Reklama

David Hasselhoff: Gra z własnym wizerunkiem

- Kiedy zjawiłam się po raz pierwszy na planie "Słonecznego patrolu", bałam się, bo nie potrafiłam pływać. David podszedł do mnie i powiedział: Spokojnie, ja nie potrafię grać - żartowała Pamela Anderson podczas Roastu Davida Hasselhoffa, który został wyemitowany w sierpniu 2010 roku.

- Kiedy zjawiłam się po raz pierwszy na planie "Słonecznego patrolu", bałam się, bo nie potrafiłam pływać. David podszedł do mnie i powiedział: Spokojnie, ja nie potrafię grać - żartowała Pamela Anderson podczas Roastu Davida Hasselhoffa, który został wyemitowany w sierpniu 2010 roku.
Dwayne Johnson i David Hasselhoff na planie filmu "Baywatch. Słoneczny patrol" /materiały prasowe

Nie był to najlepszy czas dla gwiazdy "Nieustraszonego". Media wciąż rozpamiętywały jego kłopoty osobiste i walkę z nałogiem alkoholowym, a kolejne projekty spotykał szybki koniec. W rozpoczynającym się miesiąc po Roaście nowym sezonie amerykańskiego "Tańca z Gwiazdami" Hasselhoff pojawił się tylko w premierowym odcinku - odpadł jako pierwszy. Z kolei poświęcone jego życiu rodzinnemu reality show "The Hasselhoffs" zostało zdjęte z anteny po wyemitowaniu zaledwie dwóch epizodów.

W tamtym czasie wydawało się, że jego kariera ma się ku smutnemu końcowi. Tymczasem w kwietniu 2017 roku Hasselhoff pojawił się na czerwonym dywanie podczas oficjalnej premiery adaptacji komiksu "Strażnicy Galaktyki 2". Stał obok Chrisa Pratta i Vina Diesela -  obecnie jednych z najpopularniejszych aktorów w Hollywood - a także Kurta Russella i Sylvestra Stallone'a. Wiele łączy go zresztą z dwoma ostatnimi. Wszyscy trzej uchodzą za ikony lat osiemdziesiątych, a ich kariery w pewnym momencie uznano za zakończone. W powrocie Russella do pierwszej ligi pomógł Quentin Tarantino. Stallone zrobił sobie przerwę artystyczną, by wrócić z nostalgiczną trylogią "Niezniszczalni". W 2016 roku otrzymał nominację do Oscara i Złoty Glob za siódme wcielenie się w postać boksera Rocky'ego Balboi w filmie "Creed. Narodziny legendy". Hasselhoff także powrócił - może nie tak spektakularnie, ale na brak zajęć nie może narzekać.

Reklama

Za przełomy w karierach wszystkich trzech w dużej mierze odpowiedzialna jest nostalgia za popkulturą lat osiemdziesiątych. Russell to przecież swego czasu czołowy aktor w filmach reżyserowanych przez Johna Carpentera, Snake Pilssken z "Ucieczki z Nowego Jorku". Stallone przeszedł do historii filmu jako Rocky Balboa i John Rambo. Hasselhoff znany jest przede wszystkim z dwóch seriali telewizyjnych: "Nieustraszonego" (1982-1986), w którym jako Michael Knight walczył ze zbrodnią wraz ze swoim partnerem, obdarzonym sztuczną inteligencją samochodem KITTem, oraz ze "Słonecznego patrolu" (1989-2001), w którym wcielił się w ratownika wodnego Mitcha Buchanana. Poza tym jest kojarzony głównie z tanimi filmami przeznaczonymi na rynek wideo oraz karierą muzyczną, dzięki której swego czasu święcił sukcesy na rynku niemieckim. Przytoczona na początku artykułu anegdota Pameli Anderson raczej nie jest prawdziwa. Dobrze pokazuje jednak kierunek, jaki w pewnym momencie musiał przyjąć Hasselhoff - dystans do siebie i gra z własnym wizerunkiem.

Już w 2004 roku aktor pojawił się w trzech rolach epizodycznych, które z przymrużeniem oka nawiązywały do jego dotychczasowych dokonań. W kinowej wersji animacji "SpongeBob Kanciastoporty" Hasselhoff oferuje głównemu bohaterowi przepłynięcie sporego dystansu na swoich plecach, by po chwili udowodnić, że stylem delfina zasuwa po wodzie z prędkością motorówki. Scenarzyści napisali sekwencję przed konsultacjami z aktorem. Hasselhoff zgodził się przyjąć występ zaraz po usłyszeniu pomysłu. Na potrzeby filmu zbudowano prawie czterometrową replikę ciała aktora. Po zakończeniu zdjęć Hasselhoff otrzymał ją w prezencie od ekipy.

