Gwiazda "Nieprzyjaciela" i "1670" zrealizowała swój film. Kręci od dzieciństwa
Martyna Byczkowska, znana z filmów "Nieprzyjaciel" i "Obudź się" oraz seriali "1670" i "Absolutni debiutanci", zadebiutuje niebawem jako... reżyserka. Na swoim Instagramie młoda aktorka wyznała, że razem z przyjaciółką skończyła projekt "La petite mort". "Teraz jesteśmy w postprodukcji" - wyznaje. O czym opowiada ta produkcja i kiedy będzie można ją zobaczyć?
Ma 29 lat i na koncie role w takich filmach, jak "Nieprzyjaciel" i "Obudź się" oraz serialach "1670" i "Absolutni debiutanci". Niebawem Martyna Byczkowska zadebiutuje jako reżyserka. Okazuje się, że filmy kręciła już od dzieciństwa. Swój debiutancki film "La petite mort" zrealizowała z przyjaciółką Kają Zalewską. Napisała o tym na swoim Instagramie.
"Pewnego lata spotkałyśmy się: 8-letnia Kaja w swoich różowych koturnach i 11-letnia Martyna z indiańskim wisiorkiem, słuchająca Nirvany. Miałyśmy tylko pomost, las i starą kamerę. Potem spotykałyśmy się każdego lata, zamieszkałyśmy na jednej ulicy w małym mieście, poszłyśmy do tej samej szkoły. W wieku 9, 12 lat nakręciłyśmy 'Park Jurajski', w wieku 10, 13 lat zrobiłyśmy film 'Szczęśliwe małżeństwo' o śmierci poporodowej, przy tym słuchając i tworząc videoclipy do Rihanny i Fergie oraz ucząc się montażu w Windows Movie Maker".
"Dziś mamy 26 i 29 lat, obie skończyłyśmy Akademię Teatralną w Warszawie, wspólnie napisałyśmy scenariusz i dzięki wsparciu wszystkich osób wypisanych na zdjęciu zrobiłyśmy film. Nazwałyśmy go 'La petite mort'. Nasza 'Mała śmierć' nabiera życia. Więcej informacji wkrótce" - zapowiada na Instagramie Martyna Byczkowska.
"Z Kają znamy się od wielu lat. Obie mieszkałyśmy w Kartuzach na jednej ulicy, ale poznałyśmy się na Podlasiu, na działce moich dziadków. Spędzałyśmy razem czas, nudząc się w małym mieście, czy na tej działce i zaczęłyśmy kręcić filmy, które były bardzo szybką produkcją. Było tak, że wpadałyśmy na pomysł, następnego dnia brałyśmy kamerę, wymyślałyśmy kostiumy, temat, co kręcimy i gdzie. Wieczorem już to montowałam w Windows Movie Maker i następnego dnia pokazywałyśmy te filmy naszym rodzicom" - opowiada w najnowszej rozmowie z PAP Martyna Byczkowska.
"La petite mort" to projekt, który przyjaciółki przygotowywały od dawna.
"Wcześniej myślałam o tym jako o monodramie teatralnym, nawiązującym trochę do Ofelii [bohaterki "Hamleta" Szekspira - red.]. Miałam taki pomysł, żeby Ofelia, która oprócz tego, że śpiewa i zbiera kwiatuszki, w końcu zabrała głos. Tuż po śmierci trafia na proces sądowy, gdzie jest oskarżona o zabójstwo samej siebie. Chciałam, żeby ona przeanalizowała, kogo to była wina - oczywiście w cudzysłowie. To miało być coś w rodzaju sennej podróży przez życie, podczas której przydarzają się jej tzw. małe śmierci" - opowiada aktorka.
"Napisałyśmy z Kają scenariusz filmowy, ale nie miałyśmy żadnych funduszy na ten projekt. Współpracujemy z fundacją Impuls, więc postanowiłyśmy połączyć ten film z edukacją i poruszeniem tematu prewencji suicydalnej. W sumie nie wiem, jakim cudem to się udało, ale zdobyliśmy minimalne środki finansowe i nakręciłyśmy pełen metraż. Teraz jesteśmy w postprodukcji, montuję ten film razem z młodym i zdolnym Oliwierem Faikisem" - dodaje Byczkowska.
Na razie nie wiadomo, kiedy i gdzie będzie można obejrzeć "La petite mort.
Obecnie Martynę Byczkowską można oglądać w filmie "Nieprzyjaciel", który 31 stycznia trafił na ekrany polskich kin.