"Gwiezdne wojny" od nowa? Matthew Vaughn chciałby nakręcić reboot
Matthew Vaughn promuje obecnie swój najnowszy film "Argylle - Tajny szpieg". Z tej okazji udziela licznych wywiadów, w których często zdarza się mu zbaczać z tematu. Ostatnio rozmowa zeszła na kultowe "Gwiezdne wojny". Reżyser stwierdził, że byłby zainteresowany realizacją rebootu, czyli nakręceniem legendarnej trylogii z przełomu lat 70. i 80. XX wieku od nowa.
Najnowszy film Matthew Vaughna, twórcy takich produkcji, jak "Przekładaniec", "Gwiezdny pył", "Kick-Ass", "X-Men: Pierwsza klasa" czy seria "Kingsman" nosi tytuł "Argylle - Tajny szpieg".
To fascynująca opowieść o pisarce, która cierpi na amnezję. Nagle zaczyna odzyskiwać swoje wspomnienia, które ujawniają, że niegdyś była szpiegiem o międzynarodowej renomie. W miarę odzyskiwania pamięci, zaczyna dostrzegać niepokojące podobieństwa między rzeczywistymi wydarzeniami, które zaczynają się dziać, a fabułami swoich książek.
Autorem scenariusza jest Jason Fuchs ("Wonder Woman"). Powstał on na motywach szpiegowskiej książki autorstwa Elly Conway.
Wrażenie robi gwiazdorska obsada produkcji. Znaleźli się w niej m.in.Henry Cavill , Bryce Dallas Howard, Samuel L. Jackson, Catherine O'Hara, Bryan Cranston, John Cena, Ariana DeBose, Sam Rockwell oraz ikona muzyki Dua Lipa. Będzie to jej aktorski debiut. Popularna wokalistka skomponuje też do filmu muzykę oraz napisze piosenki.
Z okazji zbliżającej się premiery filmu, która została zaplanowana na początek przyszłego roku, Vaughn udziela wielu wywiadów. Często nie są one bezpośrednio związane z jego najnowszą produkcją. Ostatnio w rozmowie z serwisem "Screen Rant" wypowiedział się na temat kondycji kina superbohaterskiego.
Reżyser stwierdził, że DC Studios pod wodzą Jamesa Gunna i Petera Safrana doszło do słusznego wniosku, że "mniej znaczy więcej" i postanowiło przede wszystkim skupić się na jakości kolejnych filmów. Vaughn ma nadzieję, że do podobnych wniosków dojdzie Kevin Feige, stojący na czele Marvel Studios.
Według twórcy serii "Kingsman" filmy superbohaterskie stały się za bardzo zależne od efektów komputerowych. Popsuło to odbiór kolejnych produkcji, ponieważ seans zaczął nagle przypominać oglądanie gry wideo.
Twórca uważa, że takie doznania odcinają widza od postaci. Wyjątkiem od reguły są dla niego "Strażnicy Galaktyki" Gunna. Vaughn zastanawiał się także, czy publiczność nie jest już zmęczona kinem superbohaterskim. Wskazał na box-offisową porażkę "Flasha", na którym sam bawił się bardzo dobrze.
Z kolei w podcaście Happy Sad Confused w rozmowie z Joshem Horowitzem Vaughn wyraził zainteresowanie realizacją reboota "Gwiezdnych wojen". Reżyser przyznał, że chętnie nakręciłby od nowa kultową trylogię z przełomu lat 70. i 80. XX wieku rozpoczętą filmem o podtytule "Nowa nadzieja".
Obecnie studio Lucasfilm postawiło raczej na rozbudowę gwiezdnowojennego uniwersum. Vaughn uważa to za błąd i przekonuje, że powinno raczej skupić się na tym, co stanowi rdzeń serii, czyli rodzinie Skywalkerów. W jego opinii Luke, Leia, Darth Vader i Han Solo powinni jednak zostać pokazani w nieco inny sposób, niż miało to miejsce dotychczas.
"Dlaczego te postacie są tak uświęcone, że od 1977 roku nie można opowiedzieć ich na nowo na potrzeby kolejnych widzów?" - stwierdził Vaughn.
I dodał, że "Gwiezdne wojny" powinny zostać zrestartowane. "Jeśli chcesz przykuć uwagę nowego pokolenia, to zrób film dla niego" - podsumował.