Brad Pitt: Cały czas na planie byłem pijany
Wielkimi krokami zbliża się premiera nowego filmu duetu Jolie-Pitt "Nad morzem". Zmysłowy, pełen emocji dramat zadebiutuje w kinach 20 listopada. Tymczasem Brad Pitt zdradza kulisy powstania obrazu w reżyserii jego żony - Angeliny Jolie Pitt.
- Chcieliśmy po prostu zrobić coś razem. Zależało nam przy tym na całkowitej niezależności. Zdjęcia wciąż się opóźniały, ale to była nasza decyzja. Uzmsyłowiłem sobie, że jeśli mam się zebrać do pracy, to chce pracować z moją żoną - wyznaje Pitt - "Nad morzem" to historia miłosna, ale bohaterów poznajemy, kiedy miesiąc miodowy mają dawno za sobą i muszą stawić czoła banalności, powtarzalności codziennego życia.
Pitt odniósł się również do współpracy z Jolie jako reżyserką: - Szczerze mówiąc, sam byłem zaskoczony tym, jak dobrze mi się z nią pracuje. Jest zdecydowana, jej intuicja jest nieprawdopodobna, Angie bywa ostra jak nóż i, jeśli można mi to powiedzieć, jest cholernie seksowna. Ufam jej bezgranicznie.
Pitt wciela się w postać Rolanda, nadużywającego alkoholu pisarza, trochę takiego w typie Ernesta Hemingwaya. Jolie gra jego żonę, Vanessę, byłą tancerkę.
- Udało mi się dobrze zagrać pijaka, bo cały czas na planie byłem pijany - śmieje się aktor.
Jolie (która napisała również scenariusz), w niedawnym wywiadzie dla amerykańskiego Vogue'a wyznała: "To jedyny film, który w całości bazuje na mojej szalonej wyobraźni. Miałam całkowitą wolność, ponieważ byłam pewna, że ten film nigdy nie powstanie. Ale z pewnością mogę wyznać, że ten film nie jest autobiograficzny. Brad i ja mamy swoje problemy, swoje sprawy, ale gdybyśmy choć trochę byli jak Vanessa i Roland, ten film nigdy by nie powstał" - śmieje się aktorka.
Poprzedni wspólny film aktorskiej pary - "Pan i pani Smith" miał premierę 10 lat temu i stał się międzynarodowym przebojem, zarabiając prawie pół miliarda dolarów.