Reklama

"Filadelfia": Tom Hanks dziś nie powtórzyłby kultowej roli?

Tom Hanks, wspominając swoje oscarowe role, przyznał, że gdyby "Filadelfia" była kręcona teraz, nie mógłby wcielić się w głównego bohatera. "Czy heteroseksualny mężczyzna mógłby obecnie zrobić to, co ja zrobiłem w 'Filadelfii'? Nie, i słusznie" - przyznał w rozmowie z "The New York Times Magazine".

Słowa Toma Hanksa są istotne w kontekście toczącej się od lat dyskusji dotyczącej tego, czy heteroseksualni aktorzy powinni wcielać się w role nieheteronormatywnych bohaterów. 

"Filadelfia": Tom Hanks w roli głównej

 "Filadelfia" (1993) to sądowy dramat o homoseksualnym prawniku Andrew Beckecie, skarżącym byłą kancelarię za zwolnienie z powodu AIDS. Tom Hanks zagrał w nim główną rolę, za którą uhonorowany został Oscarem. 

Film był jedną z pierwszych wysokobudżetowych produkcji dotykających kwestii homofobii i epidemii AIDS. Reżyser Jonathan Demme chciał, żeby jego film poszerzył świadomość społeczną na temat AIDS i związków homoseksualnych. Według Hanksa nakręcono więcej scen dotyczących związku Becketta z jego partnerem Miguelem (Antonio Banderas); także jego intymnych aspektów. Wszystkie zostały jednak wycięte. Zamiast tego skupiono się na przebiegu AIDS u Andrew. Sceny kręcono w porządku chronologicznym, ponieważ Hanks drastycznie chudł, by przekonująco przedstawić kolejne stadia choroby swej postaci. Film okazał się ogromnym sukcesem, a Tom Hanks stał się gwiazdą światowego formatu.

Reklama

Tom Hanks komentuje występ sprzed lat

"Porozmawiajmy, czy heteroseksualny mężczyzna mógłby obecnie zrobić to, co ja zrobiłem w 'Filadelfii'? Nie, i słusznie. Cały sens 'Filadelfii' polegał na tym, żeby się nie bać. Jednym z powodów, dla których ludzie nie bali się tego filmu, było to, że to ja grałem geja. To już za nami i nie sądzę, żeby teraz ludzie zaakceptowali nieautentyczność faceta hetero, grającego geja" - podkreślił Hanks w ostatnim wywiadzie dla "The New York Times Magazine".

Aktor dodał ponadto, że "to nie zbrodnia", kiedy ktoś mówi, że od filmu wymaga się teraz więcej autentyczności. "Czy brzmię, jakbym głosił kazanie? Nie mam takiego zamiaru" - podsumował. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Filadelfia | Tom Hanks
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama