Reklama

"Hydrozagadka": To był kompletny odlot

Ten niezwykły film pokazuje w krzywym zwierciadle bohaterów socrealistycznych i superbohaterów popkultury. "Hydrozagadka", komedia Andrzeja Kondratiuka z 1970 roku, od lat należy do najbardziej kultowych polskich filmów.

Ten niezwykły film pokazuje w krzywym zwierciadle bohaterów socrealistycznych i superbohaterów popkultury. "Hydrozagadka", komedia Andrzeja Kondratiuka z 1970 roku, od lat należy do najbardziej kultowych polskich filmów.
Ewa Szykulska i Józef Nowak w filmie "Hydrozagadka" (1970) /East News/POLFILM

Kiedy Andrzej Kondratiuk nakręcił tę komedię, miał 34 lata, a na koncie filmy krótkometrażowe oraz debiut fabularny. Nie byle jaki zresztą, bo za nakręconą w tym samym, co "Hydrozagadka", 1970 roku "Dziurę w ziemi" dostał Nagrodę Specjalną Jury na festiwalu filmowym w Karlowych Warach.

Młody reżyser na fali sukcesu dostał fundusze na realizację następnego projektu. Do współpracy przy nim zaprosił Andrzeja Bonarskiego, z którym razem zrobił chwaloną "Dziurę w ziemi". Zabrali się do roboty i... zaskoczyli wszystkich.

- Toż to był kompletny odlot. Po nagrodzie za "Dziurę w ziemi" kompletnie nam odbiło - mówił później Kondratiuk. - Razem ze scenarzystą filmu, Andrzejem Bonarskim, wykorzystaliśmy otrzymane zaufanie, żeby zrobić sobie totalne jaja - wyznał.

Reklama

Opowiadał, że pisząc scenariusz, obaj zaśmiewali się do łez. Powstał filmowy żart, pełna absurdu parodia filmów o superbohaterach, w której nie brakowało też nawiązań do przaśnej socjalistycznej rzeczywistości. - Byliśmy młodzi, niepoważni, nie interesowała nas ponura rzeczywistość - mówił.

Film opowiada o rozgrywającej się w Warszawie aferze. Demoniczny doktor Plama (Zdzisław Maklakiewicz) i maharadża Kaburu (Roman Kłosowski) chcą ukraść ze stolicy wodę i przetransportować ją do dotkniętego suszą Kaburu. Przeszkadza im w tym nasz rodzimy superman - kreślarz Jan Walczak, który w razie potrzeby przeistacza się w niezwyciężonego Asa.

Zagrał go Józef Nowak, ulubieniec władz, symbol socrealistycznego kina. W filmie wystąpiły też inne ówczesne sławy, m.in. Ewa Szykulska, Iga Cembrzyńska, Tadeusz Pluciński, Franciszek Pieczka czy Wojciech Pokora.

- Strasznie nas opieprzono za tę "Hydrozagadkę". Pisano, że to zupełnie niepoważne i apelowano, aby nie dawać mi więcej kamery do ręki - przyznał po latach Kondratiuk.

Nie można zapomnieć o jeszcze jednej gwieździe "Hydrozagadki". Ma dzisiaj 87 lat, absolutnie nie rozdaje autografów, a spotkać ją można w... płockim zoo. To Marta, samica aligatora missisipijskiego, która w komedii Kondratiuka zagrała krokodyla Hermana.

Jest ona najstarszym zwierzęciem w europejskich ogrodach zoologicznych - urodziła się w 1930 roku na fermie krokodyli na Florydzie, do Polski przyjechała jako 30-latka w ramach podziękowań od Polonii argentyńskiej za wysłane jej książki.

W zoo w Płocku co roku urządzane są huczne urodziny gadziej "aktorki". Ona zjada tort z mięsa i ryb, a goście oglądają fragmenty "Hydrozagadki" z jej udziałem.

"Hydrozagadka" zadebiutowała w telewizji 30 kwietnia 1971 roku. Film Andrzeja Kondratiuka przypomni w niedzielę, 18 czerwca, kanał TVP Historia.

To i Owo
Dowiedz się więcej na temat: Hydrozagadka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy