Reklama

Cate Blanchett i Andrew Upton: Od 25 lat razem. Niezwykła historia pary

Cate Blanchett uznawana jest za jedną z najlepszych aktorek na świecie. Gwiazda, nominowana w tym roku do Oscara, nie ukrywa jednak, że kariera i sława zawsze były dla niej czymś drugoplanowym. Artystka od ponad 25 lat tworzy szczęśliwy związek z Andrew Uptonem. Z ukochanym doczekała się trzech synów, razem wychowują też adoptowaną córeczkę. W mediach próżno szukać informacji o skandalach z ich udziałem. Poznajcie niezwykłą historię pary.

Cate Blanchett: Kariera

Cate Blanchett dziś zna cały świat. Aktorka ma na koncie wiele prestiżowych nagród, w tym tę najważniejszą - Oscara (i to dwukrotnie). Początkowo wcale nie myślała jednak o aktorstwie. Studiowała ekonomię i sztukę na uniwersytecie w Melbourne. Pierwszy raz przed kamerą pojawiła się - statystując w wieku 21 lat w... egipskim filmie. Tak ją to wciągnęło, że po powrocie do rodzinnej Australii ukończyła studia w Narodowym Instytucie Teatralnym.

Reklama

Jej pierwszą dużą kreacją była główna rola w dramacie "Oskar i Lucinda" (1997) w reżyserii Gillian Armstrong. Jednak przełomem w karierze Blanchett była tytułowa kreacja w kostiumowej "Elizabeth" (1998) Shekhara Kapura, niezwykłej opowieści o życiu i panowaniu królowej Elżbiety I. Aktorka otrzymała za swój występ Złoty Glob i pierwszą w karierze nominację do Oscara. Niemal dekadę później powtórzyła swoją rolę w sequelu o podtytule "Złoty wiek".

W następnych latach wystąpiła w tak głośnych filmach, jak "Utalentowany pan Ripley" (1999), "Dotyk przeznaczenia" (2000) czy "Włamanie na śniadanie" (2001). Były to role drugoplanowe, ale zapadające w pamięć. Ulubienicą widzów aktorka stała się po wcieleniu się w Galadrielę w trylogii "Władca Pierścieni" Petera Jacksona, w filmach: "Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia" (2001) i kontynuacji "Dwie wieże" (2002) i "Powrót Króla" (2003).

Pierwszego w karierze Oscara Cate Blanchett zdobyła za rolę w filmie "Aviator" (2004) Martina Scorsese. Zagrała tam genialną aktorkę Katherine Hepburn, jedną z kobiet życia Howarda Hughesa (w tej roli Leonardo DiCaprio).

W 2007 roku Cate Blanchett zachwyciła w "I'm Not There. Gdzie indziej jestem", filmowym portrecie Boba Dylana. Aktorka zagrała jedno z wcieleń muzyka. Rok później pojawiła się w głośnych filmach: "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" i "Indian Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" (to nie była uda produkcja).

Drugiego Oscara, dziewięć lat po pierwszej złotej statuetce, otrzymała za genialną rolę w filmie Woody'ego Allena "Blue Jasmine" (2013). Aktorka zagrała dość neurotyczną i apodyktyczną, przywykłą do luksusu żonę bogatego biznesmena, która musi nagle całkowicie zmienić swoje życie.

Ostatnio natomiast aktorka po raz kolejny była nominowana do Oscara. Zagrała w filmie "Tar" i po raz kolejny zachwyciła świat.

Miłość ponad wszystko

Choć w aktorstwie osiągnęła niemal wszystko, kariera nie przeszkodziła jej w założeniu rodziny i stworzeniu szczęśliwego związku. Aktorka od 25 lat wiedzie spokojne życie u boku męża, dramatopisarza Andrew Uptona, z którym wychowuje trzech synów i adoptowaną w 2015 roku córkę. Gdyby o ich związku miało zdecydować pierwsze spotkanie, najpewniej nic by z tego nie wyszło. W rozmowie z Jayem Leno aktorka przyznała, że ona i Upton początkowo nie darzyli się sympatią - on uważał, że aktorka jest zbyt powściągliwa, jej przeszkadzała jego arogancja. Przez pewien czas spotykali się tylko dlatego, że mieli wspólnych znajomych. W końcu oboje zrozumieli, że te pierwsze oceny były błędne i umówili się na randkę. Udaną, bo trzy tygodnie później się zaręczyli. W 1997 roku wzięli ślub.

10 lat później, w chwili wielkiej sławy, gwiazda zdecydowała się wrócić z rodziną do Australii. Razem z mężem prowadziła Sydney Theatre Company i wciąż grała w filmach, kolejne role wybierając jednak dość skrupulatnie i wybrednie. Życie między stolicą Australii i Stanami Zjednoczonymi dzieliła przez 8 lat. Potem z całą rodziną powróciła do USA .

"To był fascynujący czas i mnóstwo się nauczyłam, ale liczba obowiązków trochę mnie przerosła. Moje postanowienie: nic kosztem rodziny" - mówiła w wywiadach.

Mimo upływu lat, małżonkowie wciąż dogadują się znakomicie. Choć nie zawsze było kolorowo i para przeszła kilka prób, zawsze wspierali się. Kiedy aktorka otrzymywała kolejne wyróżnienia, jej mężowi zawodowo nie powodziło się dobrze. Jego scenariusze były krytykowane, a on czuł się rozczarowany. Żaden kryzys nie zagroził jednak ich związkowi. Aktorka żartuje, że mąż tylko raz zagroził jej rozwodem. 

"Mąż zagroził mi rozwodem, jeśli zrobię sobie operację plastyczną. Myślę, że to w głównej mierze dzięki niemu mam zdrowy stosunek do swojego wyglądu. Urodziłam trójkę dzieci. Każde z nich pozostawiło na moim ciele jakiś ślad, ale jestem z tego dumna. Andrew twierdzi, że na ciele wypisana jest historia naszego życia. Coś w tym jest" - opowiadała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cate Blanchett
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy