Denzel Washington niedługo zakończy karierę? Będzie pojawiał się coraz rzadziej na ekranach
Już w listopadzie na ekrany kin wejdzie wyczekiwana kontynuacja "Gladiatora". W obsadzie znalazł się m.in. Denzel Washington, który początkowo był sceptycznie nastawiony do projektu. Gwiazdor w najnowszym wywiadzie wyznał, że zostało bardzo mało filmów, w których chciałby zagrać.
O kontynuacji "Gladiatora" głośno jest już od 2018 roku. To właśnie wtedy, wraz z informacją o rozpoczęciu prac nad scenariuszem, zaprezentowano też krótki opis fabuły planowanego filmu. Jego bohaterem miałby być Lucius, bratanek cesarza Kommodusa, który pozostaje pod wielkim wpływem męstwa zaprezentowanego przez Maximusa. Rolę główną zagra Paul Mescal. U jego boku zobaczymy m.in. Pedro Pascala, Josepha Quinna, Freda Hechingera i Dereka Jacobiego.
Wiosną zeszłego roku poinformowano, że do obsady dołączył Denzel Washington. W przeszłości zagrał w jednym z filmów Ridleya Scotta - "American Gangster" z 2007 roku. Ponoć początkowo był sceptycznie nastawiony do występu w drugiej części "Gladiatora". Dopiero, kiedy przeczytał scenariusz Davida Scarpy, zmienił zdanie i przyjął ofertę reżysera.
"Gladiator II" będzie trwał najprawdopodobniej 160 minut. Jego polska premiera została zaplanowana na 22 listopada.
69-letni obecnie Denzel Washington już kilka tygodni temu wyznał, że będzie coraz rzadziej pojawiał się na ekranach. Z kolei w najnowszym wywiadzie, udzielonym przy okazji promocji nowej części "Gladiatora", aktor powiedział, że zostało bardzo mało filmów, w których chciałby zagrać.
"Zostało mi bardzo mało filmów, zrobieniem których jestem zainteresowany" - mówił w rozmowie z Empire, dodając: "Reżyser musi mnie zainspirować. I Ridley w dużej mierze to zrobił". Washington w tym samym wywiadzie podkreślił, że świetnie im się współpracowało na planie filmu "American Gangster".
Czytaj więcej: Reżyser "zaraża miłością do kręcenia filmów". Aktor nie krył podziwu