"Gwiezdne wojny": Spór Marka Hamilla i George'a Lucasa na planie. Poszło o miecze świetlne
Od premiery filmu "Gwiezdne Wojny: Imperium kontratakuje" minęły już ponad cztery dekady. Fani wciąż chętnie wracają do jednej z najlepiej ocenianych odsłon serii, doszukując się nowych ciekawostek z planu. Jedną z nich podzielił się Mark Hamill. Aktor wyznał, że podczas nagrywania scen walk na miecze świetlne doszło do nieporozumienia pomiędzy nim i George'em Lucasem. Co było przyczyną?
"Imperium kontratakuje" to druga część sagi "Gwiezdnych wojen". Przez wielu fanów serii uznawana jest za najlepszy film z uniwersum "Star Wars".
Film jest kontynuacją "Nowej Nadziei" i opowiada dalszy ciąg historii sporu pomiędzy Rebelią a Imperium. Za sterami reżysera stanął Irvin Kershner.
Pomimo upływu ponad czterech dekad od premiery, fani wciąż dowiadują się nowych ciekawostek z planu filmowego. Tak było i tym razem.
Mark Hamill, odtwórca roli Luke’a Skywalkera zdradził, że podczas przygotowań do "Imperium Kontratakuje" doszło do nieporozumienia z samym George’em Lucasem. Spór dotyczył walki na miecze świetlne. Hamill wyznał, że ćwiczył długo sekwencje walki, które miały zostać zastosowane w finalnej wersji filmu. Towarzyszył mu nawet nauczyciel szermierki.
Kiedy walka została zaprezentowana Lucasowi, ten skrytykował ją! Pomysłodawcy "Gwiezdnych Wojen" nie spodobał się fakt, że Hamill trzyma miecz świetlny tylko w jednej dłoni. Zdaniem Lucasa, walka na miecze świetlne powinna odbywać się z wykorzystaniem obu rąk.
Ostatecznie Mark Hamill zaakceptował pomysł Lucasa i w scenach walk używał obu rąk. Jedynym wyjątkiem była scena, w której... stracił rękę!
Koncepcja trzymania miecza świetlnego w obu dłoniach nie przetrwała jednak długo. W kolejnych filmach zastosowano już walkę jednorącz.
Zobacz też: