Reklama

Hilary Swank: Nawet po zdobyciu Oscara, nie było jej stać ubezpieczenie

Choć dziś za każdą rolę inkasuje miliony dolarów, na początkowym etapie kariery Hilary Swank nie mogła liczyć na godne wynagrodzenie. Jak zdradziła w najnowszym wywiadzie, będąc u progu sławy zarabiała zbyt mało, aby kwalifikować się do ubezpieczenia zdrowotnego. Aktorka dowiedziała się o tym podczas wizyty u lekarza. Co ciekawe, na koncie miała już wówczas pierwszego Oscara...

Choć dziś za każdą rolę inkasuje miliony dolarów, na początkowym etapie kariery Hilary Swank nie mogła liczyć na godne wynagrodzenie. Jak zdradziła w najnowszym wywiadzie, będąc u progu sławy zarabiała zbyt mało, aby kwalifikować się do ubezpieczenia zdrowotnego. Aktorka dowiedziała się o tym podczas wizyty u lekarza. Co ciekawe, na koncie miała już wówczas pierwszego Oscara...
Hilary Swank /Sergei Bachlakov/ABC /Getty Images

Hilary Swank od lat należy do grona najsłynniejszych i najbardziej cenionych aktorek w Hollywood. Gwiazda tak kultowych produkcji, jak "Nie czas na łzy" czy "Za wszelką cenę", za role w których otrzymała nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej, Złote Globy i statuetki Critics' Choice, pierwszy lukratywny kontrakt podpisała w 2001 roku. Wtedy to dostała angaż do thrillera "Bezsenność", w którym wystąpiła u boku Ala Pacino i Robina Williamsa. Za rolę zainkasowała wtedy 3 mln dolarów - znacznie więcej niż dwa lata wcześniej zarobiła na oscarowym dramacie "Nie czas na łzy". Zapłacono jej wówczas... 3 tys. dolarów.

Reklama

Hilary Swank: Miała Oscara, ale zarabiała grosze

Goszcząc w programie "The Drew Barrymore Show", Swank wyjawiła, że jej zarobki były wtedy zbyt niskie, by kwalifikować się do ubezpieczenia zdrowotnego. "Za tę rolę dostałam 3 tys. dolarów, a żeby mieć ubezpieczenie, trzeba zarabiać przynajmniej pięć, o czym nie wiedziałam. Po nakręceniu filmu rozchorowałam się i poszłam do lekarza. Powiedzieli mi, że mam zapłacić 260 dolarów. Byłam pewna, że jestem ubezpieczona. Zadzwoniłam do firmy ubezpieczeniowej i usłyszałam, że moje minimalne roczne zarobki muszą wynosić pięć tysięcy. A więc miałam Oscara, ale nie było mnie stać na ubezpieczenie" - wyjaśniła gwiazda.

W "Nie czas na łzy" Swank sportretowała transpłciowego mężczyznę, który zakochuje się w kobiecie z małego miasteczka. Gdy na jaw wychodzi skrywana przez niego tajemnica, pada ofiarą brutalnej przemocy. Dwie dekady później aktorka przyznała, że angaż do produkcji powinien wówczas otrzymać transpłciowy aktor. Jak zaznaczyła, z uwagi na niską świadomość społeczną na temat transpłciowości, nie było to niestety realne.

"W tamtych czasach osoby te nie chodziły po ulicy mówiąc: 'Hej, jestem trans'. Oczywiście, nie jest to do końca prawda. Ludzie transpłciowi deklarowali swoje istnienie. Po prostu nikt nie chciał słuchać. Dzisiaj mamy grupę wspaniałych transpłciowych aktorów, którzy byliby dużo bardziej odpowiedni do tej roli" - wyznała w 2020 roku w wywiadzie udzielonym "Variety".

Obecnie Swank jest pochłonięta przygotowaniami do wielkiej życiowej zmiany. Kilka dni temu aktorka ogłosiła, że wkrótce zostanie mamą. 48-letnia gwiazda i jej mąż, przedsiębiorca Phillip Schneider, spodziewają się bliźniąt. "Pragnęłam tego od dłuższego czasu. Wreszcie będę mamą, i to nie jednego dziecka, lecz dwójki! Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Jestem niesamowicie szczęśliwa, mogąc się tym podzielić" - powiedziała gwiazda goszcząc w programie "Good Morning America".

Hilary Swank jest w ciąży! 48-latka spodziewa się bliźniaków

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hilary Swank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy