Reklama

Jan Nowicki był tak biedny, że nie było go stać nawet na... marzenia!

Zmarły 7 grudnia ubiegłego roku Jan Nowicki nigdy nie krył, że pochodzi z bardzo prostej i biednej rodziny, a głód nie jest uczuciem mu obcym. „W czasach, gdy byłem dzieckiem, kawałek chleba z cukrem był zdobyczą” - wspominał w wywiadzie.

Zmarły 7 grudnia ubiegłego roku Jan Nowicki nigdy nie krył, że pochodzi z bardzo prostej i biednej rodziny, a głód nie jest uczuciem mu obcym. „W czasach, gdy byłem dzieckiem, kawałek chleba z cukrem był zdobyczą” - wspominał w wywiadzie.
Jan Nowicki zagrał m.in. główną rolę w "Wielkim Szu" /AKPA

 

Jan Nowicki doświadczył w swoim życiu i wielkiej biedy, i wielkiego bogactwa. Nie przywiązywał wagi do pieniędzy, a pytany o nie, żartował, że dobrze, jeśli są, ale nie jest to warunek, żeby być szczęśliwym.

"Wyszedłem z małego miasteczka, z autentycznej biedy. Byliśmy tak biedni, że nawet na marzenia nas nie było stać" - powiedział "Gazecie Lubuskiej", wspominając dzieciństwo.

"Jak już okropnie dużo zarabiałem, to w ogóle mnie to nie bawiło, ale kiedy wydałem ostatni milion, znów stałem się... ciekawym człowiekiem" - żartował z kolei w rozmowie z "Angorą".

Reklama

Jan Nowicki: Przez rok pracował w kopalni, żeby zarobić na utrzymanie

Odtwórca roli Wielkiego Szu w kultowym filmie Sylwestra Chęcińskiego urodził się dwa miesiące po wybuchu II wojny światowej.

Jan Nowicki nie krył, że dorastał w biedzie...

"Mieliśmy kozę. Ona jedna potrafiła wyżywić całą rodzinę! W czasie wojny, gdy nie było trawy albo siana, karmiliśmy naszą kozę niemieckimi ulotkami, a ona dawała nam mleko" - wyznał Ninie Terentiew w programie "Zwierzenia kontrolowane".

Nastoletni Jan nie był zbyt pilnym uczniem. Zanim w końcu udało mu się zdać maturę, zaliczył aż siedem różnych szkół średnich - chodził m.in. do Technikum Przemysłowo-Pedagogicznego w Radziejowie, uczył się na frezera, przez kilka miesięcy uczęszczał do liceum kulturalno-oświatowego w Bydgoszczy.

Zanim zdecydował się powalczyć o indeks krakowskiej szkoły teatralnej, przez rok pracował w kopalni.

"Miałem 20 lat i codziennie musiałem zjeżdżać do pracy głęboko pod ziemię. Wtedy wydoroślałem, dojrzałem. Wcześniej nie wiedziałem, kim mam być. Interesowało mnie piwo, karty, dziewczyny, a nie przyszłość. Aktorem tak naprawdę zostałem przez przypadek" - powiedział "Echu Dnia".

Jan Nowicki: Do czterdziestki mieszkał w wynajętym pokoju...

Jan Nowicki był jeszcze studentem, gdy po raz pierwszy stanął przed kamerą na planie spektaklu telewizyjnego "Ta trzecia". Odbierając w 1964 roku dyplom ukończenia Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, miał już na koncie trzy kreacje w Teatrze TV i rolę w "Popiołach" Andrzeja Wajdy.

Niecałe pięć lat po ukończeniu studiów mógł się pochwalić pracą z najlepszymi z najlepszych: zagrał Ketlinga w "Panu Wołodyjowskim" Jerzego Hoffmana, Sobotę w "Życiu rodzinnym" Krzysztofa Zanussiego, Orawca w "Dziurze w ziemi" Andrzeja Kondratiuka i Jana w "Trzeciej części nocy" Andrzeja Żuławskiego, a Starym Teatrze, dokąd trafił prosto ze szkoły, występował w spektaklach Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego i Zygmunta Hübnera. A przecież najlepsze role miał dopiero przed sobą. Przed sobą miał także... bogactwo.

Jan Nowicki: Zarobił ogromne pieniądze, a potem wszystko stracił!

Jan Nowicki zaczął naprawdę dobrze zarabiać dopiero pod koniec lat 70., gdy był już gwiazdą.

"Zarabiałem tyle, że nie dałem rady wydawać tych pieniędzy" - wyznał w "Twoim Stylu".

Aktor nie przejął się wcale, gdy biznes, w który zainwestował ogromne pieniądze, nie wypalił...

Niestety, po pewnym czasie Jan Nowicki dostrzegł, że tylko jemu zależy na tym, by firma, którą stworzył, funkcjonowała.

"Marzyłem, że zbuduję imperium, ale okazało się, że zamiast firma mnie, to ja musiałem utrzymywać firmę, grając po kilka ról miesięcznie w teatrze telewizji. Znów straciłem pieniądze" - wspominał.

Jan Nowicki: Żył z tego, że był interesującym człowiekiem...


Jan Nowicki był już po pięćdziesiątce, gdy po latach prosperity znów stał się - jak sam mówił - "gołodupcem z interesującą historią do opowiadania" i... zaczął na tym zarabiać.

Jan Nowicki bardzo nie lubił, gdy nazywano go wybitnym aktorem. Twierdził, że może był dobry w niektórych rolach, ale do Jacka Nicholsona, do którego go kiedyś porównywano, jest mu bardzo daleko.   

Choć produkcje z jego udziałem przyciągały do kin i przed telewizory miliony widzów, on nigdy ich nie oglądał, bo uważał, że to strata czasu.

"To dla mnie zupełnie jasne, że jeżeli zagrałem tak wiele, to dlatego, że jestem aktorem średnim, a nie wybitnym. Reżyserzy boją się angażować wybitnych. Im więcej filmów, tym gorzej z aktorem" - stwierdził w wywiadzie.


Zobacz też:

Jan Nowicki nie żyje. Wybitny polski aktor miał 83 lata

Jan Nowicki nie żyje. Z Martą Meszaros był w wolnym związku niemal 30 lat! Dlaczego się rozeszli?

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jan Nowicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy