Jacek Kawalec: Ciąży nad nim fatum! Los okrutnie z niego drwił
Jacek Kawalec, czyli polonista Tomasz Witebski z nieodżałowanego „Rancza”, od 37 lat jest mężem Joanny – kobiety, bez której nie wyobraża sobie swojego życia. Aktor i jego ukochana wiele razy byli wystawiani na ciężkie próby... Po raz pierwszy los okrutnie z nich zadrwił w dniu ślubu – samochód wiozący ich do kościoła zderzył się z latarnią!
Jacek Kawalec poznał Joannę w 1984 roku. On skończył właśnie studia w łódzkiej filmówce i dołączył do zespołu stołecznego Teatru Komedia, w którym ona pracowała jako sekretarz literacki. Po jednej z prób przed premierą "Kramu z piosenkami" aktor poprosił Joannę o ocenę jego gry.
- Wyglądała sympatycznie. Miała w sobie dużo ciepła i takiej zwyczajnej sympatii do ludzi - wspomina.
- Joasia stała się moją bratnią duszą - mówi.
Byli już po kilku randkach, gdy Jacek Kawalec dostał propozycję zagrania głównej roli w filmie "Okruchy wojny".
- Na zdjęcia jeździłem pod Toruń, potem przywozili mnie na spektakl i odwozili znów na plan. Joasi nie widziałem przez kilka miesięcy - opowiada, wspominając tamte czasy.
Joanna już wtedy wiedziała, że Jacek jest tym mężczyzną, z którym chciałaby wyruszyć w podróż przez życie, więc cierpliwie czekała na jego powrót do Warszawy. 19 stycznia 1985 roku - w dniu jej urodzin - Jacek po raz pierwszy wyznał jej miłość. Kilka miesięcy później dowiedział się, że zostanie tatą.
- Jesteśmy małżeństwem z wpadki - żartuje.
- Ciąża Joasi tylko przyśpieszyła nasz ślub, bo to, że go weźmiemy, już dawno było przesądzone - dodaje.
Pobrali się w lipcu 1985 roku. W drodze do kościoła Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Saskiej Kępie, gdzie miała odbyć się uroczystość, samochód, którym jechali, wpadł na latarnię. Na szczęście nikomu nic się nie stało i w końcu, choć spóźnieni, dotarli przed ołtarz.
- Asia miała na sobie niebieską sukienkę. Wyglądała ślicznie - wspomina aktor.
Niestety, nie mają ani jednej fotografii ze ślubu, bo koledzy z filmówki, których Jacek poprosił o zrobienie zdjęć w kościele, użyli... prześwietlonych klisz.
Pech prześladował ich od samego początku małżeństwa - kraksa w drodze na uroczystość, prześwietlone klisze... To był dopiero początek!
Parę lat po ślubie, gdy za wszystkie swoje oszczędności wyremontowali popadające w ruinę dwupoziomowe mieszkanie, w życie weszła akurat ustawa umożliwiająca wspólnocie mieszkaniowej przejęcie poddasza, które zaadaptowali. Sąsiedzi zaproponowali im wtedy, by wykupili lokal po cenie rynkowej.
Aktor i jego żona dochodzili sprawiedliwości przed sądem, ale - mimo że wygrali i uniknęli eksmisji - musieli jednak odkupić część swojego mieszkania od wspólnoty. Joanna przypłaciła to depresją... Z chorobą mierzyła się kilka lat. Mąż nie opuszczał jej wtedy ani na chwilę.
Depresja żony wyłączyła Jacka Kawalca z życia zawodowego i towarzyskiego, niewiele brakowało, by też załamał się psychicznie. Zaciskał zęby i... wytrzymał, jak dziś mówi, dla ukochanej i dla dzieci.
Jacek Kawalec żartuje, że otrzymał od Joanny dwa najpiękniejsze prezenty - w 1985 roku pod choinkę podarowała mu córkę Kalinę, a trzynaście lat później na imieniny dostał od niej syna Kajetana. Aktor uwielbia siebie w roli taty, zapewnia, że to zdecydowanie najlepsza rola, w jakiej kiedykolwiek został obsadzony.
To, że los wystawiał Jacka i Joannę na ciężkie próby, tylko wzmocniło ich związek.
- Przetrwaliśmy dzięki miłości - mówią zgodnie.
Zobacz też:
Nie żyje Julie Powell. Jej historia była inspiracją dla filmu "Julie i Julia"
Sharon Tate: Najbardziej wstrząsająca zbrodnia w historii Hollywood