Dopiero skończył nowy film. 84-latek już myśli o kolejnym
84-letni Francis Ford Coppola dopiero co pokazał publiczności swój najnowszy projekt "Megalopolis", nad którym pracował przez ostatnich kilka lat, a już myśli o kolejnym filmie. "Tanie to w żadnym wypadku nie będzie" - zapewnił reżyser kultowych produkcji.
Francis Ford Coppola pod koniec marca pokazał publiczności swój najnowszy film. Legendarny twócw wyreżyserował, napisał scenariusz i samodzielnie sfinansował "Megalopolis". Budżet filmu wyniósł około 120 milionów dolarów.
W głośnej produkcji wystąpili: Adam Driver, Nathalie Emmanuel, Forest Whitaker, Jon Voight, Laurence Fishbourne, Aubrey Plaza, Shia LeBeouf, Jason Schwartzman, Giancarlo Esposito i Dustin Hoffman. Film wejdzie do kin pod koniec 2024 roku. Spekuluje się, że wcześniej zostanie pokazany podczas jednego z europejskich festiwali - w Cannes lub w Wenecji. Reżyser zaznaczył jednak, że zdecyduje się na pokazy festiwalowe dopiero po znalezieniu dystrybutora.
Fabuła "Megalopolis" skupia się na metropolii przypominającej Nowy Jork, która zostaje dotknięta straszliwym kataklizmem. Następnie dochodzi w niej do sporu wynikającego z różnych wizji przyszłości. Jedną ze stron reprezentuje architekt Caesar (Driver), drugą burmistrz Frank Cicero (Esposito). Między mężczyznami staje Julie (Emmanuel), córka polityka.
28 marca odbył się pierwszy pokaz produkcji. Uczestniczyli w nim między innymi Angelica Huston, Nicolas Cage, Andy Garcia, Spike Jonze, Al Pacino, Jon Favreau, Colleen Camp, Roger Corman, Darren Aronofsky i Cailee Spaeny, a także Shia LaBeouf i Talia Shire, którzy również zagrali w "Megalopolis".
Przed seansem Coppola wystosował wiadomość do zaproszonych. Jej treść była zapisana na rozdanych kartach. "Drodzy przyjaciele, jak już słyszeliście ode mnie wcześniej: Wierzę w Amerykę" - zaczął reżyser, nawiązując do sławnego dialogu z "Ojca chrzestnego".
"Jeśli mógłbym zostawić Was z jedną myślą po seansie mojego najnowszego filmu, niech będzie ona taka: nasi założyciele pożyczyli konstytucję, rzymskie prawo i senat, aby stworzyć rewolucyjny rząd bez króla. Historia Ameryki nie wydarzyłaby się ani nie zakończyła sukcesem, gdyby nie klasyczne nauki, które ją prowadziły" - zakończył.
I chociaż "Megalopolis" nie weszło jeszcze do normalnej dystrybucji, to Coppola, który za kilka dni skończy 85 lat, myśli już o kolejnym projekcie.
"Tanie to w żadnym wypadku nie będzie, ale nie wiem, czy można go nazwać filmem epickim" - powiedział w rozmowie z portalem Deadline legendarny reżyser.