DiCaprio miał problemy na planie słynnego "Django". Jamie Foxx się wygadał
"Django" uchodzi za jeden z najlepszych filmów Quentina Tarantino. Produkcja została obsypana nagrodami, a postaci, w które wcielili się Leonardo DiCaprio, Jamie Foxx, Samuel L. Jackson i Christoph Waltz zyskały miano kultowych. Jak wyglądały prace na planie westernu? W swoim najnowszym wywiadzie Jamie Foxx wyznał, że Leonardo DiCaprio czuł się niekomfortowo, ponieważ miał jeden problem ze swoją rolą.
Pięć nominacji i dwie wygrane na Oscarach, tyle samo wyróżnień i triumfów na Złotych Globach i rozdaniu nagród BAFTA. Do tego należy jeszcze doliczyć blisko 30 nominacji na mniejszych galach i siedem wygranych. "Django" w reżyserii Quentina Tarantino okazało się zarówno sukcesem artystycznym, jak i komercyjnym oraz finansowym. Krytycy i publiczność go pokochali, choć film nie oszczędzał im drastycznych scen i dramaturgii. Ponad 10 lat po premierze westernu, Jamie Foxx, który grał w nim tytułową postać, wrócił wspomnieniami do pracy przy produkcji i zdradził zaskakującą informację o Leonardo DiCaprio.
Leonardo DiCaprio wcielał się w filmie w postać zamożnego plantatora Calvina Candie'ego, u którego pracowała przymusowo żona Django, którą ten chciał uratować. Mężczyzna wyróżniał się okrutnymi cechami charakteru i podłym traktowaniem otoczenia. Pokłady jego złości i niechęć do ludzi o odmiennym kolorze skóry były tak duże, a usposobienie tak innego do sposobu być DiCaprio, że aktor nie potrafił wymówić jednego słowa z dialogów swojej postaci, a musiał, ponieważ padło w fabule 100 razy.
"Leo miał duży problem z wypowiedzeniem słowa na c. Podczas sceny, Leo nagle mówił: "Hej, słuchajcie. Cięcie! Po prostu nie mogę tego robić. To nie jestem ja". Samuel L. Jackson odpowiadał mu: "Powiedz to g**no, sk*****ynu” (…) Mówiłem Leo, że w w tamtych czasach w ogóle byśmy ze sobą nie rozmawiali. "Nie jestem twoim przyjacielem. Nie jestem Jamie’em Foxxem. Jestem Django" - mówiłem. I powiedziałem mu, że nie będzie w stanie tego dłużej grać, jeżeli nie zrozumie, na czym naprawdę polegało niewolnictwo. To było straszne (…) Następnego dnia widzę Leo i pytam go, jak się czuje. On do mnie nie odpowiada. Jest gotowy. Wszyscy zabraliśmy się do pracy" - Jamie Foxx wyjawił w wywiadzie z Vanity Fair.
Gdy Quentin Tarantino ogłosił, że nakręci tylko dziesięć filmów w swojej reżyserskiej karierze, zaczęto plotkować, że jego ostatnim dziełem będzie kontynuacja "Django". Miała to być zaskakująca produkcja, ponieważ Django miał spotkać w niej Zorro. W 2022 roku związany z tym projektem komik Jerrod Carmichael stwierdził jednak, że pomysł został ostatecznie porzucony.
Pomysł na kontynuację filmu "Django" ogłoszony został w 2019 roku. Akcja sequela miała rozgrywać się kilka lat po wydarzeniach z oryginalnego filmu. Spokojne życie Django i jego żony Broomhildy miało zostać przerwane przez spotkanie z samym Zorro. Obaj bohaterowie mieli połączyć swoje siły i wspólnie oswobodzić miejscowych niewolników. Pomysł upadł, a powodem miał być fakt, że realizacja takiej produkcji byłaby bardzo kosztowna.
ZOBACZ TEŻ:
Historyczny moment dla kina. Gwiazda "Emilii Pérez" z szansą na Oscara