Reklama

Faye Dunaway: Wielkie role, oscarowa wpadka i wybuchowy charakter

Widzowie z pewnością pamiętają jej role w filmach "Bonnie i Clyde", "Chinatown", "Trzy dni Kondora" czy "Afera Thomasa Crowna". Była jedną z największych gwiazd amerykańskiego kina lat 60. i 70. XX wieku. Nieprzeciętnie uzdolniona i zjawiskowo piękna zachwycała miliony widzów na całym świecie. O jej wybuchowym charakterze krążą legendy. Co dzieje się z Faye Dunaway?

Widzowie z pewnością pamiętają jej role w filmach "Bonnie i Clyde", "Chinatown", "Trzy dni Kondora" czy "Afera Thomasa Crowna". Była jedną z największych gwiazd amerykańskiego kina lat 60. i 70. XX wieku. Nieprzeciętnie uzdolniona i zjawiskowo piękna zachwycała miliony widzów na całym świecie. O jej wybuchowym charakterze krążą legendy. Co dzieje się z Faye Dunaway?
Fay Dunaway w filmie "Bonnie i Clyde" /Sunset Boulevard/Corbis /Getty Images

Faye Dunaway: Początki i sukces "Bonnie i Clayde"

Faye Dunaway zaczęła swoją karierę od występów w nowojorskim Lincoln Center Repertory Theater, gdzie pracowała od 1962 roku. Jej popularność zdecydowanie wzrosła, kiedy zaczęła pojawiać się w filmach.

Aktorka zadebiutowała w 1967 roku w zapomnianej dziś komedii "The Happening". Jednak to po roli w legendarnym "Bonnie i Clyde" o 26-letniej aktorce usłyszał cały świat. Amerykańscy krytycy dali wyraz swojemu uznaniu, nominując Dunaway do Oscara. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to od roli w obrazie Arthura Penna aktorka rozpoczęła marsz na szczyt.

Reklama

Film "Bonnie i Clyde" opowiada o parze przestępców z lat 30. XX wieku, granych przez Warrena Beatty i Faye Dunaway. Obraz, który w czasie premiery wywołał skandal z powodu scen przemocy, jakich amerykańskie kino jeszcze nie widziało w swojej historii, otrzymał jednak aż 8 nominacji do Oscara, w tym dla najlepszego reżysera. Ostatecznie nagrodę Akademii otrzymała jedynie Estelle Parsons za najlepszą rolę drugoplanową. 4 sierpnia mija 55 lat od premiery filmu.

Po roli Bonnie, Faye nie zwalniała tempa. Rok później widzowie zobaczyli ją w "Aferze Thomasa Crowna", gdzie wystąpiła u boku Steve'a McQuenna. Obraz Normana Jewisona zebrał bardzo dobre recenzje, a sam film doceniony został przez Akademię, otrzymując Oscara w kategorii najlepsza piosenka ("The Windmills of Your Mind"). Co ciekawe, Dunaway wystąpiła również w remake'u "Afery Thomasa Crowna", który miał swoją premierę 30 lat później.

"Chinatown": Jedna z najlepszych ról w karierze Faye Dunaway

W 1974 roku aktorka wystąpiła w legendarnym obrazie Romana Polańskiego "Chinatown". Nie jest jednak tajemnicą, że zakontraktowanie Faye było dla Polańskiego dużym kompromisem. Rola Evelyn Cross Mulwray pisana była bowiem z myślą o Jane Fondzie. Kiedy stało się jasne, że gwiazda nie przyjmie tej roli, pod uwagę zaczęto brać Ali MacGraw.

Ostatecznie zdecydowano się jednak na Faye Dunaway i jej ekranowy duet z Jackiem Nicholsonem przeszedł do historii kina. Sama aktorka otrzymała kolejną nominację do Oscara.

To były udane lata dla Faye Dunaway. Poza "Chinatown" aktorka wystąpiła również - u boku Paula Newmana, Steve'a McQueena i Freda Astaire'a - w kasowym hicie "Płonący wieżowiec". Rola Milady w obrazie Richarda Lestera "Trzej muszkieterowie" to jedna z najbardziej pamiętnych kostiumowych ról w karierze gwiazdy. Z kolei w głośnym filmie "Trzy dni Kondora" aktorka pojawiła się u boku Roberta Reforda. Mimo, że obraz nie zebrał najlepszych recenzji, dziś uważany jest za jeden z najlepszych thrillerów szpiegowskich lat 70. XX wieku.

Faye Dunaway: W końcu Oscar i rola w polskim filmie

Występ w świetnym obrazie Sidneya Lumeta "Sieć" zapewnił Dunaway pierwszego i jak do tej pory jedynego Oscara. Gorzki, realistyczny obraz współczesnych mediów i problemów społecznych, które trapią Amerykę spotkał się z rewelacyjnym odbiorem zarówno przez krytyków, jak i widzów.

W 1992 roku Faye Dunaway wystąpiła w znakomitym filmie Emira Kusturicy "Arizona Dream". U jej boku pojawiły się wtedy młode gwiazdy - Johnny Depp i Lili Taylor. Obraz został szczególnie doceniony na europejskich festiwalach, zdobył m.in Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie. 

Pod koniec lat 90. XX wieku gwiazda wciąż nie schodziła z planu filmowego, ale role, które jej proponowano po 2000 roku nie były już tak interesujące. Pojawiła się m.in. w takich produkcjach, jak "Żyć szybko, umierać młodo", "Ostatnie pożegnanie", "Ukryta tożsamość", "Klub Dzikich Kotek".

W 2009 roku trafiła do Polski - zagrała w "Balladynie" Dariusza Zawiślaka. Ponoć kaprysy aktorki dały się ekipie mocno we znaki. "By powstała perła, konieczne jest tarcie ziarnka piasku zamkniętego w muszli" - komentowała dyplomatycznie te doniesienia Faye Dunaway. Film miał fatalne recenzje i aktorka zapewne wolałaby o nim zapomnieć.

Ma 81 lat i wciąż chce grać

Faye Dunaway ma 81 lat, na koncie ponad sto filmowych kreacji, Oscara, trzy Złote Globy oraz dwie Złote Maliny. Ostatnio rzadko pojawia się na ekranie, za co wini obowiązujący w Fabryce Snów kult młodości.

"Hollywood dyskryminuje aktorki po 60., a ja mam energię i apetyt na nowe role. Zawodowo nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa" - wyznała w jednym z wywiadów.

W 2017 roku Faye Dunaway, wspólnie z partnerem z "Bonnie i Clyde" - Warrenem Beattym, wystąpili na oscarowej gali w charakterze prezenterów, anonsujących najważniejszego laureata wieczoru. Otrzymali jednak omyłkowo złą kopertę i Faye Dunaway przeszła do historii nagród Akademii jako ta, która odczytała zły tytuł filmu (zamiast musicalu "La La Land" statuetka powędrować miała do twórców "Moonlight"). Aktorka przyznała potem, że był to "jeden z najgorszych momentów w całym życiu".

Faye Dunaway znana jest również ze swego wybuchowego charakteru. Pisano, że przez swoje zachowanie coraz rzadziej były jej proponowane dobre role. Bette Davis nazwała ją nawet "najgorszą osobą w Hollywood". Zdarzało się, że aktorka spóźniała się na plan nawet dwie godziny i nie była w stanie nauczyć się tekstu. Kiedyś spoliczkowała i rzucała przedmiotami w członków ekipy. Mówiono, że osoby na planie traktuje jak służących.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy