"Ferrari": Zaskakujący zakaz. Tego Adam Driver nie mógł robić
Podczas festiwalu w Wenecji premierę miał film "Ferrari" z Adamem Driverem w tytułowej roli. Na światło dzienne wychodzi coraz więcej informacji z planu. Niektóre mogą zaskoczyć.
Film "Ferrari" o założycielu motoryzacyjnego imperium, Enzo Ferrarim, miał premierę na trwającym właśnie festiwalu w Wenecji. Na konferencji prasowej poświęconej tej produkcji odtwórca głównej roli Adam Driver przyznał, że na planie filmowym, co zaskakujące, ani razu nie pozwolono mu prowadzić samochodu. Ubezpieczenie aktora na ewentualność wypadku nadmiernie obciążyłoby bowiem budżet filmu.
"Na planie działy się różne bardzo niebezpieczne rzeczy. Mimo to, nie pozwolono mi prowadzić samochodów ze względów ubezpieczeniowych. (...) Nie chcieli, żebym dotykał tego, co na planie było najdroższe. Nie jeździłem samochodami, z wyjątkiem sytuacji, gdy na etapie przedprodukcyjnym ścigaliśmy się Ferrari - oczywiście tymi nowszymi, gdyż na starsze nie było nas stać" - wyjawił ciekawostkę Adam Driver, cytowany przez Reutersa. Dodał, że jeśli chodzi o scenę na początku filmu, w której siedzi za kierownicę, to kręcono ją, gdy auto było na lawecie.
Adam Driver grzmi w sprawie strajku. Uderza w wielkie firmy
Inaczej było w przypadku jego kolegi z planu, Patricka Dempseya, który w filmie wciela się we włoskiego kierowcę rajdowego, Piera Taruffi. Aktor ten jeździł, i to nie na niby, replikami starych samochodów wyścigowych. Łączyło się to z dużymi emocjami. "To było dość przerażające. Prowadząc nowoczesny samochód wyścigowy, masz klatkę bezpieczeństwa, ale w tych autach nie było klatki" - przyznał na konferencji Dempsey.
Akcja filmu "Ferrari" rozgrywa się w 1957 r. Był to bardzo trudny czas dla Enza Ferrari. Przeżywa on żałobę po śmierci pierworodnego syna, a jego firma stoi u progu bankructwa. W tej sytuacji Enzo decyduje się postawić wszystko na jedną kartę i wystawia swój zespół do jednego z najtrudniejszych wyścigów na świecie. Liczącego ponad 1500 kilometrów rajdu przez całe Włochy, znanego jako Mille Miglia. Zwycięstwo jest szansą na ocalenie firmy, ale przegrana oznacza stratę wszystkiego.
Reżyserem filmu jest Michael Mann, twórca m.in. "Gorączki" i "Ostatniego Mohikanina". Nad biografią Ferrariego pracował ponad 20 lat. Premiera w Polsce zaplanowana jest na 29 grudnia.