Cały film nakręcili... telefonem! To kontynuacja głośnej produkcji
Pierwsze wzmianki o kontynuacji filmu "28 dni później" z 2002 roku pojawiły się na początku roku. Teraz wiemy już, że prace na planie zostały oficjalnie zakończone. Okazuje się, że cała produkcja została nakręcona smartfonem!
Dzieło Danny'ego Boyle'a łączy wątki fantastycznonaukowe z gatunkiem horroru. Fabuła przedstawia losy czwórki ludzi ocalałych po wypuszczeniu zaraźliwego wirusa. Odgrywający główną męską rolę Cillian Murphy znany był w tamtym czasie jedynie z małych, niezależnych produkcji.
Film zarobił ponad 82 miliony dolarów na całym świecie. Otrzymał kontynuację w 2007 roku, zatytułowaną "28 Tygodni Później", jednak Boyle i Garland przy tym projekcie pełnili wyłącznie rolę producentów wykonawczych.
Przy kontynuacji projektu, podobnie jak przy pierwszej części, za reżyserię odpowiada Danny Boyle ("Trainspotting"), natomiast nad scenariuszem pracował Alex Garland ("Civil War").
Obsadę głośnego horroru tworzą Jodie Comer ("Free Guy"), Aaron Taylor-Johnson ("Bullet Train") oraz Ralph Fiennes ("Menu"). Do aktorów dołączył Cillian Murphy. W pierwszej części aktor wcielił się w postać Jima, potrąconego przez samochód kuriera rowerowego, który po wybudzeniu ze śpiączki budzi się w opustoszałym, skażonym przez tajemniczego wirusa londyńskim szpitalu. Nie wiadomo jeszcze, jakie znaczenie dla nowej fabuły będzie mieć ten bohater.
Portal WIRED zdradził zaskakujący szczegół pracy nad filmem. Okazuje się, że najnowsze dzieło Boyle'a została zrealizowana za pomocą smartfonów! Informacja na temat użytego sprzętu była utrzymywana w tajemnicy, a wszyscy pracownicy zobowiązani byli, by podpisać klauzulę poufności. Do stworzenia produkcji użyto iPhone'a 15. Będzie to najdroższy film powstały przy pomocy smartfonów; wcześniej kręcenie filmów przy pomocy takiego sprzętu było domeną artystów niezależnych (przykładowo: Sean Baker i jego "Mandarynka" czy Steven Soderbergh i "Niepoczytalna", "Wysokie loty").
Premiera filmu "28 Years Later" zapowiedziana jest na 20 czerwca 2025 roku.
Zobacz też: "Frankenstein" będzie nowym hitem Netflixa? Reżyser marzył o tym filmie od lat!