"Heaven in Hell": Głośny polski film już na Netfliksie. Nie brakuje w nim śmiałych scen
"Po co iść do nieba, skoro Ciebie tam nie będzie?" - tak Netflix promuje głośny polski film "Heaven in Hell", który w środę wzbogacił ofertę serwisu.
"Heaven in Hell", który miał premierę w lutym 2023 roku, to z jednej strony historia płomiennego romansu między 44-letnią Olgą (Magdalena Boczarska), która jest sędzią, a 29-letnim Maksem (Simone Susinna), wielbicielem sportów ekstremalnych. Drugą osią fabuły są skomplikowane relacje Olgi ze zbuntowaną córką Mają (Katarzyna Sawczuk). Maja nie potrafi wybaczyć matce tego, że została przez nią mentalnie opuszczona po śmierci ojca.
Maks zaś, zanim poznał Olgę, miał krótką znajomość z przypadkową dziewczyną, która okazuje się być córką Olgi, co jeszcze bardziej komplikuje relacje między matką a córką.
"Jestem pewna, że nasze postaci będą rezonować z wieloma matkami i córkami, nawet tymi, które mają ze sobą dobre relacje" - mówiła Magdalena Boczarska o produkcji Tomasza Mendesa "Heaven in Hell".
"Heaven in Hell" to nie tylko płomienny, ale także film o relacjach matki z córką. "W naszym kraju rodzina jest stawiana na piedestale, co jest oczywiście samo w sobie bardzo pozytywne. Zdarza się jednak, że jest to piedestał konserwatywny, nieznoszący inności. Olgę relacje rodzinne niesamowicie obciążają. Choć jest kobietą, która nigdy nie miała zamiaru stawać się ideałem Matki Polki, to jednak córka jest dla niej najważniejsza" - tłumaczyła producentka Ewa Lewandowska.
"Sama jestem matką i wiem, że macierzyństwo jest jednym z najwspanialszych doświadczeń, ale zmienia życie kobiety na zawsze. Już nigdy nic nie jest takie samo. Rodzice kształtują dziecko, mają na uwadze jego dobro, ale nie zawsze wszystko wychodzi idealnie. (...)" - dodała.
"Heaven in Hell" 24 lipca zadebiutował w ofercie platformy streamingowej Netflix.