Filip Bobek: Nie gram amanta!
Znany z seriali "Brzydula" i "Prosto w serce" Filip Bobek gra jedną z głównych ról w najnowszym filmie Waldemara Krzystka "80 milionów". Wcielił się tam w postać Władysława Frasyniuka, jednego z kluczowych uczestników wydarzeń opisanych w obrazie.
Akcja "80 milionów" rozgrywa się na Dolnym Śląsku jesienią 1981 roku. Film opowiada o sensacyjnej historii pieniędzy należących do dolnośląskiej Solidarności, które zostały wypłacone z banku tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego. Scenariusz jest inspirowany autentycznymi wydarzeniami, które miały miejsce we Wrocławiu w latach 1980-1982.
Bohaterowie filmu wzorowani są na działaczach dolnośląskiej Solidarności - Władysławie Frasyniuku, Józefie Piniorze, Piotrze Bednarzu i Stanisławie Huskowskim.
Wcielający się w postać Władysława Frasyniuka Filip Bobek na potrzeby roli przeszedł nawet przyspieszony kurs prowadzenia tramwaju. Wszystko po to, by osobiście wystąpić w spektakularnej finałowej scenie bitwy z oddziałami ZOMO, w której prowadzony przez niego pojazd staranował milicyjną barykadę.
Aktor przyznawał, że pracował pod presją oceny ze strony pierwowzoru swojej postaci.
- To nie było łatwe zadanie biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z postacią, która żyje i wiemy, że będzie oceniała potem rezultaty moich ekranowych zmagań. Boję się tej konfrontacji, bo wiem, że jak zjadę na dół [rozmowa odbyła się podczas uroczystej premiery film], spotkam pana Frasyniuka (...) Nie ukrywam, że trochę drżę - przyznał Bobek.
Przeczytaj recenzję filmu "80 milionów" na stronach INTERIA.PL!
Frasyniukowi film się jednak spodobał.
- Podziwiam niezwykłą odwagę Waldemara Krzystka, który zdecydował się nakręcić film historyczny w konwencji kina akcji, pokazać uczestników tamtych wydarzeń jako zwykłych, sympatycznych ludzi, przełamać zmowę patosu. (...) Ten film zrobiony jest niezgodnie z polskim nastrojem, według którego bohaterowie mogą być tylko martwi. To jest jedyne nasze powstanie narodowe, które zwyciężyło. Uważam, że to bardzo czytelne kino dla młodego pokolenia - powiedział po premierze Władysław Frasyniuk.
Filip Bobek zdradził też, co pomogło mu w stworzeniu wyrazistego bohatera.
- Plusem tworzenia tej postaci było to, że reżyser, który jest także współautorem scenariusza, podawał [nam] informacje na bieżąco, opowiadał, tak że nie trzeba się było przekopywać przez te wszystkie archiwa. To było olbrzymie ułatwienie - zaznaczył Bobek, dodając, że cieszy się, że wreszcie nie gra amanta.