Brad Pitt starł się z reżyserem na planie filmu! Przekleństwa i rzucanie krzesłami
13 lutego 2024 roku do sprzedaży trafią wspomnienia reżysera Edwarda Zwicka pod tytułem "Hits, Flops, and Other Illusions: My Fortysomething Years in Hollywood". Twórca "Ostatniego samuraja" opisuje w swojej książce między innymi trudną współpracę z Bradem Pittem, z którym spotkał się na planie "Wichrów namiętności" w 1994 roku.
Według Zwicka problemy zaczęły się już podczas czytania scenariusza. Jak napisał reżyser, tekst nie prezentował się najlepiej podczas lektury w sterylnej sali konferencyjnej. Już wtedy zauważył, że Pitt nie jest z niego zadowolony. Kilka godzin później jego agent zadzwonił, by powiadomić o rezygnacji aktora z roli. Dla producentów była to poważna sprawa, ponieważ Pitt został obsadzony w zastępstwie Toma Cruise'a. Utrata kolejnego aktora takiego formatu mogłaby pogrążyć cały film.
Ostatecznie Marshall Herskovitz, producent "Wichrów namiętności", przekonał go do zmiany zdania. "Sprawa więcej nie wróciła, ale był to pierwszy znak większych emocji kotłujących się w Bradzie" - napisał Zwick. "Na początku wydawał się spokojny, ale gdy się złościł, stawał się gwałtowny, o czym przekonywałem się wiele razy po rozpoczęciu zdjęć".
Według reżysera "Brad stawał się drażliwy, gdy tylko kręciliśmy sceny wymagające od niego pokazania głębokich emocji". Zwick podejrzewał, że wynikało to z jego wychowania. "Brad dorastał wśród mężczyzn, którzy trzymali swe emocja na wodzy. Uważałem, że morałem powieści jest ukazanie życia mężczyzny jako sumy jego smutków. Steve Rosenblum [montażysta] narzekał, że miał problem ze składaniem scen, w których stoicyzm Brada wydawał się pusty [...]" - kontynuował.
Emocje sięgnęły zenitu, gdy Zwick podniósł głos na aktora. "Zacząłem dawać mu wytyczne, krzycząc przy całej ekipie — głupia, obrażająca prowokacja — a Brad mi odpowiedział, też krzykiem, żebym się odwalił. Nie chciał odpuścić bez walki. Na jego obronę przemawia fakt, że chciałem go zmusić do czegoś, co uważał za złe dla bohatera lub za bardzo emocjonalne dla swojego występu na ekranie. Nie wiem, kto krzyknął pierwszy, kto zaklął, kto pierwszy rzucił krzesłem. Może ja? Gdy spojrzeliśmy w górę, nie było już nikogo innego z ekipy. Nie był to ostatni raz, gdy doszło do czegoś takiego" - pisał reżyser.
Zwick przyznał jednak, że po każdej kłótni obaj godzili się ze sobą. "To nigdy nie było nic osobistego. Brad jest szczerą i bezpośrednią osobą, z którą fajnie się przebywa [...]. Zawsze był skupiony, by dać z siebie jak najwięcej. Kiedy wszystko zostało już powiedziane i zrobione, gotowy film [...] pokazywał głębię naszej pasji. Czy było warto? Muszę przyznać, że tak".
Reżyser zdradził także, że według nie go Pitt był niezadowolony z ostatecznej wersji filmu. Według Zwicka wynikało to z wycięcia jego ulubionego ujęcia. Aktor miał być także zażenowany, gdy magazyn "People" uznał go za najseksowniejszego mężczyznę na świecie. "Nie jest to ani wynikiem jego pracy, ani jego winą" - żartował Zwick.
"Wichry namiętności" miały swą premierę pod koniec 1994 roku. Film otrzymał Oscara za zdjęcia Johna Tolla. Poza Pittem wystąpili w nim także Anthony Hopkins, Julia Ormond i Aidan Quinn.
Zobacz też: Kiedy muzyka spotyka się z kinem. Przewodnik po najlepszych filmach muzycznych