Dlaczego nowy film z Johnnym Deppem nie trafił do kin?
Choć najnowszy film z Johnnym Deepem w obsadzie zatytułowany "Minamata" zadebiutował jeszcze w lutym ubiegłego roku na festiwalu w Berlinie, amerykańscy widzowie wciąż nie doczekali się jego premiery kinowej. Reżyser tej produkcji oskarża teraz MGM, że celowo odłożyło na półkę jego dzieło z powodu skandalu obyczajowego z Deppem w roli głównej i jego przegranego procesu z bulwarówką "The Sun", która w jednym z tekstów nazwała go "żonobijcą".
Jak czytamy w oficjalnym opisie fabuły filmu "Minamata", Johnny Depp wciela się w nim w rolę W. Eugene'a Smitha, legendarnego amerykańskiego fotoreportera, którego zdjęcia wykonane w trakcie II wojny światowej dla czasopisma "Life" stały się synonimem wybitnej pracy dziennikarskiej. Ponad dwie dekady później Smith wciąż jest cenionym specjalistą, lecz jego problemy z alkoholem i lata walki z depresją sprawiają, że coraz mniej osób chce z nim pracować.
Wszystko się zmienia, gdy mężczyzna przypadkiem trafia do japońskiej miejscowości Minamata, której mieszkańcy od lat chorują i umierają od jedzenia ryb skażonych rtęcią z fabryki pewnej korporacji lekceważącej zasady bezpieczeństwa. W fotoreporterze odzywa się dawno zapomniany idealista.
Reżyser filmu "Minamata" Andrew Levitas, w liście wysłanym m.in. do dystrybutora tej produkcji, studia MGM, podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat filmu i tego, że dotąd nie trafił on na ekrany północnoamerykańskich kin. Levitas oskarżył o opóźnianie premiery MGM. Powód miałby być ten sam, co w przypadku wyrzucenia Deppa z obsady nowego filmu z cyklu "Fantastyczne zwierzęta" - obyczajowy skandal z Amber Heard.
"Zamiarem studia MGM było przypomnienie tragedii i cierpienia tysięcy ofiar korporacji Chisso. Od dawna marginalizowana społeczność japońskiego miasteczka liczyła na to, że przypomnienie tej historii sprawi, iż żadne inne niewinne osoby nie będą cierpiały tak samo jak ona. Wyglądało na to, że po dziesięcioleciach czekania na sprawiedliwość, w końcu się jej doczekają. Wyobraźcie sobie cierpienie tych ludzi, gdy dowiedzieli się, że mój film został +zakopany+ (to słowa pana Sama Wollmana z MGM). Powodem są obawy studia o to, że osobiste problemy aktora grającego w tym filmie wpłyną negatywnie na studio. Ofiary zatrucia rtęcią i ich rodziny stały się dla studia MGM drugorzędne" - czytamy w liście Levitasa.
Rzecznik MGM natychmiast zaprzeczył zarzutom reżysera i stwierdził, że film "Minamata" wciąż znajduje się w planach dystrybucyjnych studia. Data jego premiery wciąż jednak nie została ustalona.
Czytaj więcej: