Daisy Ridley powróci w nowym filmie z uniwersum "Gwiezdnych wojen"
Otrzymanie angażu do filmu "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy", który zapoczątkował nową trylogię sequeli słynnej sagi, było dla Daisy Ridley przełomowym momentem w karierze. Dzięki roli walecznej Rey nieznana szerszej widowni brytyjska aktorka szybko trafiła do grona najpopularniejszych gwiazd w Hollywood. Jej bohaterka wróci w nowym filmie z uniwersum "Gwiezdne wojny" - ogłosiła prezydentka Lucasfim Kathleen Kennedy podczas odbywającego się w Londynie wydarzenia Star Wars Celebration.
Za reżyserię nowego filmu z uniwersum "Gwiezdnych wojen" odpowiadać będzie pochodząca z Pakistanu Sharmeen Obaid-Chinoy ("Ms. Marvel"). Scenariusz napisze twórca serialu 'Peaky Blinders" - Steven Knight.
Od premiery ostatniej odsłony cyklu, filmu "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie" upłyną w tym roku cztery lata. Główną bohaterką planowanego obrazu będzie grana przez Daisy Ridley Rey, której towarzyszyć będziemy w próbie stworzenia nowego Zakonu Jedi.
Kiedy w 2015 roku Daisy Ridley została obsadzona w roli Rey w filmie "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy", nagle z młodej, mało znanej aktorki, pracującej na co dzień w Wielkiej Brytanii, zmieniła się w światowej sławy gwiazdę. Później pojawiła się jeszcze w "Ostatnim Jedi" oraz w "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie" w reżyserii J.J. Abramsa.
Jak udział w trzech częściach kultowej sagi zmienił jej życie i postrzeganie świata? "Kiedy stajesz się częścią takiego fenomenu, świat zaczyna wydawać ci się w pewien sposób mniejszy. To fascynujące współtworzyć coś, co tak łączy ludzi. Gdy promujemy film, jeździmy do różnych krajów, ale wszędzie są podobne reakcje, podobne oczekiwania. To sprawia, że wszystko wydaje się bardziej dostępne" - wyznała Ridley w rozmowie z "Variety".
Rola w "Gwiezdnych wojnach" była niewątpliwie kamieniem milowym w karierze 30-letniej aktorki. Jak sama przyznaje, udział w produkcji diametralnie zmienił jej życie i wpłynął na poczucie własnej wartości. "Uczę się lubić siebie. Zaczynam czuć, że jestem w miejscu, w którym być powinnam. Pomogła mi praca z ludźmi, dzięki którym czułam się na planie dobrze i bezpiecznie. Czuję, że mogę wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię" - wyznała. I dodaje, że zostanie hollywoodzką gwiazdą nigdy nie było jej ambicją. "To jest mi obce. Chcę być po prostu aktorką. Brać udział w dobrych produkcjach i pracować ze wspaniałymi ludźmi" - podsumowuje.
Grana przez Ridley postać, Rey, zostaje nagle wciągnięta w wir zdarzeń, które mają kluczowe znaczenie dla przyszłości całej galaktyki. Z biegiem czasu będzie musiała odkryć własne miejsce w świecie. Biorąc pod uwagę doświadczenia związane z udziałem w produkcji, aktorka przyznaje, że utożsamia się ze swoją bohaterką. "Musiałam zrozumieć, że jestem częścią tej historii. Na początku miałam wątpliwości, pojawiały się pytania: 'Dlaczego tu jestem? Dlaczego mnie wybrali? Co się właściwie dzieje? Ale później przyszedł moment, w którym pomyślałam: 'Cóż, może to nie jest normalne, ale to teraz moja normalność'. Przestałam więc przepraszać za to, że tu jestem. Wiem, jakie mam szczęście i zwyczajnie się tym cieszę" - wyznaje.