Reklama

Harvey Weinstein przerywa milczenie: Byłem pierwszy

​"Czuję się jak zapomniany człowiek" - żali się oskarżony o molestowanie seksualne producent Harvey Weinstein w wywiadzie udzielonym "New York Post". "Wyprodukowałem o wiele więcej filmów o kobietach i wyreżyserowanych przez kobiety niż jakikolwiek inny filmowiec. Robiłem to już trzydzieści lat temu, a nie teraz, gdy stało się to modne. Byłem pierwszy. Jestem pionierem!".

​"Czuję się jak zapomniany człowiek" - żali się oskarżony o molestowanie seksualne producent Harvey Weinstein w wywiadzie udzielonym "New York Post". "Wyprodukowałem o wiele więcej filmów o kobietach i wyreżyserowanych przez kobiety niż jakikolwiek inny filmowiec. Robiłem to już trzydzieści lat temu, a nie teraz, gdy stało się to modne. Byłem pierwszy. Jestem pionierem!".
Harvey Weinstein /Spencer Platt /Getty Images

To pierwszy wywiad, jakiego udzielił Weinstein od ponad roku. W rozmowie z "New York Post" 67-letni producent skupił się na podkreślaniu, jak wiele dobrego zrobił dla kobiet. Jego słowa są o tyle zaskakujące, że dwa lata wcześniej ten jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich producentów filmowych został oskarżony o molestowanie seksualne przez kilkadziesiąt kobiet. Z ich zeznań wynika, że do aktów przemocy dochodziło przez ostatnie 30 lat. Oskarżenia pod adresem Weinsteina zapoczątkowały ruch #MeToo, zachęcający ofiary molestowania do ujawniania swoich historii.

Reklama

Sam producent nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nigdy nie utrzymywał stosunków seksualnych bez zgody osób, które teraz go oskarżają. Jednym z powodów, dla których Weinstein zdecydował się teraz na udzielenie wywiadu, była chęć sprostowania zarzutów dotyczących tego, że symuluje chorobę i chce wzbudzić współczucie ławy przysięgłych. W minioną środę producent składał w Nowym Jorku zeznania, a wychodząc z przesłuchania, posługiwał się chodzikiem. Weinstein twierdzi, że w sprawnym poruszaniu się przeszkadzają mu obrażenia kręgosłupa, jakich doznał w sierpniowym wypadku samochodowym.

Podczas środowej rozprawy ustalona została też kaucja w wysokości dwóch milionów dolarów. Wyznaczono ją na wniosek prokuratury, która twierdziła, że Weinstein naruszył obowiązujące dotychczas warunki zwolnienia za kaucją. Producent miał wielokrotnie doprowadzać do uszkodzenia specjalnej elektronicznej opaski na nodze, służącej do monitorowania jego poczynań. Obrona Weinsteina zrzuciła winę na usterki techniczne.

Reakcja na wywiad Weinsteina była natychmiastowa. Reprezentująca kilka ofiar adwokat Gloria Allred wystosowała specjalne oświadczenie. "Wszystko, co Harvey Weinstein zrobił dla kobiet, zostało przysłonięte przez poważne oskarżenia dotyczące molestowania seksualnego, o które oskarża go ponad 60 kobiet. Powiedział w wywiadzie, że czuje się zapomniany. Z pewnością nie zostanie zapomniany. Jest oskarżonym w głośnym procesie karnym dotyczącym poważnych przestępstw popełnionych na kobietach. Gwałtu, napaści seksualnej. To seksualny drapieżnik".

"Ta próba promowania własnej osoby to jakieś nieporozumienie" - twierdzi jedna z oskarżających Weinsteina aktorek, Caitlin Dulany. "Harvey wykorzystywał swoją pozycję w branży do napaści na kobiety i niszczenia ich karier. Również mojej. Mówienie o dobrych uczynkach wobec Gwyneth Paltrow, którą molestował, gdy miała 22 lat i której kariera była w jego rękach, to kwintesencja nadużywania władzy". Dulany odniosła się w ten sposób do fragmentu wywiadu, w którym Weinstein przypomniał, że zapłacił Gwyneth Paltrow 10 milionów dolarów za rolę w filmie "Szkoła stewardes". Dzięki temu została najlepiej zarabiającą aktorką w filmie niezależnym z gażą przewyższającą zarobki mężczyzn.

Proces Harveya Weinsteina ma rozpocząć się w styczniu przyszłego roku. Adwokaci producenta chcą zawrzeć z ofiarami ugodę i wypłacić im wielomilionowe odszkodowania, dzięki czemu Weinsteina uniknąłby więzienia. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że propozycje ugody odrzuciło przynajmniej kilka ofiar producenta. 

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy