Reklama

"Drive My Car": Kolejna azjatycka produkcja ma duże szanse na Oscara?

Szanse na to, by Korea Południowa mogła świętować kolejnego Oscara dla najlepszego zagranicznego filmu roku, nie mówiąc już o statuetce dla najlepszego filmu roku, są niewielkie. Tamtejszy kandydat, "Ucieczka z Mogadiszu", nie należy do faworytów oscarowego wyścigu. Dużo większe szanse na sukces ma za to inny azjatycki film – japoński "Drive My Car" ("Prowadź mój samochód"), który zdobywa kolejne międzynarodowe nagrody.

Szanse na to, by Korea Południowa mogła świętować kolejnego Oscara dla najlepszego zagranicznego filmu roku, nie mówiąc już o statuetce dla najlepszego filmu roku,  są niewielkie. Tamtejszy kandydat, "Ucieczka z Mogadiszu", nie należy do faworytów oscarowego wyścigu. Dużo większe szanse na sukces ma za to inny azjatycki film – japoński "Drive My Car" ("Prowadź mój samochód"), który zdobywa kolejne międzynarodowe nagrody.
Ryusuke Hamaguch w Cannes /CHRISTOPHE SIMON/AFP/East News /East News

Film "Drive My Car" zdobywa coraz większy rozgłos. Przypomina to sytuację z południowokoreańskim "Parasite". Choć obydwa filmy zdobyły wiele laurów, "Parasite", który finalnie triumfował na Oscarach, został wcześniej nagrodzony Złotą Palmą w Cannes. 

"Drive My Car", choć też nagradzany w Cannes, przegrał w głównej konkurencji z francuskim filmem "Titane". Obydwa zostały zgłoszone do przyszłorocznych Oscarów, zapowiada się więc pojedynek japońsko-francuski.

Reklama

"Drive My Car" – jak czytamy w festiwalowym opisie filmu – to mistrzowska adaptacja prozy Murakamiego w reżyserii Ryusuke Hamaguchiego. Oparta na opowiadaniu ze zbioru "Mężczyźni bez kobiet" intymna opowieść o złożonej relacji miłosnej wybitnego aktora i reżysera z kobietą, która skrywa przed nim wiele tajemnic. Hamaguchi opiera swój film na precyzyjnych dialogach i świetnie narysowanych postaciach. To historia o bezwarunkowej akceptacji bliskiej osoby oraz siebie samego i swoich niedoskonałości, jednocześnie piękna i wzruszająca oda do życia.


Kandydaci do Oscarów

Głównym konkurentem do zdobycia "międzynarodowego" Oscara jest dla filmu Hamaguchiego "Titane" w reżyserii Julii Ducournau. To opowieść o Alexii, w której głowę w efekcie wypadku samochodowego wszczepiona zostaje w dzieciństwie tytanowa płytka. Wiele lat później Alexia zachodzi w ciążę po stosunku… z samochodem.

Innymi azjatyckimi kandydatami do Oscara są w tym roku m.in. "The Falls" z Tajwanu, "Szybkość z odwagi" z Hongkongu, "Wędrowcy na krawędzi" z Chin, "Precious Is the Night" z Singapuru oraz indyjskie "Kamyki".

Polska do oscarowego wyścigu wystawiła film "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego. 

Zobacz również:

Kochały się w nim wszystkie dziewczyny. Dlaczego porzucił Polskę?

W obronie golizny! Jeden z największych skandali w historii

Znany aktor pobił reżysera? "Oscarowe samobójstwo"!

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Drive My Car | Oscary
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy