Joanna Kulig i Maciej Bochniak: Bez buziaków na planie
Joanna Kulig - aktorka, Maciej Bochniak - reżyser. To małżeństwo jest dziś najgorętszą parą polskiego kina.
Joanna Kulig widnieje na wielkich billboardach niemal w całej Polsce. Obok niej: Dawid Ogrodnik, Tomasz Kot, Piotr Głowacki. Na plakacie reklamującym "Disco polo" nie ma jednak twarzy najważniejszego dla filmu człowieka - Macieja Bochniaka. Dlaczego? Bo stał po drugiej stronie kamery. Nie tylko reżyserował najgłośniejszy teraz w Polsce film. Napisał też wspólnie z Mateuszem Kościukiewiczem scenariusz.
Maciej Bochniak - rocznik 1984, od dawna zafascynowany jest muzyką disco polo. Również, a może przede wszystkim ludźmi, którzy ją tworzą. W 2011 roku nakręcił dokument "Miliard szczęśliwych ludzi", przedstawiający kulisy współpracy lidera Bayer Full Sławomira Świerzyńskiego z chińskim biznesmenem polskiego pochodzenia Krzysztofem Darewiczem. Impulsem była informacja, że zespół podpisał kontrakt na 67 mln płyt!
W "Disco polo" z jednej strony słyszymy najsłynniejsze przeboje discopolowe w wykonaniu Gensoniny - Joanny Kulig i przezabawnego duetu Laser - Dawida Ogrodnika i Piotra Głowackiego. Z drugiej przywraca się godność tej muzyce. Z "trzeciej strony medalu", jeśli ktoś ma ochotę na dodatkową zabawę, może rozszyfrowywać filmowe cytaty, których tu nie brakuje. Nie mówiąc o tym, że słyszymy też Tomasza Niecika, Radosława Liszewskiego z zespołu Weekend czy Roberta Clatta z grupą Classic. W każdym razie od 27 lutego, kiedy film "Disco polo" wszedł na ekrany, wszyscy, jak Polska długa i szeroka, o nim dyskutują. Co więcej - mówią dobrze, co w kraju wiecznych narzekaczy i malkontentów jest sprawą bez precedensu. Przy okazji realizacji tego filmu nastąpiła też mała rewolucja w życiu Joanny Kulig (32 l.) i Macieja Bochniaka (30 l.). No, może nie rewolucja, a rewizja wcześniej składanych deklaracji.
Joanna Kulig wielokrotnie podkreślała, że nie będzie grała w filmach męża. Motywowała to szczerze, jak ma to w zwyczaju, że nie chce być jedną z aktorek grającą głównie w filmach męża. Na szczęście, taka etykieta jej nie grozi. Tak się szczęśliwie złożyło, że odkąd zrezygnowała z etatu w Starym Teatrze w Krakowie - a grała tam dużo i dobre role - i wzięła sprawy w swoje ręce, czyli... Kupiła zeszyt, podpisała go "Firma Joanna Kulig", i obdzwaniała drugich reżyserów, czy nie przewidują jej w obsadzie. W którymś momencie zaczęła otrzymywać propozycje. Pracowała m.in. z Małgorzatą Szumowską i Pawłem Pawlikowskim. Dziś jest magnesem przyciągającym do kin i robi "oglądalność" w telewizji.
Więc praca z mężem nie była układem rodzinnym, tylko spotkaniem profesjonalistów. Choć nie kryje, że miała obawy, a mianowicie... "Jak to będzie, gdy mąż zacznie mi wydawać polecenia. W życiu prywatnym poleceń sobie nie wydajemy. Wszystko odbyło się profesjonalnie. To doświadczenie potwierdziło, że dobrze się dogadujemy. By uniknąć niewygodnych dla ekipy sytuacji, zachowywałam wobec Maćka zawodowy dystans. Żadnych buziaków, przytuleń ani chodzenia do niego na pogaduchy. Kiedy miałam wątpliwość, pytałam, a Maciek mi wyjaśniał. Jak to odbywa się między aktorką i reżyserem" - mówiła w "Twoim Stylu".
Od dziecka wiedziała, czego chce. Jako nastolatka śpiewała na weselach i dansingach - w ten sposób zarabiała na swoje utrzymanie. Wcześnie wyjechała z rodzinnej Muszynki, która dziś dzięki niej jest chyba jedną z bardziej rozreklamowanych miejscowości. Miała 14 lat, gdy zamieszkała w szkole z internatem w Krynicy. Polska poznała ją, gdy wystąpiła w "Szansie na sukces". W wielu wywiadach podkreśla, jak wieś składała się na bilet, by mogła pojechać do Warszawy i zaśpiewać. Pamięta i potrafi być wdzięczna. Wciąż powtarza, że Elżbieta Skrętkowska dała jej i wielu młodym ludziom motywację do działania, spełniania marzeń.
Ona marzyła o wydziale jazzu w Katowicach. Szturmowała uczelnię dwukrotnie, ale nie zobaczono w niej odpowiedniej kandydatki. Dostała się do krakowskiej PWST. Ale też nie razu. Skończyła wydział wokalno - estradowy. Więc patrząc na to, jak dziś toczy się jej kariera - idealny. Zanim została gwiazdą "Disco polo" śpiewała w "Idzie" Pawła Pawlikowskiego, gdzie również partnerował jej Dawid Ogrodnik - grał na saksofonie.
Joanna Kulig pochodzi z miejscowości liczącej 300 osób, gdzie wszyscy się znają. Maciej Bochniak urodził się i wychował w dużym mieście - Krakowie. Dziś miejsce urodzenia to oczywiście ważny punkt w naszym życiorysie, ale nie przekreśla możliwości. Oboje zrealizowali swoje marzenia. Oboje mają wykształcenie muzyczne. Oboje mają wolne zawody, które ich fascynują i są ważne. Oboje odnieśli sukces, nie konkurują z sobą. Motywują, wspierają, kibicują sobie. Przez jakiś czas nazwisko Joanny jaśniało większym blaskiem, nie powodowało to jednak rozdźwięku w związku. Dziś głośno jest o obojgu.
Od 3 lat mieszkają w Warszawie. W tym roku (26 grudnia) przypada 6 rocznica ich ślubu.
Tylko, ale może już tyle, gdy żyje się tak intensywnie, tak twórczo, z taką pasją. Uważają za oczywiste i normalne, że ich życie zawodowe i prywatne przenika się. Rozmawiają o tym, co dla nich ważne, o jej rolach w filmie i teatrze, o jego filmach, scenariuszach. Doradzają sobie. Przeżywają potknięcia, cieszą się z sukcesów. Są sobie ogromnie bliscy, są dla siebie ważni. I uważni. Dają sobie prawo do światów osobnych. Mają przyjaciół wspólnych, ale też tylko swoich - z lat, gdy nie byli razem. Nie odcinają się od przeszłości. Nie zawsze i nie wszędzie muszą być razem. Joanna Kulig lubi czasem pobyć sama z sobą. Bardziej potem docenia te chwile spędzone z mężem. Zdają sobie sprawę, jakimi są szczęściarzami.
IJ
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!