Reklama

"Eldorado": Sebastian Fabijański w roli... reżysera!

Sebastian Fabijański poruszony historią Leny Katlik, postanowił zrobić film zainspirowany prawdziwą historią. Lena w swojej książce "Eldorado" opisała świat piłkarski w Polsce, a w tym propozycje seksualne, jakie dostawała od osób pracujących z młodzieżą, w zamian za faworyzowanie jej dziecka.

"Kobiece kino zemsty"

Dla Fabijańskiego, który jako dziecko chciał zostać piłkarzem ten temat stał się szczególnie bliski. Podkreśla jednak, że film będzie różnił się od książki.

"Chciałbym, żeby ten film miał dwa oblicza, oblicze jesiennej Polski i słonecznej Portugalii, która zaświeci z ekranu swoją znakomitością i całą esencją barw. Z bohaterki książki zrobiliśmy babkę z krwi i kości. Zdecydowaliśmy się pójść w kierunku kobiecego kina zemsty" - zdradza Sebastian Fabijański.

Reklama

Aktor przyznał, że wie, co znaczy być ofiarą, bo sam odczuł to na własnej skórze.

"Wielokrotnie byłem w pozycji ofiary, wielokrotnie mnie oszukiwano, miałem bardzo duże trudności z rówieśnikami oraz z tzw. górą w różnych instytucjach, o które się otarłem, dlatego chciałem, żeby ta bohaterka była doprowadzona do takiego stanu i momentu w życiu, w którym bierze sprawy w swoje ręce" - dodaje.

Zobacz też: Sebastian Fabijański zdobył się na osobiste wyznanie. Dlaczego trafił do szpitala psychiatrycznego?

Fabijański film zadedykuje mamie

Fabijański przyznaje, że z dużą pokora podchodzi do tego projektu i nie wie, czy sam w nim zagra, ale zostawia sobie otwarte drzwi do wszelkich zmian.

Wyznał także, że ten film dedykuje matce:

"Też mam matkę, która o mnie walczy i gdyby nie ona, nie byłoby mnie tu gdzie jestem, dlatego ten film dedykuję jej".

Zobacz też: Sebastian Fabijański "żebrze o rolę"?




AKPA
Dowiedz się więcej na temat: Sebastian Fabijański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy