Czy "Babilon" będzie następnym "Lśnieniem"? Stephen King wydaje swój werdykt
Kontrowersje wokół »Babilonu« wciąż się rozpalają. Podczas gdy krytycy w Stanach nazwali go jednym z najbardziej rozpustnych filmów, Stephen King widzi w nim genialność. Czy to zapowiedź kultowego statusu tej produkcji w przyszłości czy może tylko chwilowa fascynacja mistrza horroru?
Kontrowersje wokół filmu "Babilon" nie ustają. Kiedy krytycy w Stanach nie szczędzili ostrej krytyki, nazywając produkcję jednym z najbardziej rozpustnych filmów, Stephen King - mistrz horroru, dostrzega w niej genialność.
Znany z takich powieści jak "Lśnienie" czy "Smętarz dla zwierzaków", King nie tylko chętnie dzieli się swoimi literackimi sukcesami, ale także opiniami na temat kinematografii. Jego słowa na temat "Ceny strachu" w reżyserii niedawno zmarłego Williama Friedkina były pełne uznania. Czy "Babilon" jest kolejnym filmem, który zyska aprobatę Kinga?
"Babilon" zabiera widzów w serce Hollywood końca lat 20., ukazując losy trzech postaci: Jacka Conrada, gwiazdora kina niemego wcielonego przez Brada Pitta; Nellie LaRoy, ambitnej aktorki pragnącej osiągnąć sukces, w którą wcieliła się Margot Robbie; oraz Manny'ego Torresa, młodego miłośnika kina, który zakochuje się w Nellie. Ich przeplatające się historie stanowią barwny obraz dekadencji, pasji i zmieniającego się świata filmu tamtej epoki.
Chociaż "Babilon" został doceniony przez krytyków za swoje artystyczne walory, zdobywając trzy nominacje do Oscara, opinie widzów były mniej przychylne. Serwis Rotten Tomatoes przyznał filmowi ocenę 6.4/10, a komercyjne wpływy z biletów okazały się rozczarowujące - globalnie film zarobił jedynie 63,4 mln dolarów.
W mediach społecznościowych film określano mianem "płonącego bałaganu" i "tonalnej katastrofy". Skandaliczne opinie po pokazach testowych nie napawały optymizmem przed premierą. Stephen King nazwał go jednak "genialnym". Czy to wystarczy, by obronić honor "Babilonu"?
Stephen King, kultowy pisarz, którego twórczość często była wyznacznikiem kontrowersji i napięć, nie owijał w bawełnę. "W erze kiedy przeciętność jest chwalona, a prawdziwa sztuka jest dyskredytowana, 'Babilon' przypomina mi o innych czasach," napisał.
Podkreślając swoje słowa, King zastanawiał się, czy obecni krytycy w ogóle rozumieją różnicę między komercyjnym kiczem a prawdziwym arcydziełem.
"Gdyby 'Lśnienie' premierę miało dzisiaj, czy zostałoby przyjęte inaczej?" - pytał retorycznie. King, zawsze gotów do rzucenia rękawicy krytykom, podkreślił, że prawdziwa wartość filmu ujawni się z upływem czasu.
Przeczytaj również:
Margot Robbie wcale nie chciała zagrać Barbie. Widziała w tej roli inną hollywoodzką piękność
Adam DeVine: Filmy Marvela zrujnowały komedię
Andrzej Stockinger: Spełniony aktor, szczęśliwy ojciec. Los go nie oszczędzał