Reklama

Grał u boku największych gwiazd Hollywood. Nie żyje Julian Holloway

Fani filmowych emocji pokochali go za rolę w komediowej serii "Cała naprzód". Zaznaczył swoje miejsce w Hollywood występując również u boku Johnny'ego Deppa i Jima Carrey'a. Niestety dotarły do nas smutne wieści o śmierci aktora. Julian Holloway zmarł w wieku 80 lat. Nie wielu wie, że to on był ojcem Sophie Dahl.

Nie żyje Julian Holloway

Z samego rana nadeszły przykre wieści z Wielkiej Brytanii. Nie żyje Julian Holloway. Wybitny aktor i dubbingowiec. Jeden z najbardziej cenionych artystów komediowych na wyspach brytyjskich. O jego śmierci poinformowała agencja teatralna, która opiekowała się jego karierą. 

Holloway odszedł w wieku 80 lat po krótkiej chorobie. Zmarł w szpitalu, otoczony opieką i najbliższymi osobami. Choć o jego stracie poinformowano dopiero teraz, to do smutnego wydarzenia doszło w niedzielę, 16 lutego. Agencja reprezentująca artystę chciała dać czas rodzinie Hollowaya na oswojenie się z druzgocącą informacją i nową rzeczywistością. Niewielu wie, że to Julian Holloway był ojcem znanej brytyjskiej modelki i pisarki Sophie Dahl. 

Reklama

Brytyjczyk u boku gwiazd Hollywood

Julian Holloway zostawia po sobie szereg ról zarówno w kinie, jak i w telewizji oraz teatrze. Ze względu na swój młody wygląd, był obsadzany często w rolach amantów, którzy uwielbiali towarzystwo pięknych kobiet. Do jego najbardziej znaczących pozycji w aktorskim CV należą występy w siedmiu filmach z cyklu "Cała naprzód", który zadebiutował z pierwszą częścią w 1967 roku. Należy też wspomnieć jego udział w takich produkcjach jak "Królowa Elżbieta" i "Beverly Hills, 90210" oraz "Doktor Who".

Swój ślad w Hollywood zaznaczał regularnie od lat 90., gdy przeprowadził się do Miasta Aniołów i zaczął pracować w dubbingu. Przy okazji pracy głosem współpracował choćby z Jimem Caarrey'em. Dubbingowali razem postaci w animowanej wersji "Opowieści wigilijnej". 

Nie zapomnijmy też, że grał u boku Johnny'ego Deppa i Amber Heard w ich głośnym filmie z 2011 roku. 

Gwiazda "Harry'ego Pottera" żegna Juliana Hollowaya

Z odejściem Juliana Hollowaya próbuje pogodzić się nie tylko rodzina artysty, ale również znajomi po fachu, z którymi zdarzyło mu się przeciąć drogi na planach filmowych. Jedną z takich osób jest gwiazda "Harry'ego Pottera". Miriam Margolyes, która zagrała profesor Pomony Sprout w filmie "Harry Potter i Komnata Tajemnic", postanowiła pożegnać Hollowaya za pośrednictwem mediów społecznościowych. 

Miriam Margolyes napisała na Facebooku: "Jestem bardzo smutna. Wspaniały człowiek. Życzę całej jego rodzinie długiego życia. Zbyt wielu odchodzi".

ZOBACZ TEŻ: 

Wielki powrót po latach. Jego zachowanie wywołało skandal

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | Johnny Depp | Jim Carrey | Doktor Who
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy