Reklama

Danuta Szaflarska miała piękne życie

Kochała swój zawód. Do końca życia miała w sobie dziecięcą ciekawość świata. Zawsze pogodna, życzliwa. Z uśmiechem patrzyła na świat. Trudno uwierzyć, że nie ma jej już z nami… Danuta Szaflarska zmarła 19 lutego 2017 roku, w wieku 102 lat.

Kochała swój zawód. Do końca życia miała w sobie dziecięcą ciekawość świata. Zawsze pogodna, życzliwa. Z uśmiechem patrzyła na świat. Trudno uwierzyć, że nie ma jej już z nami… Danuta Szaflarska zmarła 19 lutego 2017 roku, w wieku 102 lat.
Danuta Szaflarska (1915-2017) /AKPA

- Brakuje mi trzy i pół roku do setki - mówiła na planie dokumentu "Inny świat" (2012 rok) w reżyserii Doroty Kędzierzawskiej. Traktowała to jak wyścig. Wygrała. Danuta Szaflarska dożyła 102 lat!

Byle nie ślub!

Mówiła, że miała piękne życie. Mogła obserwować zmieniający się świat. Widziała człowieka na Księżycu, przy niej zaczęła nadawać telewizja i powstała globalna sieć, czyli internet. Najbardziej jednak pamiętała czas wojny. Pod koniec życia obrazy z tego traumatycznego okresu powracały z najdrobniejszymi szczegółami. Ale równie wyraziste były wspomnienia z czasów dzieciństwa spędzonego w Kosarzyskach, góralskiej wsi w Dolinie Popradu. Tam właśnie przyszła na świat, w sobotę 6 lutego 1915 roku.

Reklama

- Od razu dostałam w tyłek, bo urodziłam się przyduszona - opowiadała. - Położna klepnęła mnie w tyłek i zaczęłam wrzeszczeć.

Rodzice byli nauczycielami w miejscowej szkole. Przyszła aktorka miała starszą siostrę, Irenkę. Bardzo ją kochała. Niestety, dziewczynka zmarła na szkarlatynę, gdy miała zaledwie 4 lata. Pani Danuta też zachorowała, ale, jak sama później twierdziła, przeżyła, bo swoim wrzaskiem odstraszyła lekarza, który był słabym specjalistą. W 1919 roku na świat przyszedł brat Jureczek. Zginął 20 lat później w kampanii wrześniowej w 1939 roku. Po bracie zostały jej tylko szal i pas harcerski.

Od pierwszego wejrzenia

Jako mała dziewczynka chciała zostać... siłaczką, tak jak słynny w tamtym czasie zawodowy atleta Zbyszko Cyganiewicz. Zdecydowanie lepiej czuła się w towarzystwie kolegów. Dziewczyńskie zabawy ją nudziły. Po maturze zdała na ekonomię w Wyższej Szkole Handlowej w Krakowie. Po roku spotkała się ze znajomymi, którzy w tym czasie studiowali w Warszawie. Od nich dowiedziała się o możliwości nauki na tamtejszej Akademii Teatralnej. Postanowiła spróbować. Pojechała do stolicy.

- W żadnym mężczyźnie nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia, ale w mieście tak - mówiła.

Do Księgi Guinnessa!

Jej kariera rozkwitła na nowo, gdy była po siedemdziesiątce. - Nie zdarza się, żeby ktoś proponował takiej staruszce etat. To się nadaje do Księgi Guinnessa! - żartowała. Po raz ostatni wystąpiła na scenie w wieku 100 lat.

- Wszystkim się wydawało, że będzie żyć wiecznie - wspomina Małgorzata Rożniatowska, z którą zagrały razem w filmie "Pora umierać". Samą Danutę Szaflarską bawił fakt, że dożyła tak sędziwego wieku. Często jednak wspominała bliskich i przyjaciół z czasów młodości. Wszyscy byli już po drugiej stronie. A ona po ludzku za nimi tęskniła...

Marzena Juraczko


Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Danuta Szaflarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy