Reklama

Jeremy Renner odzyskuje siły! Najnowsze wieści napawają optymizmem

„To cud, prawdziwy cud” – stwierdziła w najnowszym wywiadzie Evangeline Lilly, wspominając swoją niedawną wizytę u Jeremy’ego Rennera. Aktorka wyznała, że jej kolega po fachu błyskawicznie odzyskuje siły po wypadku, któremu uległ 1 stycznia. Renner został wtedy przejechany przez pług śnieżny, wskutek czego doznał tępego urazu klatki piersiowej i licznych urazów ortopedycznych.

Koszmarny wypadek Jeremy'ego Rennera

W noworoczny poranek Jeremy Renner uległ bardzo poważnemu wypadkowi. Gwiazdor "Avengersów" odśnieżał wówczas drogę w pobliżu swojego domu w stanie Nevada, która z powodu śnieżycy stała się nieprzejezdna. Kiedy się zatrzymał i wysiadł z maszyny, ta nieoczekiwanie ruszyła i przejechała po nim. Poturbowany aktor został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł kilka operacji. Doznał on tępego urazu klatki piersiowej i licznych urazów ortopedycznych. Złamał w sumie 30 kości. Jak się później okazało, aktor uratował wtedy życie swojego siostrzeńca, narażając własne, niczym superbohater, w którego wcielał się w produkcjach Marvela.

Reklama

Pierwsze doniesienia nie nastrajały optymistycznie, wynikało z nich bowiem, że aktor walczy o życie. Ale w połowie stycznia siostra Rennera ujawniła w rozmowie z "People", że w leczeniu nastąpił wyraźny przełom. "Wszyscy jesteśmy niesamowicie zachwyceni jego postępami. Ci, którzy znają Jeremy’ego, wiedzą doskonale, że jest prawdziwym wojownikiem, który nigdy się nie poddaje. Osiąga wszystkie wyznaczone przez specjalistów cele związane z progresem w leczeniu. Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do drogi, która jest przed nami" - powiedziała Kym Renner.

Evangeline Lilly o stanie zdrowia aktora

Teraz nowe wiadomości podała Evangeline Lilly, która u boku Rennera wystąpiła w "Avengersach" oraz oscarowym filmie "The Hurt Locker. W pułapce wojny". Kanadyjska aktorka wciąż się z nim przyjaźni i niedawno odwiedziła go w jego domu. Jak podkreśla, była zdumiona błyskawicznym tempem, w jakim odzyskuje on siły. "Jeździł na wózku inwalidzkim. Kiedy przekroczyłam próg jego domu, dostałam gęsiej skórki. (...) Spodziewałam się, że będę siedziała przy jego łóżku, trzymając go za rękę, a on będzie jęczał z bólu nie mogąc się ruszyć. Tymczasem Jeremy kręcił się po mieszkaniu i świetnie się bawił z przyjaciółmi. To cud, prawdziwy cud" - wyjawiła aktorka w rozmowie z "Access Hollywood".

Gwiazda "Zagubionych" podkreśliła, że jest pod ogromnym wrażeniem determinacji i hartu ducha swojego ekranowego partnera. "Ten facet jest ulepiony z innej gliny, jest prawdziwym twardzielem. Niesamowicie szybko dochodzi do siebie. Jeremy doświadczył ogromnej traumy. Powiedział mi, że podczas wypadku był cały czas świadomy, czując, że jest bliski śmierci. To mną wstrząsnęło. Po kilku dniach od mojej wizyty w jego domu wciąż nie mogę przestać o tym myśleć. Ma za sobą niezwykle trudną podróż, ale przetrwał i to jest najważniejsze" - dodała Lilly.

Przed wypadkiem Renner wystąpił w serialu "Burmistrz Kingstown", który jest dostępny na platformie streamingowej Paramount+.

iwo/ gra/

Zobacz również:

Joe Pesci: To on uprzykrzał życie Kevinowi. Doznał poważnych oparzeń

"Pokolenie Ikea": Seks nie jest już tematem tabu [zwiastun]

"Titanic" ulubionym romantycznym filmem wśród polskich internautów 

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Jeremy Renner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama