Janusz Gajos laureatem Gustawa
Po raz kolejny Związek Artystów Scen Polskich ZASP - Stowarzyszenie przyznało Gustawa, swoją najważniejszą nagrodę za zasługi dla środowiska teatralnego i promocję polskiej kultury, której nazwa upamiętnia wybitną postać świata sztuki: Gustawa Holoubka - aktora, reżysera, pedagoga, społecznika i komentatora polskiej sceny publicznej. Kapituła przyznała w 2021 roku nagrodę Januszowi Gajosowi: wybitnemu aktorowi; profesorowi sztuk teatralnych, doktorowi honoris causa łódzkiej Szkoły Filmowej.
Artysta uznawany jest za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów, wspaniały pedagog i fotograf. Laureat wielu nagród i wyróżnień, w tym nagród publiczności oraz odznaczeń. Zaskarbił sobie sympatię widzów wspaniałymi kreacjami aktorskimi, empatią i nietuzinkowym poczuciem humoru.
Olga Lipińska powiedziała kiedyś: "Janusz nie musi się już obawiać żadnego zaszufladkowania. To wspaniały aktor, pracowity, utalentowany, a przede wszystkim ciągle szukający niebanalnych rozwiązań. Największym wrogiem wszelkiej sztuki jest banał. Janusz jest artystą, który stara się banału uniknąć. Może zagrać wszystko, od kabaretu po grecką tragedię".
Janusz Gajos urodził się w Dąbrowie Górniczej 23 września 1939 r. Do szkoły filmowej w Łodzi zdawał cztery razy. Pomiędzy kolejnymi próbami dostania się na uczelnię przez dwa lata pracował w lalkowym Teatrze Dzieci Zagłębia prowadzonym przez Jana Dormana w Będzinie, a potem został powołany do wojska. Po raz ostatni pojechał na egzaminy wprost z jednostki, w mundurze i w takim stroju zdał egzamin. "Wojskowa" okazała się też pierwsza poważna rola Gajosa, którą dostał na trzecim roku studiów - Janka Kosa w filmie "Czterech pancernych i pies".
Gdy po latach Janusz Gajos wspomina swoją rolę w serialu widać, że ma do niej stosunek dość ambiwalentny. Przede wszystkim dlatego, że publiczność zaczęła utożsamiać aktora z postacią Janka, a innych propozycji ról nie było. Popularność także okazała się uciążliwa: "Nie mogłem swobodnie się poruszać. Chłopcy strzelali do mnie z korkowców, ciągnęli za włosy. Nie stać mnie było na samochód, musiałem jeździć tramwajem" - wspominał aktor po latach.
Gajos stał się ofiarą swojej własnej popularności, przez wiele lat walczył z wizerunkiem "pancernego", który do niego przylgnął. W tym czasie pracował w Teatrze im. S. Jaracza w Łodzi, potem w warszawskich teatrach Kwadrat, Komedia i Syrena, głównie w rolach komediowych. Należał do najsłynniejszych aktorów założonego w 1965 r. kabaretu "Dudek" - obok Ireny Kwiatkowskiej, Wiesława Michnikowskiego, Wiesława Gołasa, Jana Kobuszewskiego i Barbary Krafftówny.
Dopiero pod koniec lat 70. XX w. Gajos został zaangażowany do prowadzonego przez Gustawa Holoubka Teatru Dramatycznego i wydawało się, że jego kariera nabierze rozpędu. A skecz "Przed sądem", w którym kreował namiętnego kochanka Olesia, rozśmieszał całą Polskę.
W tym samym czasie pojawiło się jednak następne niebezpieczeństwo zaszufladkowania - Olga Lipińska zaangażowała Gajosa do roli Tureckiego z "Kabareciku". Miała to być drugoplanowa rola, ale aktor stworzył postać, która zdominowała program. Wąsaty Turecki w waciaku i beretce stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci "Kabareciku". Gajos obawiał się, że rola Tureckiego okaże się dla jego kariery kolejną pułapką, ślepym zaułkiem. Nadal brakowało propozycji ról filmowych dla niego.
"Wszyscy kojarzyli mnie z Jankiem Kosem. Dostawałem tylko mało ważne propozycje. Przeżywałem to bardzo boleśnie. Wszystkie moje ambicje zaczęły wyglądać śmiesznie, bo nikt nie traktował mnie poważnie" - wspominał aktor.
Dopiero na przełomie lat 70 i 80. XX w. pojawiły się ciekawe propozycje ról dla niego. W 1977 r. Gajos zagrał w filmie "Mgła" postać ambitnego chłopa, który pnie się po kolejnych szczeblach drabiny społecznej, potem było "Wahadełko" w reż. Filipa Bajona, w którym Gajos stworzył jedną z najbardziej przejmujących kreacji, grając człowieka chorego na schizofrenię. Ten obraz przełamał złą passę aktora.
W 1980 r. Gajos zagrał jednego z diabłów w spektaklu Teatru Telewizji pt. "Igraszki z diabłem" wg Drdy w reż. Tadeusza Lisa. Partnerowali mu, m.in. Marian Kociniak, Krzysztof Kowalewski, Marek Kondrat, Janusz Gajos, Wojciech Pokora, Barbara Wrzesińska i Magdalena Zawadzka. Posypały się propozycje - aktor zagrał m.in. w "Człowieku z żelaza" w reż. Andrzeja Wajdy (1981), "Przesłuchaniu" w reż. Ryszarda Bugajskiego (1982). Kazimierz Kutz pokazał widzom Teatru Telewizji, że aktor utożsamiany z Jankiem Kosem i Tureckim potrafi też stworzyć znakomitą, subtelną kreację w "Kolacji na cztery ręce" Paula Bartza (1990). Widzowie kin i krytycy wysoko ocenili również kolejne role aktora - cenzora w "Ucieczce z kina +Wolność+" w reż. Wojciecha Marczewskiego (1990) i samobójcy w "Białym" w reż. Krzysztofa Kieślowskiego (1994).
Ale najbardziej pamiętaną rolą z tego okresu był zagrany przez Gajosa sędzia Jan Laguna w "Piłkarskim pokerze" w reż. Janusza Zaorskiego. Premiera filmu odbyła się 31 marca 1989 r., w nieczynnym już obecnie warszawskim kinie Relax. Na ekranie nieodłączne trio byłych piłkarzy kreowali: Janusz Gajos (Jan Laguna), Marian Opania (Bolo) i Edward Linde-Lubaszenko (stary Grom).
Janusz Gajos jeszcze raz zmienił image - w latach 90. XX w. i na początku XXI stulecia angażowany był głównie do ról policjantów, gangsterów i morderców w polskich filmach akcji. Zagrał m.in. w "Ekstradycji", "Egzekutorze", "Fuksie" i "Ostatniej misji". Równocześnie jednak grał ambitne role w Teatrze Telewizji i na deskach warszawskich teatrów - Powszechnego i Narodowego.
W Teatrze Telewizji w 2006 r. w wyreżyserowanym przez Waldemara Krzystka spektaklu "Norymberga" Wojciecha Tomczyka wykreował - docenioną przez krytyków - rolę emerytowanego oficera kontrwywiadu PRL, płk. Stefana Kołodzieja. W 2007 r. otrzymał Nagrodę Orła za najlepszą rolę męską w filmie "Jasminum" w reż. Jana Jakuba Kolskiego. Zagrał w nim dobrotliwego Brata Zdrówko.
Był odtwórcą roli prokuratora w filmie Małgorzaty Szumowskiej "Body/Ciało", który m.in. ubiegał się w 2015 r. w konkursie głównym 65. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Berlinale o Złotego Niedźwiedzia (został nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem za najlepszą reżyserię). Aktorzy grający w tej produkcji - Justyna Suwała i Janusz Gajos - zostali laureatami nagród dla najlepszej aktorki i najlepszego aktora 8. Festiwalu PKO Off Camera w Krakowie.
Podczas ceremonii otwarcia 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni w Teatrze Muzycznym ogłoszono wyniki plebiscytu na Diamentowe Lwy, czyli przyznane przez publiczność "nagrody 40-lecia". W kategorii najlepszy polski aktor 40-lecia zwyciężył Janusz Gajos, nominowany m.in. za role w "Przesłuchaniu", "Milionerze" i "Ucieczce z kina Wolność".
W marcu 2016 r. Janusz Gajos otrzymał Polską Nagrodę Filmową Orzeł za osiągnięcia życia. Po uroczystości przyznał w rozmowie z dziennikarzami: "Jestem trochę zaskoczony, nie spodziewałem się". "Mam nadzieję, że to nie znaczy dla mnie 'dziękujemy!'. Tego się trzymam" - żartował aktor.
7 października 2016 r., jako pierwszy aktor w historii uczelni, Janusz Gajos został uhonorowany tytułem doktora honoris causa Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. "Nie mam wątpliwości, że Janusz Gajos zasługuje na onieśmielający tytuł wielkiego aktora jak żaden inny polski artysta. Jeśli mam sformułować powód najważniejszy, powiem: gdyż w porażająco autentyczny i przejmujący sposób wciela w życie mechanizm transformacji doskonałej. Dzięki Gajosowi raz za razem stajemy się świadkami olśniewającego, alchemicznego procesu, w którym ten niewysoki, niepozorny mężczyzna, skromna, może nawet trochę wycofana istota ludzka, potrafi dzięki sile swojego talentu i emocjonalnej wyobraźni stawać się kim tylko zechce" - podkreślił w laudacji rektor łódzkiej "Filmówki" prof. Mariusz Grzegorzek.
Prywatnie Janusz Gajos pasjonuje się fotografią, jest autorem kilku wystaw. Bywa skrytym człowiekiem. Zwykł mawiać: "nie umiałbym handlować swoją prywatnością. Czuję się zażenowany, kiedy zdarzy mi się czytać w prasie czyjeś intymne wynurzenia. W moim zawodzie jest tyle możliwości spędzania czasu w najróżniejszych sferach, stanach emocjonalnych, przestrzeniach, że nie czuję potrzeby opowiadania komukolwiek o swoim prywatnym życiu" (z wywiadu w "Przeglądzie" z 7 czerwca 2010).
Zobacz również:
Nie żyje tancerz z "Tańca z Gwiazdami". Miał zaledwie 34 lata
Polska bez szans na Oscara! Ogromne rozczarowanie
Kim jest syn Małgorzaty Braunek? Poszedł w ślady ojca
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film