W tym samym roku Hasselhoff nawiązał do swojej kariery muzycznej i jej pozytywnego odbioru w Niemczech. W "Zabawach z piłką", komedii opowiadającej o amatorach biorących udział w mistrzostwach świata w zbijaka, aktor pojawił się jako trener niemieckiej drużyny. Jego nazwisko stanowi zresztą ich okrzyk bojowy. Kontekst niemiecki zostaje także przywołany w komedii "Eurotrip" z tego samego roku, w której nastolatek ze Stanów wybiera się wraz z grupą znajomych do Europy, by znaleźć swą ukochaną. Gdy bohater śni o wybrance swojego serca, w tle pojawia się fragment teledysku do piosenki "Du", w którym Hasselhoff w białych spodniach i luźnej kamizelce przechadza się po plaży. Poszukiwanie miłości nie mogło być piękniej zilustrowane

Hasselhoff ponownie zakpił z własnego wizerunku w "Piranii 3DD", sequelu komediowej makabry z 2010 roku. Nie był on zresztą jedyną ikoną swoich czasów, która zagościła na planie. W Carla Goodmana, szalonego eksperta od krwiożerczych ryb, wcielił się Christopher Lloyd, czyli doktor Brown z "Powrotu do przeszłości", z kolei wcześniejsza część zaczynała się od bezpośredniego nawiązania do "Szczęk" Stevena Spielberga - w otwierającej scenie ofiarą piranii pada Richard Dreyfuss, gwiazda arcydzieła z 1975 roku. Niestety, sequel nie powtórzył sukcesu oryginału i okazał się pełnym wymuszonych, kloacznych żartów festiwalem brutalności. Hasselhoff zagrał samego siebie - upadłego gwiazdora, który przyjmuje rolę ratownika podczas otwarcia parku wodnego. W czasie filmu przyznaje, że chyba znalazł się na samym dnie. Widzowie i krytycy nie byli aż tak skrajni w swych opiniach, niemniej jego występ uznali za niefortunny. Hasselhoff otrzymał za niego nominację do Złotej Maliny dla najgorszego aktora drugoplanowego.

Na szczęście w kolejnych latach Hasselhoff trafił na zdolniejszych twórców. W 2016 roku pojawił się w "Kung Fury", szwedzkiej krótkometrażówce będącej listem miłosnym do kina lat osiemdziesiątych. Film był kolażem motywów znanych z produkcji z dna kosza wypożyczalni wideo. Oferował wyolbrzymioną i przerysowaną przemoc, masę pojedynków na gołe pięści, podróże w czasie, cyborgi, wikingów, dinozaury, wybuchy oraz kiczowate fryzury i stroje. Hasselhoff był tam wisienką na torcie. Zaśpiewał piosenkę promującą film i wystąpił w teledysku do niej - klip obejrzano ponad 28 milionów razy. W samym "Kung Fury" pojawił się na chwilę jako Hoff 9000, sztuczna inteligencja samochodu głównego bohatera, nawiązując tym samym do "Nieustraszonego".

Gdy w styczniu 2014 roku ukazał się pierwszy zwiastun do adaptacji komiksu "Strażnicy Galaktyki", Hasselhoff znów przyciągnął przypadkiem uwagę wielu osób. Trailer zawierał fragment piosenki "Hooked on a Feeling". Hasselhoff nagrał jej cover w 1997 roku, popełniając przy okazji teledysk obok którego nie sposób przejść obojętnie. Gwiazdor podróżuje w nim po świecie, zmienia stroje i dosłownie mnoży się na ekranie, a towarzyszą mu wstawione w losowych momentach aniołki i jamniki. Nie wiadomo, czy reżyser "Strażników Galaktyki" James Gunn był świadomy istnienia tej przeróbki. Nie zmienia to jednak faktu, że Hasselhoff był jego bohaterem z dzieciństwa.

"Strażnicy Galaktyki 2" garściami czerpią z lat osiemdziesiątych, co chwila nawiązując do konkretnego filmu lub jednego z licznych fenomenów tamtej dekady - z automatami do gier na czele. Nie dziwi więc, że reżyser zaprosił Hasselhoffa do współpracy. Gwiazdor pojawia się na moment w czasie filmu i napisów końcowych, wykonał także piosenkę promującą dzieło Gunna. Pytany podczas premiery o swoje doświadczenia z planu odpowiedział: "(Chris Pratt) wpadł do mojej przyczepy, gdzie miałem koszulkę z napisem 'Don’t Hustle the Hoff' i krzyknął 'Chcę tę koszulkę'! Więc mu ją dałem. A on łaził w niej wszędzie".

Nie minęły nawet dwa miesiące, a do kin wchodzi kolejna superprodukcja, która będzie zawierała epizod Hasselhoffa. "Baywatch. Słoneczny patrol" jest komediową wariacją serialu telewizyjnego pod tym samym tytułem. W rolę Mitcha Buchanana tym razem wcielił się Dwayne Johnson, Hasselhoffowi przypadła tymczasem rola jego mentora. Aktor przygotowuje się także do występu w piątej części cyklu "Rekinado", z którym związany jest od jego trzeciej odsłony. W jednym wywiadów przyznał, że nigdy nie bawił się lepiej niż na planie tego filmu. Jednocześnie nie ukrywał, że jest świadomy poziomu dzieła. "To najgorszy film, jaki kiedykolwiek zobaczycie" - reklamował go. Hasselhoff nie ujawnił póki co, czym zajmie się po zakończeniu zdjęć do "Rekinado 5". Można jednak spokojnie założyć, że nie będzie narzekał na brak pracy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: David Hasselhoff
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy