"Golda": Czy Helen Mirren powinna zagrać Goldę Meir?
Biograficzny film "Golda", w którym Helen Mirren wciela się izraelską premier Goldę Meir, wywołuje kontrowersje w związku z wyborem nieżydowskiej aktorki do tytułowej roli.
Biograficzny film "Golda" skupi się na trudnych decyzjach, jakie musiała podjąć Meir w trakcie Wojny Jom Kippur. Za reżyserię obrazu odpowiada Guy Nattiv, autorem scenariusza jest Nicholas Martin ("Florence Foster Jenkins").
6 października 1973 roku pod osłoną nocy w trakcie ważnego izraelskiego święta i podczas trwania ramadanu, połączone siły Egiptu, Syrii i Jordanii rozpoczęły niespodziewany atak na Półwysep Synaj i Wzgórza Golan. Meir została zmuszona do stawienia czoła przeciwnikowi mającemu przewagę liczebną zarówno w ludziach, jak i w broni. Odizolowana i sfrustrowana wewnętrznymi walkami o władzę w całkiem męskim gabinecie, miała niewielkie szanse na ocalenie milionów ludzkich istnień po obydwu stronach konfliktu.
Zarówno Helen Mirren, jak i Guy Nattiv, poznali wcześniej smak oscarowego sukcesu. Aktorka została nagrodzona Oscarem za rolę królowej Elżbiety II w dramacie "Królowa", natomiast Nattiv otrzymał Oscara za reżyserię krótkometrażowego filmu "Skóra" z 2018 roku.
"Jako ktoś, kto urodził się w trakcie Wojny Jom Kippur, jestem zaszczycony tym, że opowiem tę fascynującą historię o pierwszej i jedynej kobiecie, jaka kiedykolwiek przewodziła Izraelowi. Genialny scenariusz Nicholasa Martina zagłębia się w finalny rozdział jej rządów i czas, gdy kraj musiał zmierzyć się ze śmiertelnym i niespodziewanym atakiem w trakcie swojego najświętszego dnia. Meir musiała stawić czoła generałom podważającym jej decyzje, a także pozostającemu w tajemnicy leczeniu swojej choroby. Jestem również szczęśliwy, że będę mógł pracować z legendarną Helen Mirren" - powiedział Guy Nattiv.
Sporo kontrowersji wzbudza jednak wybór Helen Mirren do roli Goldy Meir. Gwiazda filmu "Pianista", Maureen Lipman, uważa, że premier Izraela powinna zagrać żydowska aktorka, ponieważ "żydowskie pochodzenie bohaterki jest integralną [częścią jej osobowości]".
"Jestem przekonana, że [Mirren] będzie w tej roli wspaniała, ale nikt nigdy nie pozwoli Benowi Kingsleyowi na zagranie Nelsona Mandeli" - dodała Lipman, podnosząc kwestię tzw. "jewface".