Czerwony dywan jak w Cannes i brat Julii Roberts. To dzieje się w Kairze
Komu Egipt kojarzy się z wczasami w Hurgadzie albo ze zwiedzaniem piramid w Gizie, a nie z kulturą filmową, może się mocno zdziwić. W Kairze od prawie pół wieku organizowany jest ważny festiwal filmowy, zaliczany do klasy "A", czyli tej samej którą mają wydarzenia w Cannes, Berlinie czy Wenecji.
Czerwony dywan blaskiem tym europejskim nie ustępuje, chociaż nazwiska przechadzających się po nich gwiazd - Nesreen Tafesh, Youssra czy Abeer Sabry - są znane przede wszystkim lokalnej publiczności. Międzynarodowe sławy, które w tym roku odwiedziły kairską imprezę to europejscy reżyserzy Jim Sheridan ("Moja lewa stopa"), Gaspar Noe ("Nieodwracalne") czy Danis Tanovic ("Ziemia niczyja"), pracujący jako przewodniczący jury konkursu głównego, czy amerykański gwiazdor Eric Roberts ("Najlepsi z najlepszych", "Mroczny Rycerz").
Ten ostatni na spotkaniu z publicznością wspominał kluczowe filmy, w jakich wystąpił, opowiadał także o roli w hitowym serialu "Chirurdzy". Podobną narrację, tyle że o swojej karierze rozsnuł Gaspar Noe, którego filmy w Egipcie są dobrze znane, mimo że cenzura nie dopuściła ich do legalnego obiegu i reżyser mógł na festiwal dopiero przyjechać z "Vortexem", opowieścią o porażonym chorobami starszym małżeństwie. Bez seksu, bez przemocy, bez narkotykowych rajdów, jakie znamy z jego wcześniejszych tytułów: "Nieodwracalne", "Love" czy "Climax".
Blichtr i atmosfera święta filmowego towarzyszyła codziennym, wieczornym pokazom tytułów walczących o główną nagrodę, którą jest - a jakże - Złota Piramida. Zamiast pałacu festiwalowego, publiczność oglądała najważniejsze tytuły dnia w efektownym budynku Opery - na widowni mogło zasiąść nawet kilkaset osób.
O Złotą Piramidę walczyło 17 tytułów z Egiptu, Węgier, Japonii czy Brazylii. Ostatecznie główny laur 45 festiwalu filmowego w Kairze zdobyła rumuńska tragikomedia "Nowy Rok, który nigdy nie nadszedł" w reżyserii Bogdana Muresanu. Nagrodzony wcześniej w Wenecji nagrodą główną sekcji Orrizonti, film opowiada o kilku grudniowych dniach, które poprzedziły uliczną rewolucję i obalenie Nicolae Ceausescu. Przeplatając losy 6 głównych i kilku pobocznych postaci Muresanu stworzył nie tylko obraz życia w czasach reżimu w Rumunii, jaki znamy choćby z filmów Christiana Mungiu, to także głęboko ironiczna i zakorzeniona w greckiej tragedii refleksja nad ludzkim losem. "Nowy rok..." jest też nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowej w kategorii "Odkrycie Roku". Rok 1989, przełomowy w Europie, niejako patronował najgłośniejszym tytułom kairskiego festiwalu.
Uznany za Najlepszy Film Dokumentalny egipski "Abu Zaabal 89" w reżyserii Bassama Mortady był najbardziej obleganym seansem, na który bilety rozeszły się w ciągu godziny od otwarcia sprzedaży. To intymna opowieść reżysera o dzieciństwie w cieniu aresztowania i uwolnienia ojca - lewicowego aktywisty - w czasach dyktatury Hosniego Mubaraka. Zresztą polityka była bardzo widoczna przez cały festiwal: większość pracowników lub gości nosiła przypinki z palestyńską flagą lub tradycyjne chusty palestyńskiej - kefije, na znak solidarności ze swoim północno-wschodnim sąsiadem.
W bogatym programie festiwalu znalazły się filmy długie, krótkie, dokumenty i fabuły - a można je było oglądać w eleganckiej operze, w kinie studyjnym Zamalek w artystowskiej dzielnicy o tej samej nazwie czy w multipleksie Vox na obrzeżach Kairu, gdzie projekcje odbywają się dopiero do tego roku i są po to, aby - jak mówi prezydent wydarzenia Hussein Fahmy - zaangażować jak najszerszą publiczność. Jest to o tyle skuteczne, że miasto żyje festiwalem, a większość sensów odbywała się przy wypełnionych salach.
Oprócz wydarzeń dla publiczności, kairska impreza dba też o przyszłość egipskiej branży - organizując panele dyskusyjne, gdzie adepci reżyserii i produkcji mogą poznać tajniki dystrybucji czy międzynarodowych koprodukcji; z kolei w ramach Cairo Film Connection odbywają się pokazy nieukończonych jeszcze produkcji, a najlepsze z nich są wspierane finansowo lub rzeczowo.
Po tym jak Arabia Saudyjska zaczęła inwestować w międzynarodowe projekty i ściągać do siebie międzynarodowe gwiazdy - jak choćby Johnny Depp. Reżyserowany przez niego "Modi" otrzymał finansowe wsparcie z saudyjskiego funduszu Red Sea Fund. Egipt nie chce zasypywać gruszek, czy może raczej piramid, w popiele i też chce stać się nie tylko atrakcyjnym adresem dla turystów, ale także dla filmowców.
45. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Kairze odbyła się między 13 a 22 listopada.
Ola Salwa, Kair