"Chłopi": To Anna Seniuk miała grać Jagnę! Co działo się na planie?
"Chłopi" - głośna animacja malarska, która podbija kina i jest polskim kandydatem do Oscara - to kolejna próba zmierzenia się z nagrodzoną Noblem książką Władysława Reymonta. Film Jana Rybkowskiego z 1973 roku, w gwiazdorskiej obsadzie, jest wierną adaptacją tej powieści, wysoko cenioną zarówno przez widzów, jak i krytyków. 7 grudnia mija 50 lat od premiery tej produkcji. Nie wszyscy wiedzą, że Jagnę początkowo miała grać Anna Seniuk.
Plejada wybitnych aktorów, setki statystów i oryginalnych kostiumów, 12 miesięcy zdjęć. Efekt? Film kinowy, który przeszedł do historii polskiego kina i 13-odcinkowy serial "Chłopi". Produkcja przedstawia losy rodziny Borynów i życie mieszkańców wsi Lipce na przestrzeni czterech pór roku.
Nie była to pierwsza próba przeniesienia na ekran słynnej powieści polskiego noblisty. Po raz pierwszy "Chłopów" sfilmowano w 1922 roku, pod czujnym okiem samego Władysława Reymonta. Nie zachowała się jednak żadna kopia tego dzieła. W niespełna pół wieku później z literackim arcydziełem postanowił zmierzyć się Jan Rybkowski. Premiera filmu odbyła się 7 grudnia 1973 roku.
Wybór Lipiec Reymontowskich i Pszczonowa jako filmowej lokacji był oczywisty. Na miejscu okazało się, że większości kostiumów nie trzeba szyć, wystarczy je odkupić od właścicieli.
"To już ostatni moment, kiedy można było sfotografować pozostałości ginącego na naszych oczach folkloru. Wierzę, że będąc wierny Reymontowi i zachowując w filmie wszystkie realia, które przetrwały dotąd na wsi łowickiej, będę mógł stworzyć ekranową adaptację wierną i prawdziwą" - mówił w jednym z wywiadów reżyser Jan Rybkowski (1912-1987).
"Przeważnie grało się, mając 20 kilogramów wełny na sobie. To były autentyczne ubrania i stroje skupione na potrzeby filmu" - wspominała w jednym z wywiadów Emilia Krakowska, która wcieliła się w filmową Jagnę.
Co ciekawe, to nie Krakowska miała zagrać bohaterkę powieści Reymonta. O kulisach pracy na planie jednej z najpopularniejszych polskich produkcji aktorzy opowiedzieli przed laty w programie "Chłopi - wielkie kino na małym ekranie". Rybkowski chciał, żeby Jagną była Anna Seniuk.
"Miałam zagrać Hankę, w którą później wcieliła się Krystyna Królówna. Tuż przed zdjęciami dostałam z produkcji telefon z pytaniem, czy zgadzam się na rolę Jagny. Zdziwiona zapytałam, skąd ta zmiana. Okazało się, że Anna Seniuk się zakochała i woli spędzać czas ze swoim ukochanym" - przyznała Emilia Krakowska.
"To prawda. Anna Seniuk wyszła za mąż, rzuciła plan, zrezygnowała z roli i pojechała w podróż poślubną" - potwierdzał odtwórca roli organisty, dzisiaj już nieżyjący aktor Lech Ordon.
Jak to było? Na tydzień przed rozpoczęciem zdjęć Seniuk oznajmiła ekipie, że nie zagra w "Chłopach". "Zdjęcia miały się zacząć 1 marca i trwać rok. Wiosna, lato, jesień, zima. Wszystkie te dni miałabym zajęte. Wszyscy na mnie krzyczeli, że zwariowałam" - aktorka tłumaczyła w książce "Anna Seniuk. Nietypowa baba jestem".
Emilia Krakowska, która przygotowywała się do roli Hanki, była wściekła. "Ja to dobrze rozumiałam, ale oczywiście byłam wściekła na nią. Chciałam zagrać sobie Hankę" - opowiadała w rozmowie z Moniką Jaruzelską.
Wybór Władysława Hańczy do roli starego Boryny był dla reżysera oczywisty. Marzył, żeby to właśnie ten wybitny aktor wcielił się głowę rodu Borynów. Z kolei Antka Borynę zobaczył Jan Rybkowski w Ignacym Gogolewskim, który dotąd grywał inteligentów i arystokratów. Aktor miał wątpliwości, ale reżyser użył argumentu nie do podważenia: "Jeśli Borynę gra Hańcza, to musi mieć właściwego syna".
"Ten film pokazał widzom to, co nas bezpośrednio dotyka, jak ludzkie wątpliwości, zawiści, pragnienia, wielkie namiętności czy marzenia. Niekiedy żartuję, że Antek Boryna dał mi więcej sławy, niż wszystkie romantyczne kreacje, które zagrałem w teatrze" - opowiadał Ignacy Gogolewski, który zmarł w 2022 roku.
Oficjalnie powstawał film kinowy, ale od początku reżyser zamierzał nakręcić tyle materiału, żeby można było zmontować również serial. Aktorzy dziwili się, dlaczego reżyser robi mniej dubli, niż było w zwyczaju. W końcu zorientowali się, że to sposób na zaoszczędzenie taśmy, na której zapisywany jest dodatkowy, przeznaczony na serial materiał.
To właśnie serial, choć powstał niemal jako produkt uboczny, obok filmu kinowego, przyniósł aktorom największą popularność.
"Jak szedłem z psem po pietruszkę na rynek, to wołano: 'Antek, gdzie zgubiłeś Jagnę?'" - wspominał Ignacy Gogolewski. A ówczesny tygodnik satyryczny "Szpilki" uczcił urodę i kunszt aktorski Emilii Krakowskiej aforyzmem: "Nawet na bagnie, byle przy Jagnie".
Mimo że od powstania "Chłopów" minęło ponad sto lat, powieść wciąż inspiruje twórców. W październiku na ekrany polskich kin trafiła filmowo-malarska, animowana adaptacja dzieła, w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana, twórców głośnego "Twojego Vincenta".
Film "Chłopi" został wybrany przez komisję oscarową, by reprezentować Polskę w walce o Nagrody Akademii podczas najbliższej ceremonii rozdania złotych statuetek. Czy polska produkcja uzyska oscarową nominację, dowiemy się w przyszłym roku.