Reklama

Emily Blunt musiała się upić przed sceną pocałunku z Dwayne'em Johnsonem

30 lipca na ekrany polskich kin trafi film przygodowy „Wyprawa do dżungli”, w którym główne role zagrali Emily Blunt i Dwayne Johnson. Choć oboje wspominają pracę na planie jako "wspaniałe, ubogacające doświadczenie", to nagrywanie jednej z kluczowych scen produkcji okazało się dla nich ogromnym wyzwaniem. Mowa o scenie pocałunku. „Musiałam się upić, żeby to zrobić” – wyznała Blunt.

30 lipca na ekrany polskich kin trafi film przygodowy „Wyprawa do dżungli”, w którym główne role zagrali Emily Blunt i Dwayne Johnson. Choć oboje wspominają pracę na planie jako "wspaniałe, ubogacające doświadczenie", to nagrywanie jednej z kluczowych scen produkcji okazało się dla nich ogromnym wyzwaniem. Mowa o scenie pocałunku. „Musiałam się upić, żeby to zrobić” – wyznała Blunt.
Emily Blunt i Dwayne Johnson na planie filmu "Wyprawa do dżungli" /CAP/RFS/Capital Pictures /East News

Jedną z najgorętszych kinowych premier tego lata jest najnowsza produkcja Disneya z udziałem Emily Blunt i Dwayne’a Johnsona. Film przygodowy "Wyprawa do dżungli" to opowieść o odważnej badaczce dzikiej przyrody, która wraz z charyzmatycznym kapitanem rzecznego statku wyrusza w pełną niebezpieczeństw misję. Celem ich podróży jest mityczne drzewo życia, które ma cudowną moc uzdrawiania. Podczas wyprawy w głąb amazońskiej dżungli para będzie musiała stawić czoła groźnym zwierzętom i konkurencyjnej ekspedycji, która także chce odnaleźć drzewo o leczniczych mocach.

W rozmowie z "Access" aktorski duet opowiedział o pracy nad produkcją. "Myślę, że kręcąc ten film, wszyscy czuliśmy coś w rodzaju nostalgii. Bo pod względem stylistyki przypomina on najbardziej kultowe filmy tego gatunku, jak 'Indiana Jones' czy 'Miłość, szmaragd i krokodyl'. To było bardzo radosne, ubogacające doświadczenie" - zaznaczyła Blunt. Para nie uniknęła jednak problemów na planie. Szczególnym wyzwaniem okazała się dla aktorów jedna z kluczowych scen, mianowicie scena pocałunku granych przez nich bohaterów. "To było zdecydowanie najtrudniejsze. Zapytałam reżysera wprost: 'Ile ujęć potrzebujesz? Możemy już skończyć?'. Musiałam się upić, żeby to zrobić" - zażartowała Blunt. "A ja naćpać" - dodał Johnson.

W jednym z wcześniejszych wywiadów gwiazda "Cichego miejsca" przyznała, że początkowo była sceptycznie nastawiona do występu u boku The Rocka. Obawiała się bowiem, że zostanie przez niego przyćmiona, co negatywnie odbije się na jej karierze. "Kiedy po raz pierwszy przeczytałam scenariusz, miałam wątpliwości, podchodziłam do tego ze spora dozą cynizmu. Zapewniono mnie, że wraz z Dwayne’em będziemy grać głównych bohaterów, że nasze role są równorzędne, ale obawiałam się, że finalnie będę tylko 'dziewczyną z filmu Dwayne’a Johnsona' i moja aktorska wiarygodność na tym ucierpi" - wyznała Blunt w rozmowie z "Digital Spy Magazine".

O tym, czy obawy aktorki były słuszne, przekonamy się już 30 lipca - wtedy bowiem "Wyprawa do dżungli" trafi na ekrany polskich kin.

Reklama
PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Wyprawa do dżungli | Emily Blunt | Dwayne Johnson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy