Reklama

Joe Pesci: To on uprzykrzał życie Kevinowi. Doznał poważnych oparzeń

Joe Pesci, laureat Oscara za rolę gangstera Tommy'ego DeVito w filmie Martina Scorsese "Chłopcy z ferajny" i pamiętny rabuś z "Kevina samego w domu", kończy 80 lat.

Joe Pesci, laureat Oscara za rolę gangstera Tommy'ego DeVito w filmie Martina Scorsese "Chłopcy z ferajny" i pamiętny rabuś z "Kevina samego w domu", kończy 80 lat.
Joe Pesci w filmie "Kevin sam w domu" /Capital Pictures / Film Stills /Agencja FORUM

Aktorska kariera Joego Pesciego nierozerwalnie związana jest z postacią Martina Scorsese. Aktor wystąpił w czterech obrazach amerykańskiego reżysera: "Wściekłym byku" (1980), "Chłopcach z ferajny" (1990), "Kasynie" (1995) oraz "Irlandczyku" (2019).

Reklama

Joe Pesci: Lakoniczny występ na Oscarach

To właśnie "Wściekły byk" okazał się pierwszym aktorskim sukcesem Pesciego, który za rolę brata granego przez Robera De Niro boksera Jake'a La Motty otrzymał nominację do Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego. Dziesięć lat później za występ w kolejnym dziele Scorsese - gangsterskim filmie "Chłopcy z ferajny" - Pesci triumfował na oscarowej gali w kategorii "najlepszy aktor drugoplanowy". Przeszedł też do historii jako autor jednego z najbardziej lakonicznych oscarowych podziękowań. "To mój przywilej, dziękuję" - powiedział, po czym opuścił scenę. 

Jedną z najbardziej pamiętnych scen "Chłopców z ferajny" jest sekwencja, w której bohater Pesciego oskarża głównego bohatera filmu (Ray Liotta), iż ten go obraził, sugerując, że jest "zabawny". Okazuje się, że dialog ten, w dużej mierze improwizowany, był inicjatywą Pesciego, który wykorzystał swoje doświadczenie jako kelnera i przypomniał autentyczną sytuację, która przydarzyła mu się w młodości, kiedy chcąc sprawić komplement jednemu z klientów, nieumyślnie go uraził.

Z Robertem De Niro i Martinem Scorsese spotkał się ponownie na planie "Kasyna". Aktorski duet chwaliła partnerująca im na ekranie Sharon Stone. 

"Współpracowałam z największymi gwiazdorami tej branży, którzy dosłownie przerywali moje sceny i mówili mi, co mam robić. Wyjątkami są Robert De Niro i Joe Pesci - ci faceci tacy nie są. Pozostali wychodzili z założenia, że nie będą słuchać tego, co mam do powiedzenia, bo nie pozwolą, by moja gra wpłynęła w jakikolwiek sposób na ich występ. To nie jest dobre aktorstwo. Rozumiem, że ktoś jest ceniony i sławny, ale uważność i słuchanie drugiej osoby to po prostu ludzki odruch. Nie wszyscy go mają" - wyjawiła gwiazda.

Joe Pesci: To on uprzykrzał życie Kevinowi

Pesci ma także na koncie udział w świątecznym hicie "Kevin sam w domu", w którym wcielił się w  nikczemnego złodziejaszka Harry’ego Lyme’a. Oglądaliśmy go także w sequelu "Kevin sam w Nowym Jorku".

Rozmawiając z magazynem "People" gwiazdor "Kasyna" i "Chłopców z ferajny" wyjawił, że na planie produkcji doszło do groźnego wypadku. Pesci kręcił wówczas scenę, w której jego bohater rusza w pościg za małym Kevinem. Kiedy dociera na miejsce, profilaktycznie sprawdza, czy klamka nie została rozgrzana, tak jak miało to miejsce w pierwszej części. Myśląc, że przechytrzył malca, Harry wchodzi pewnie do środka. Z chwilą, gdy drzwi się otwierają, uruchomiony zostaje prowizoryczny miotacz ognia, wycelowany wprost w głowę intruza.

"Oprócz spodziewanych guzów, siniaków i ogólnego bólu, który może się kojarzyć z tego typu scenami, w scenie, w której czapka Harry’ego staje w płomieniach, doznałem poważnych oparzeń na czubku głowy. Miałem szczęście, że naprawdę skomplikowane akrobacje wykonywali profesjonalni kaskaderzy" - zdradził aktor. I podkreślił, że mimo niedogodności praca nad kontynuacją "Kevina samego w domu" przyniosła mu wielką frajdę. "Wszyscy podeszliśmy do tego z ogromnym entuzjazmem. Na planie było nawet więcej spontaniczności i kreatywności niż podczas kręcenia pierwszej części" - zaznaczył Pesci.

Aktora pamiętają także fani kultowej serii "Zabójcza broń", w której oglądaliśmy go w roli Leo Getza - najlepszego kumpla granych przez Mela Gibsona i Danny'ego Glovera detektywów. Pesci pojawił się w trzech filmach franczyzy.

Jedną z jego najlepszych ekranowych kreacji pozostaje także tytułowa rola w filmie "Mój kuzyn Vinnie", w którym zagrał przebojowego, ale pozbawionego kwalifikacji adwokata stojącego przed życiowym wyzwaniem, jakim jest wyciągnięcie swego kuzyna z tarapatów.  

Joe Pesci: Grał na gitarze z Hendrixem

Zanim  został hollywoodzkim gwiazdorem, Pesci odnosił umiarkowane sukcesy jako muzyk. Występował w New Jersey, grając na gitarze w zespole Joey Dee & The Starliters, gdzie przez krótki czas występował też młody Jimi Hendrix. W 1968 roku wydał zaś pod pseudonimem Joe Ritchie solowy album "Little Joe Sure Can Sing!".

Płyta zawiera covery ówczesnych przebojów, m.in. The Beatles (utwory: "Got To Get You Into My Life", "Fixing a Hole", "The Fool On the Hill"). Na płycie Pesci daje próbkę swoich umiejętności jako gitarzysta i wokalista.

Ten zapomniany album został w 2021 roku zremasterowany i wznowiony przez wytwórnię Brunswick Records. "To, co mogło by być zwykłą ciekawostką z odległej przeszłości, jest w rzeczywistości zagubionym klasykiem, który błaga o odkrycie przez nowe pokolenia melomanów. Oryginalne wersje winylowe nadal są poszukiwanymi przedmiotami kolekcjonerskimi, ale teraz każdy może cieszyć się albumem na swoich ulubionych platformach streamingowych" - czytamy na stronie tej firmy. 

Do posłuchania płyty zachęcała też Sharon Stone. "Gwarantuję, że będziecie zachwyceni pięknym głosem, jakim dysponuje Joe. Pesci śpiewający klasykę jest fantastyczny!" - zachwala aktorka.

Joe Pesci: Nici z emerytury

W 1999 roku Pesci ogłosił, że kończy aktorską karierę, by skoncentrować się na życiu prywatnym. Siedem lat później pojawił się jednak w epizodycznej roli w filmie Roberta De Niro "Dobry agent". W 2010 roku ponownie oglądaliśmy go na ekranie, tym razem w dramacie "Ranczo miłości" Taylora Hackforda.

Prawdziwym aktorskim powrotem Pesciego była jednak rola w filmie Martina Scorsese "Irlandczyk" (2017), w którym po 24 latach ponownie zagrał u boku Roberta De Niro. Za swój występ aktor otrzymał trzecią w karierze nominację do Oscara.

Choć lista ról Joego Pesciego jest bogata, to w serialu do tej pory zagrał tylko raz. W 1985 roku był w obsadzie detektywistycznej komedii "Half Nelson", która została zdjęta z anteny po emisji zaledwie dziewięciu odcinków. 

Teraz zobaczymy go w komediowym serialu "Bupkis" realizowanym przez platformę streamingową Peacock.

Gwiazdą serialu "Bupkis" jest jednak Pete Davidson. Komik gra w nim główną rolę, jest również współautorem scenariusza oraz producentem. Fakt, że udało mu się namówić do występu w tej produkcji Joego Pesciego można uznać za nie lada osiągnięcie. Aktor ogłosił w 1999 roku, że przechodzi na emeryturę i od tamtego czasu pojawił się na ekranie zaledwie trzykrotnie.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joe Pesci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy