Reklama

"Hobbit" podbija Amerykę

Za sprawą filmu "Hobbit: Niezwykła podróż 3D", w USA padł w ten weekend rekord grudniowego otwarcia. Nowy film Petera Jacksona zarobił w Stanach aż 84,8 miliona dolarów w ciągu pierwszych trzech dni wyświetlania!

Peter Jackson pobił tym samym swój własny rekord, ustanowiony przed laty "Powrotem króla" (72,6 mln dolarów). Dodajmy, że kasowy wynik "Hobbita" na świecie osiągnął już teraz pułap blisko ćwierć miliarda dolarów (223 miliony)! To drugie globalne najlepsze grudniowe otwarcie, za "Avatarem", jak podaje branżowe "Variety".

"Hobbit: Niezwykła podróż 3D", trwający 170 minut, będzie dla kinowej publiczności całkiem innym doświadczeniem niż oglądanie trzech części "Władcy Pierścieni", z lat 2001-2003. W nowym filmie Peter Jackson postawił na nowoczesne technologie. "Moim zadaniem jako reżysera jest zapewnienie widzom jak największej dawki atrakcji i kinowej rozrywki" - mówił Jackson na promującej film konferencji prasowej w Londynie. Przyznał, że nie chciałby kręcić takich filmów, które "w przyszłości ludzie oglądaliby na iPodach", jednak musi dostosować się do współczesnych realiów, technologicznych zmian zachodzących w kinie.

Reklama

Technologie, scenariusz i obsada - to według Jacksona najmocniejsze strony jego nowego filmu. Reżyser podkreślił na konferencji, że jest bardzo zadowolony z pracy całej aktorskiej ekipy, szczególnie wiele pochwał wygłosił jednak pod adresem odtwórcy roli Bilbo, brytyjskiego aktora Martina Freemana. Freeman, urodzony w 1971 r., znany jest widzom m.in. z roli doktora Watsona w serialu telewizyjnym BBC "Sherlock". Właśnie w tym serialu wypatrzył go Jackson.

"Zastanawiałem się, kto ma zagrać hobbita. Pewnej nocy nie spałem do czwartej nad ranem, oglądałem 'Sherlocka'. Zobaczyłem Martina. Doszedłem wtedy do wniosku, że to jest właśnie idealny Bilbo. Rano chwyciłem za telefon, by zaproponować rolę Martinowi. Oceniając tamten moment z dzisiejszej perspektywy, uważam, że była to jedna z najszczęśliwszych rozmów telefonicznych w całym moim życiu" - wspomina Jackson.

Przeczytaj recenzję filmu "Hobbit: Niezwykła podróż" na stronach INTERIA.PL!

Akcja filmu toczy się 60 lat przed zdarzeniami z "Władcy pierścieni". Bilbo Bagginsa (Martin Freeman), hobbita kochającego ponad wszystko spokój domowego zacisza, zaskakuje niespodziewana wizyta czarodzieja Gandalfa (Ian McKellen), który zjawia się z kompanią krasnoludów, dowodzoną przez Thorina Dębową Tarczę (Richard Armitage). Przybysze snują plany odbicia skarbu ich przodków z Samotnej Góry, której strzeże przerażający smok Smaug.

Pomimo sprzeciwu hobbita, Gandalf uznaje, że będzie on idealnym uzupełnieniem kompanii. Gdy ruszają w drogę, Bilbo wciąż walczy z wątpliwościami i strachem, krasnoludy zaś nie do końca ufają nowemu towarzyszowi wyprawy. Wkrótce drużynę czekają zmagania ze śmiertelnymi niebezpieczeństwami; wędrowcy muszą bowiem przemierzyć ziemie zabójczych orków i goblinów.


Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy