"Flash": Michael Shannon stanął w obronie Ezry Millera. Co powiedział?
16 czerwca do kin na całym świecie trafi komiksowy "Flash". Do roli generała Zoda, którego grał w filmach o Supermanie, powrócił w nim Michael Shannon. W filmie wyreżyserowanym przez Andy'ego Muschiettiego wystąpił u boku Ezry Millera, który w ostatnich miesiącach nieustannie popadał w konflikt z prawem, będąc bohaterem kilku skandali. Teraz Shannon stanął w obronie młodszego kolegi.
Ubiegły rok nie należał do najlepszych w karierze Ezry Millera. Wcielający się w postać komiksowego Flasha aktor, stał się bohaterem kilku skandali, które sprawiły, że zastanawiano się nawet nad tym, czy studio Warner Bros. Discovery nie zrezygnuje całkiem z premiery filmu "Flash". Za sprawą swojego gwałtownego zachowania Miller oskarżany był o molestowanie, przewodzenie sekcie, a także duszenie kobiety.
Teraz na temat Millera i jego problemów, wypowiedział się w wywiadzie dla "Vanity Fair" Michael Shannon. Nominowany do dwóch Oscarów za role w filmach "Zwierzęta nocy" i "Droga do szczęścia" aktor zapewnia, że współczuje koledze z planu.
"Jeśli mówimy o Ezrze to był dla mnie bardzo miły i uprzejmy, gdy kręciliśmy film. Ciężko jest o tym mówić, ale mam w zwyczaju traktować na luzie moich kolegów z branży, bo pracuje w niej wiele osób, które mają swoje problemy. Są też tacy, którzy bardziej chronią prywatność niż inni. Za każdym razem jest mi żal, gdy ktoś w świetle kamer jest zaczepiany. Nawet jeśli jest to uzasadnione, nie zmienia to faktu, że jest to straszna sytuacja" - stwierdził Shannon.
Obawy o to, że "Flash" może nie doczekać się premiery kinowej okazały się niepotrzebne. Film już niedługo zostanie zaprezentowany widzom. Podczas niedawnego CinemaConu prezesi DC Studios Peter Safran i James Gunn zapewniali, że gwiazdor ich filmu jest na dobrej drodze do tego, by się zmienić.
"Ezra w całości jest oddany procesowi swojego leczenia, które przynosi niesamowite efekty. Ma nasze pełne wsparcie w tej podróży. Nadejdzie jeszcze czas, by porozmawiać, co będzie najlepsze dla Ezry. Musi być na to gotów. A my musimy pamiętać, że za filmem 'Flash' stoją tysiące ludzi, którzy oddali kilka ostatnich lat temu, by stworzyć coś wyjątkowego. Dla nich mogło być frustrujące, że nagle cała włożona praca zależna była od jednej osoby" - stwierdzili Safran i Gunn.