Internauci oburzeni na organizatorów gali Grammy za nagrodzenie Louisa C.K.
Podczas zorganizowanej w niedzielę 3 kwietnia ceremonii wręczenia nagród Grammy jednym z jej zwycięzców był Louis C.K. Popularny komik został nagrodzony za najlepszy albumu komediowy. Wyróżnienie to spowodowało powszechne oburzenie w mediach społecznościowych. Powód? Świetnie rozwijającą się karierę Louisa C.K. przerwały w 2017 roku oskarżenia o molestowanie seksualne, do którego się przyznał.
W kategorii dla najlepszego albumu komediowego roku nominowani byli jeszcze m.in. Kevin Hart, Chelsea Handler i Lewis Black. Lepszy od nich okazał się Louis C.K. i jego album "Sincerely, Louis CK". To pierwsze jego wydawnictwo po przymusowej przerwie w karierze, na jaką zdecydował się po tym, jak przynajmniej pięć kobiet oskarżyło go o to, że obnażał się przy nich i masturbował.
"Te historie są prawdziwe. W tamtym czasie myślałem, że wszystko jest w porządku, bo nie wymachiwałem przed kobietami f***em bez pytania ich o zgodę. Dopiero później, o wiele za późno, zrozumiałem, że jeśli ma się nad kimś władzę, to pytanie go o pozwolenie na pokazanie mu f***a, nie jest pytaniem. Jest dla nich kłopotem. Miałem nad nimi władzę, bo mnie podziwiały, a ja dysponowałem tą władzą w sposób niewłaściwy" - mówił naówczas Louis C.K. przyznając się do zarzutów.
Przyznanie się do winy nie sprawiło, że komik został ukarany. Przez jakiś czas był co prawda na czarnej liście artystów, ale już rok później wrócił z pokazami na scenę. Teraz za swoją pracę znów jest doceniany, co budzi oburzenie opinii publicznej tym, że seksualni drapieżnicy wciąż mogą bez przeszkód pracować w Hollywood. Nagroda dla Louisa C.K. nabiera specjalnego znaczenia w świetle ostatnich wydarzeń w trakcie ceremonii rozdania Oscarów.
Komentujący te sprawy w mediach społecznościowych zauważają, że z powodu rękoczynów Willa Smitha kolejne projekty, w jakich miał wziąć udział zostają odwołane, a jemu samemu grozi zakończenie kariery w niesławie. W tym czasie biały Louis C.K. może świętować zdobycie prestiżowej nagrody i wiele wskazuje na to, że udało mu się uniknąć efektów tzw. kultury unieważniania.