Reklama

Jim Carrey przeszedł na aktorską emeryturę. Teraz zamyka kolejny etap w życiu

Jim Carrey to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych aktorów ostatnich kilku dekad. Zasłynął jako komik, ale ma na swoim koncie również kilka poważniejszych ról. W ubiegłym roku zaskoczył wielu, gdy zapowiedział przejście na aktorską emeryturę. Teraz zamyka kolejny ważny etap w swoim życiu.

Jim Carrey: Nie tylko śmieszne miny

Jego pierwszy występ okazał się katastrofą. Został wygwizdany przez publiczność. Jednak nie poddał się i został jednym z najpopularniejszych hollywoodzkich aktorów komediowych. "Lubię robić takie rzeczy, których nikt się po mnie nie spodziewa. To wspaniałe uczucie, kiedy mogę udowodnić samemu sobie, że jestem w stanie pokazać się widzom od zupełnie nieznanej strony" - powiedział w jednym z wywiadów Jim Carrey.

Carrey od dziecka marzył o byciu komikiem. Pierwsze kroki na scenie stawiał, mając 15 lat, w komediowych klubach w Toronto. Jego pierwszy występ był jednak katastrofą - został wygwizdany przez publiczność. Nie poddał się jednak i już wkrótce został nazwany "najlepszym młodym komikiem Toronto". "Kino to ucieczka w krainę wyobraźni. Kino to nasze sny przeniesione na ekran" - powtarzał i w 1981 postanowił przeprowadzić się do Los Angeles, aby podbić Fabrykę Snów.

Reklama

Po kilku latach miał Hollywood u stóp. W 1997 magazyn "People" nazwał go jednym z 50 najprzystojniejszych mężczyzn świata, a angielski magazyn "Empire" umieścił go na 54. pozycji wśród 100 najwspanialszych gwiazd kina. Widzowie go uwielbiali, ale Carrey pragnął czegoś więcej... Chciał, by krytycy dostrzegli w nim prawdziwego aktora, a nie tylko strojącego miny błazna. Postanowił wówczas spróbować sił w nieco poważniejszym repertuarze. 

Jim Carrey kończy z aktorstwem. "Mam dość"

Jednak coś sprawia, że aktor od lat nie potrafi uciec od swego wizerunku. Pomimo, że zagrał kilka dramatycznych ról i udowodnił, że potrafi zmierzyć się z czymś więcej niż tylko komedia ("Truman Show", "Człowiek z księżyca", "Zakochany bez pamięci"), dla milionów kinomanów na całym świecie na zawsze pozostanie "maską", połową duetu "głupi i głupszy" - po prostu mistrzem głupich min. Sam Carrey twierdził: "Cały czas grozi mi utrata sympatii widzów. Nigdy przyjmując rolę nie myślę: ten film spodoba się tej czy innej grupie widzów. Po prostu robię swoje".

Wiosną ubiegłego roku aktor ogłosił, że występ w filmie "Sonic 2. Szybki jak błyskawica" może być jego ostatnim w karierze. "Przechodzę na emeryturę. Prawdopodobnie. Mówię poważnie" - przyznał Carrey podczas wizyty w programie "Access Hollywood". Na razie dotrzymał swojej obietnicy i obecnie nie pracuje ani nie ma zaplanowanych żadnych nowych projektów. 

Kanadyjski gwiazdor nie wykluczył jednak, że kiedyś wróci do aktorstwa. "To zależy. Jeśli anioły ześlą mi scenariusz napisany złotym atramentem, który sprawi, że uwierzę, iż dzięki niemu może powstać ważny film, być może będę kontynuował swoją przygodę [z aktorstwem]. Teraz robię sobie jednak przerwę" - podkreślił Carrey, dodając, że lubi swoje obecne życie z dala od zgiełku Hollywood. "Mam dość. Zrobiłem, co zrobiłem. Wystarczy" - zakończył.

Jim Carrey jest gotowy na kolejne zmiany

To jednak nie koniec zmian w jego życiu. Aktor sprzedaje właśnie swoją posiadłość, którą kupił 30 lat temu. Za znajdującą się w zachodniej części Los Angeles u stóp gór Santa Monica nieruchomość chce dostać 28,9 miliona dolarów, czyli ok. 128 milionów złotych. Komik kupił ją w 1994 roku za 3,8 mln dolarów. 

Jim Carrey w rozmowie z "The Wall Street Journal" przyznał, że jest "gotowy na kolejne zmiany w swoim życiu". Dodał również, że to miejsce zawsze było dla niego źródłem inspiracji, ale obecnie nie przebywa tam zbyt często. "Przez trzy dekady było to dla mnie sanktuarium, ale teraz nie spędzam tam dużo czasu i chcę, aby ktoś inny cieszył się nim tak jak ja kiedyś. To był dobry związek. Każdej nocy sowy śpiewały mi kołysanki, a każdego ranka popijałem kawę z jastrzębiami i kolibrami pod olbrzymią sosną" - przygnał żartobliwie Carrey. 

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jim Carrey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy