Reklama

James Gunn jednak wyreżyseruje "Strażników Galaktyki 3"

Osiem miesięcy po zwolnieniu ze stanowiska reżysera suprbohaterskiego widowiska "Strażnicy Galaktyki 3" James Gunn został na nie ponownie zatrudniony przez wytwórnię Walta Disney'a. Twórca popularnej serii adaptacji komiksów Marvela popadł w niełaskę studia, gdy przypomniano jego kontrowersyjne tweety sprzed lat.

Osiem miesięcy po zwolnieniu ze stanowiska reżysera suprbohaterskiego widowiska "Strażnicy Galaktyki 3" James Gunn został na nie ponownie zatrudniony przez wytwórnię Walta Disney'a. Twórca popularnej serii adaptacji komiksów Marvela popadł w niełaskę studia, gdy przypomniano jego kontrowersyjne tweety sprzed lat.
James Gunn /Alberto E. Rodriguez /Getty Images

W lipcu 2018 roku skrajnie prawicowy wielbiciel teorii spiskowych i bloger przypomniał stare wpisy Gunna w mediach społecznościowych. Wiadomości pochodziły z lat 2008-2012 i zawierały wulgarne dowcipy - między innymi z zamachów 11 września i pedofilii.

Była to odpowiedź na krytykę prezydenta Donalda Trumpa przez reżysera.

W odpowiedzi szefostwo Disneya zdecydowało o zwolnieniu Gunna. Było to jakiś czas po ogłoszeniu, że twórca nie tylko wyreżyseruje "Strażników Galaktyki 3", ale odegra także większą rolę w kreacji kosmicznej części kinowego Uniwersum Marvela.

Reklama

Gunn odniósł się do decyzji studia w serii tweetów. "Osoby, które śledzą moją karierę, wiedzą, że gdy zaczynałem, uważałem siebie za prowokatora i robiłem sobie żarty z tematów tabu. Jak wielokrotnie zaznaczałem, od tego czasu rozwinąłem się jako osoba, zmienił się także mój warsztat i poczucie humoru".

Gunn przypomniał tym samym, ze zaczynał w kontrowersyjnej wytwórni Troma, która słynęła z tanich filmów wyróżniających się przerysowaną brutalnością i toaletowym humorem.

"Nie mówię, że teraz jestem lepszym człowiekiem, ale przez te kilka lat bardzo się zmieniłem. Dziś chcę, żeby moja praca wychodziła z miłości, nie gniewu. Dni, w których mówiłem coś, by szokować lub wywołać skrajną reakcję, są za mną" - pisał w kolejnych tweetach reżyser.

"Moje słowa sprzed prawie dekady były chybionymi i nietrafionymi próbami prowokacji. Przez wiele lat bardzo ich żałowałem - nie tylko dlatego, że były głupie i nieśmieszne, nie na miejscu (...) przede wszystkim dlatego, że zupełnie nie odzwierciedlają, jaką osobą jestem dzisiaj" - zaznaczył twórca obu części "Strażników Galaktyki".

"Nieważne jak dużo czasu minęło, rozumiem i akceptuję decyzję [o jego zwolnieniu]. Nawet po tylu latach, biorę pełną odpowiedzialność za to, co wtedy pisałem. Wszystko, co mogę teraz zrobić - poza zapewnieniem o moim najszczerszych przeprosinach [za tamte słowa] - to bycie najlepszą osobą, jaką tylko mogę być: akceptującą, empatyczną, będącą za równością i bardziej rozsądną w swoich publicznych oświadczeniach. Wszystkich z mojej branży i spoza niej raz jeszcze bardzo przepraszam" - zakończył Gunn.

Decyzja Disneya wywołała falę oburzenia ze strony fanów i osób związanych z przemysłem kinowym. Także dziennikarze filmowi zwracali uwagę, że chociaż tweety Gunna sprzed lat były obrzydliwe, to karanie go za nie teraz, gdy się zmienił, jest błędne. Z kolei Dave Bautista, który w "Strażnikach Galaktyki" wcielił się w jedną z głównych postaci, zapowiedział, że jeśli Gunn nie zostanie ponownie zatrudniony, zrezygnuje z roli w kolejnych widowiskach Marvela.

Wedle nieoficjalnych informacji zachowanie Gunna po ogłoszeniu decyzji Disneya zrobiła pozytywne wrażenie na szefostwie studia. W przeciwieństwie np. do Kevina Harta, który nie poprowadził Oscarów przez swoje tweety sprzed lat, reżyser nie wypierał się swojego zachowania, nie stawiał siebie w roli ofiary i szczerze przeprosił. Nigdy później nie atakował także wytwórni Disney'a.

Media informują także, że po stronie Gunna od początku stał szef Marvel Studios Kevin Feige. Nominowany do Oscara za "Czarną Panterę" producent nie rozpoczął nawet poszukiwania jego zastępcy.

W między czasie Gunn został jednak zatrudniony przez Warner Bros na stanowisko reżysera "The Suicide Squad", rebootu "Legionu samobójców". Oznacza to, że praca nad trzecią częścią "Strażników Galaktyki" rozpoczną się najwcześniej w 2021 roku.

Część ekipy tytułowych strażników galaktyki pojawi się w superprodukcji "Avengers: Koniec gry". Widowisko wejdzie do polskich kin 26 kwietnia 2019 roku.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: James Gunn | Disney | Strażnicy Galaktyki 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy