Jaka przyszłość czeka ulubioną serię Polaków? Aktorka nie ma dobrych wieści
Najnowsza część serii "Listy do M." bije rekordy popularności. Świąteczna produkcja przyciągnęła przed ekrany ponad milion widzów w zaledwie dziesięć dni od kinowej premiery. Czy widzowie mogą liczyć na kolejne części? Agnieszka Dygant zabrała głos w sprawie.
Eksperci przewidują, że "Listy do M. Pożegnania i Powroty" mogą okazać się jednym z największych kinowych hitów tej zimy. Szósta część serii wprowadza nowe wątki i postacie, ale nie zapomina o dobrze znanych i lubianych bohaterach, takich jak Mel (Tomasz Karolak), Karina (Agnieszka Dygant) czy Szczepan (Piotr Adamczyk). Ciepła atmosfera, humor i wzruszające historie ponownie skradły serca widzów, co zgodnie podkreślają zarówno recenzenci, jak i kinomani.
Zbliżają się kolejne święta Bożego Narodzenia. Wszyscy szykują się do Wigilii i rodzinnego biesiadowania. Padają obietnice i deklaracje, których niełatwo dotrzymać, ale... w święta wszystko jest możliwe! Mel (Karolak) ambitnie rozwija własną firmę mikołajową. Karina (Dygant) i Szczepan (Adamczyk) pragną wreszcie spędzić spokojne, normalne święta - bez kłótni, bez stresu i nieoczekiwanych niespodzianek. Tymczasem Wojciech (Malajkat), wracający z Londynu, gdzie odwiedzał swoją córkę, ma własne plany na wigilijny wieczór.
Agnieszka Dygant nie kryje radości z sukcesu produkcji i zwraca uwagę na to, że nie mogłoby się to udać bez wytrwałej pracy całego zespołu.
"Za tym sukcesem stoi przede wszystkim ciężka praca scenarzystów, którzy po raz szósty pokazali, że nadal mają coś do powiedzenia w kwestii 'Listów'. I ciężka praca innych. To była wspólna robota. Bardzo cieszę się, że widzowie chcą chodzić do kina na ten świąteczny film" - powiedziała w rozmowie dla WP.
W dalszej części rozmowy aktorka przyznała, że nie jest pewna, czy uwielbiani przez widzów bohaterowie doczekają się kontynuacji swoich historii. Na ten moment kobieta traktuje ten wątek w życiu za zakończony.
"Nie mam pojęcia, czy scenarzyści myślą o siódmej części filmu. Na razie bym tego nie chciała, bo dopiero skończyliśmy pracować nad obecną. Nie wiem, jak to będzie. Jeżeli napiszą nowy rozdział i to będzie bardzo dobre, to nie będzie powodu, żeby im odmówić udziału. Może też tak jednak nie być, bo szósta część 'Pożegnania i powroty' miała być pożegnaniem" - podsumowała.
Zobacz też: Zdecydował się na ucieczkę do Teksasu. Miał dość tego, jak go traktowano