Dwóch przystojniaków w najgorętszym romansie lata
Każdy z nich jest inny, a jednak wiele ich łączy. Obaj urodzili się w Europie i nieoczekiwanie weszli na ścieżkę aktorską, udowadniając, że nie boją się żadnych ról. Jeden z nich zabłysnął jako komiksowy superbohater w filmach Marvela, drugi jako uwodzicielski Christian Grey, który rozkochał w sobie rzesze kobiet na całym świecie. W romansie "Coś się kończy, coś zaczyna" połączy ich zjawiskowa Shailene Woodley, która oczaruje zarówno klasycznego bad boya (Sebastian Stan), jak i spokojniejszego, czarującego pisarza (Jamie Dornan).
Jamie Dornan najbardziej znany jest z roli pożeracza damskich serc w serii o Christianie Greyu, na podstawie bestsellerowej powieści brytyjskiej pisarki E.L. James, w której na ekranie towarzyszyła mu Dakota Johnson.
Mało kto jednak pamięta początki jego kariery aktorskiej, w której już od samego początku otaczały go wyjątkowe kobiety. Debiut filmowy jako hrabia Axel von Fersen w "Marii Antoninie" zawdzięcza Keirze Knitghley, docenianej już wówczas aktorce, z którą związany był przez dwa lata, tworząc na salonach jedną z najgorętszych par. Choć rozpoznawalność zyskał już wcześniej, występując jako model w kampaniach reklamowych Calvina Kleina u boku Kate Moss oraz Evy Mendes, początkowo pozostawał w cieniu swojej znanej w Hollywood dziewczyny.
Jednak kiedy wszedł na ścieżkę aktorską, szybko zapracował na swoje nazwisko, zyskując popularność skromniejszymi rolami, które wreszcie przyniosły mu propozycję najsłynniejszego kinowego playboya ostatnich lat w "Pięćdziesięciu twarzach Greya". Seria okazała się globalnym hitem box office'u i wyniosła Jamiego Dornana na wyżyny popularności, stawiając go w gronie najbardziej rozpoznawalnych na świecie aktorów.
Tym razem w romansie "Coś się kończy, coś zaczyna", zobaczymy go w kreacji spokojnego, czarującego pisarza, który próbuje zdobyć serce Shailene Woodley. To jednak nie koniec romantycznych wcieleń aktora, bo już wkrótce powróci do swojej rodzimej Irlandii, gdzie u boku Emily Blunt zobaczymy go w historii miłosnej "Wild Mountain Thyme". Film zobaczymy w kinach w przyszłym roku.
Sebastian Stan ostatnio podbił sieć, świętując sto siódme urodziny Bucky'ego Barnesa, postaci z serii kultowych filmów Marvela o Kapitanie Ameryce, która przyniosła mu światową sławę.
Jednak nie daje się łatwo zaszufladkować jako superbohater i chętnie zrzuca kostium Zimowego Żołnierza na rzecz ról w takich filmach jak "Jestem najlepsza. Ja, Tonya", gdzie zagrał u boku Margot Robbie, czy klasycznego bad boya w "Coś się kończy, coś zaczyna", który miesza dziewczynom w głowach niczym mistrz sztuki barmańskiej. W tej ostatniej roli zmierzy się z samym Jamiem Dornanem i podobnie jak uwodzicielski Christian Grey, spróbuje zdobyć serce tajemniczej i pociągającej kobiety.
Daphne (Woodley) rzuca pracę, rozstaje się z chłopakiem, przeprowadza do siostry i chce zmienić coś w swoim życiu: postanawia odpocząć od związków. Jednak kiedy na jednej imprezie poznaje Jacka (Dornan) i Franka (Stan), i zaczyna spotykać się z nimi jednocześnie, plan Daphne rozpływa się w powietrzu.