Reklama

Depp w kolejnym "Batmanie"?

Producenci "Mrocznego rycerza" chcieliby zobaczyć w kolejnej części przygód Batmana m.in. Johnny'ego Deppa.

Po wielkim kasowym sukcesie "Mrocznego rycerza", który zarobił już ponad 440 mln dolarów, twórcy filmu doszli do wniosku, że w następnej części do szczęścia brakuje im jeszcze tylko Johnny'ego Deppa, który wcieliłby się w rolę arcy-łotra Riddlera oraz zdobywcy Oscara Philipa Seymoura Hoffmana ("Capote") jako Pingwina.

Dysponując praktycznie nieograniczonymi finansowymi "argumentami" producenci już zaczęli robić zakusy w sprawie przyszłego ich udziału w projekcie.

Obie postacie komiksowych przestępców pojawiły się już w kinowych ekranizacjach "Batmana" - w 1995 roku w Riddlera wcielił się Jim Carrey, a w 1992 w "Powrocie Batmana", jeszcze gdy za reżyserskim sterem stał Tim Burton, Pingwina kreował Danny DeVito.

Reklama

Jak donosi źródło gazety "National Enquirer":

"Producenci są zdania, że rola Riddlera jest stworzona dla Deppa. Johnny jest profesjonalistą. Będzie umiał, równocześnie słuchając wskazówek reżysera, zagrać tą postać w swój indywidualny sposób. A do roli Pingwina nie ma lepszego kandydata niż Philip Seymour Hoffman".

Jaka będzie odpowiedź utytułowanych aktorów przekonamy się zapewne już niedługo.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Philip Seymour Hoffman | Johnny Depp
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy