Reklama

Jeszcze wam pokażę

Kazimierz Kutz, który 16 lutego 2009 obchodzi 80. urodziny, mówi bez ogródek: "Jestem stary, nic na to nie poradzę, nie wolno mi się tym przejmować". Prezentujemy wywiad, który jest częścią książki "Cały ten Kutz. Biografia niepokorna" autorstwa Aleksandry Klich.

Starość. Rozmowa na urodziny

Panie Kazimierzu, można się nauczyć, jak być starym?

Starość to narastające zniedołężnienie fizyczne i umysłowe, które nie może być źródłem wściekłości i niezadowolenia, bo wtedy działamy przeciwko sobie. Trzeba się pogodzić z tym zniedołężnieniem, polubić je, traktować siebie jak obiekt śmieszności. Śmiać się z siebie jak Bohumil Hrabal. Stary człowiek naturalnie odchodzi od pracy zawodowej i wielu to rozleniwia. Ja mam to szczęście, że swoją starość spędzam w biegu i obiegu myślowym. Mogę poświęcać więcej czasu niż w młodości na refleksję, lektury, rozmowy. Dzięki temu trzymam swoje życie wewnętrzne na własnym cynglu. Siła jest w głowie! Nauczyła mnie tego obserwacja Hrabala, Leszka Kołakowskiego , Karola Modzelewskiego, wszystkich tych wielkich starców.

Reklama

Czy na starość człowiek staje się odważny?

Powinien być. Stary człowiek ma tę świadomość, że jest szczególnie obserwowany przez wielu ludzi. Spojrzenia mu mówią: po co jeszcze żyjesz?

Widział pan kiedyś takie spojrzenia?

Widzę je nieustannie. Na ulicach, na dworcach. Pytają: po co ty jeszcze żyjesz? Jestem zbyteczny i nie powinienem istnieć. Ale trzeba się przyzwyczaić do tego i polubić to, że starość przeszkadza.

I co się czuje, gdy człowiek natyka się na takie spojrzenia?

We mnie takie uczucie odrzucenia wyzwala dodatkową energię, żeby się temu opierać, udowodnić, że jeszcze jestem, żyję. Sprzeciwiam się, nie godzę się z coraz bardziej powszechnym żądaniem, żeby mnie nie było, żebym nie przychodził, nie pisał, nie gadał. A ta walka to sama przyjemność. Myślę sobie o tych ludziach: a skąd ty wiesz, że jutro nie trzaśniesz i cię nie będzie? Patrzę na przeciwników i oni dają mi energię. Dzięki temu ta moja starość niewiele się różni od innych okresów w życiu. Jednak większość starych ludzi bardzo cierpi z powodu tych spojrzeń.

A co pan myśli, gdy znajduje pan w Internecie inwektywy, których większość odnosi się do pana wieku?

Chodzi pani o te: "Ty stary sklerotyku, żebyś już zdechł"? Starość mierzi młodych. Oni chcą, by człowiek odszedł. Starych nie traktuje się poważnie. A jak jeszcze starego człowieka się nie lubi, to starość jest inwektywą - ale tym nie należy się przejmować. Młode pokolenie napawa się życiem i uważa za niedopuszczalne, żeby taki stary facet nie dość, że wciąż żył, to jeszcze im dupę zawracał.
Zresztą Internet to spluwaczka. Jak komuś ulży, że na mnie splunie, niech mu będzie. Spełnię pożyteczną funkcję, bo jak mnie obrzucą wyzwiskami, to się oczyszczą z niskich instynktów. Może nikogo nie zabiją?

Taka dyskryminacja starych ludzi to polska specyfika? Można z nią walczyć?

Starości wszędzie towarzyszy opuszczenie i ostracyzm. W bogatych społeczeństwach starych ludzi spycha się do luksusowych przytułków, domów starców. Wszędzie odmawia im się uczestniczenia w publicznej debacie. Ale w Polsce faktycznie nie jest najlepiej, bo tu się nie lubi tych, którzy nie mieszczą się w normie - najgorzej jest być starym Żydem. Ale jest i druga strona - jak człowiek walczy, to starsi ludzie patrzą życzliwie, kłaniają się. Dla nich jestem przykładem, że walczyć można. Sprawiam im przyjemność swoim istnieniem.
Proszę pani, starcy byli, są i będą. I zawsze będą odrzucani, bo to biologia. Starców zadaniem jest sobie z tym radzić. Jestem stary, nic na to nie poradzę, nie wolno mi się tym przejmować. Mieć to w dupie, najlepiej się tym nie zajmować. Nie wolno się wstydzić bycia starym. Wybrałem sobie bardzo stresujący zawód reżysera, jestem więc wytresowany w stresie. W wieku osiemdziesięciu lat zadebiutuję jako pisarz. Jeszcze wam pokażę, a wy się gońcie.

Książkę "Cały ten Kutz. Biografia niepokorna" wydało wydawnictwo ZNAK.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kazimierz Kutz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy