Janusz Zaorski: Zabrakło Glika i szczęścia
Czego zabrakło w talii Nawałki w przegranym meczu Polski z Senegalem? "Zabrakło dwóch elementów: Glika (Kamila) i das Glueck (po niemiecku: szczęście)" - mówi reżyser "Piłkarskiego pokera" Janusz Zaorski.
"Zabrakło piłkarza Glika i das Glueck, czyli szczęścia" - mówi Janusz Zaorski. "Sprawdziło się, że Szczęsny musi mieć jakiś wyskok - po co tak daleko wyszedł, Fabiański nigdy by tego nie zrobił, a Cionek po tym nieszczęsnym samobóju tak się przestraszył, że podawał tylko do tyłu" - wylicza reżyser. To spowodowało, że Polska, mająca grać ofensywnie, była w defensywie - ocenia autor "Piłkarskiego pokera".
"Już po losowaniu grup uważałem, że jest źle, bo Polska bardzo rzadko gra z drużynami spoza Europy - to nie jest ten styl" - mówi Zaorski. Dodaje, że podobnie rzecz ma się z Niemcami - też przegrali z drużyną spoza Europy - Meksykiem - i też po fatalnej grze.
"Jestem już w takim wieku, że dla mnie liczy się poziom gry, niekoniecznie wynik" - dodaje reżyser. A w meczu Polska-Senegal poziomu było może 15 minut. "To za mało, powinno być przynajmniej 45" - ocenia Zaorski.
Co dalej? "Piłka jest okrutna grą, wszystko może się zdarzyć, nawet cud, a w cudach jesteśmy naprawdę dobrzy" - pół żartem odpowiada reżyser. Przestrzega jednak przed optymizmem: jeżeli jeden z faworytów grupy, Kolumbia, przegra swoje mecze, może okazać się, że dalej pójdą drużyny, które wygrały w bezpośrednim starciu. I nie muszą to być Polacy...