Jan A.P. Kaczmarek: Komasa ma nawet szansę na Oscara
Film "Boże Ciało" Jana Komasy dotyka równie mocno głowy i serca, ma nawet szansę na Oscara - ocenił w poniedziałek w Katowicach kompozytor, zdobywca Oscara za muzykę do filmu "Marzyciel" i członek Amerykańskiej Akademii Filmowej Jan A.P. Kaczmarek.
Film Komasy znalazł się na krótkiej liście dziesięciu kandydatów do otrzymania oscarowej nominacji w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego - ogłosiła w połowie grudnia Amerykańska Akademia Filmowa. Wśród dziewięciu konkurentów "Bożego Ciała" są m.in. południowokoreański "Parasite" Bonga Joon-ho, hiszpański "Ból i blask" Pedro Almodovara, senegalski "Atlantyk" Mati Diopa i czeski "Malowany ptaki" Vaclava Marhoula. Amerykańska Akademia Filmowa zawęziła listę do 10 filmów z 91 propozycji. Oscarowe nominacje zostaną ogłoszone 13 stycznia.
- Obejrzałem 10 filmów, które konkurują i mam bardzo dobre emocje. Wydaje mi się, że Jan Komasa ma nawet szansę na Oscara - powiedział w poniedziałek dziennikarzom w Katowicach Jan A.P. Kaczmarek.
- W tych rankingach oficjalnych on jest gdzieś w drugiej piątce, ale ja - znając ten świat, znając emocje moich kolegów z Akademii (...) - wiem, że ten film bardzo mocno dotyka w tym samym stopniu głowy, co serca, a jeżeli tak jest, to jest szansa na najwyższy sukces - ocenił.
- Mógłbym się zakładać, że będzie nominowany, mimo że w rankingach jest w drugiej piątce. Ja ufam, że będzie w pierwszej piątce po obejrzeniu wszystkich filmów - wyjaśnił Jan A.P. Kaczmarek. Jego zdaniem wszystkie filmy z krótkiej listy w tej kategorii są dobre, ale "największy ogień największych pali się w 'Corpus Christi' [zagraniczny tytuł 'Bożego ciała' - przyp. red.]".
Ceremonia wręczenia Oscarów, dorocznych nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, odbędzie się w Los Angeles 9 lutego. W 2020 r. po raz pierwszy dotychczasową kategorię "najlepszy film nieanglojęzyczny" oficjalnie zastąpi "najlepszy film międzynarodowy".
Głównym bohaterem "Bożego Ciała" jest dwudziestoletni Daniel (w tej roli Bartosz Bielenia), który podczas pobytu w zakładzie poprawczym zaczyna snuć marzenia o byciu księdzem. Warunkowo zwolniony chłopak zostaje skierowany do pracy w zakładzie stolarskim. Nowy rozdział życia postanawia rozpocząć od wizyty w miejscowym kościele, podczas której omyłkowo zostaje wzięty za księdza i zaprowadzony na plebanię. Daniel, konsekwentnie udając księdza, zaprzyjaźnia się z proboszczem (Zdzisław Wardejn). Duchowny prosi go, by pod jego nieobecność sprawował posługę kapłańską w parafii.