Kręcony w Łodzi film Andrzeja Wajdy "Powidoki" nie straci dofinansowania miasta mimo wypowiedzi grającego w nim Bogusława Lindy. Aktor powiedział, że "Łódź to miasto meneli".
W ramach rewanżu mieszkańcy uprzykrzali życie ekipie filmowej, rzucając worki z wodą i włączając głośno muzykę, gdy zaczynano kręcić sceny.
- Jak może mówić takie coś człowiek, który sam reklamuje alkohol? Takie rzeczy mówić... Bardzo dobrze, że ludzie tak reagują, bo to co zrobił nie było miłe... - oburza się w rozmowie z reporterką RMF FM jedna z łodzianek. - Sprawa powinna być skierowana na drogę sądową przez Urząd Miasta i niech poniesie konsekwencje. Jakąś karę finansową - twierdzi inny mieszkaniec.
Komentarza w sprawie słów Lindy udzielił kierownik produkcji Paweł Gabryś: - Naprawdę moim zdaniem nie ma nic wielkiego... To znaczy coś się wydarzyło, ale to w życiu się zdarza. My już dawno się z tą sprawą przespaliśmy, zrobiliśmy to, co mieliśmy zrobić, żeby tę sprawę wyprostować.
Słowa Lindy, które oburzyły wielu łodzian, padły gdy aktor opowiadał dziennikarzom o przygotowaniach do "Powidoków". Jedno z pytań dotyczyło "filmowej Łodzi". - Filmowa Łódź umarła, nie ma co się oszukiwać. Kiedyś była tu wytwórnia, a wytwórnia to ludzie, których zatrudniała, czyli montażyści, dźwiękowcy, oświetleniowcy, statyści i wiele innych osób. Teraz to już jest nie do odtworzenia. Łódź popełniła straszny błąd, zamykając tę wytwórnię, bo straciła kulturę. Dzisiaj to miasto jest umarłe, to miasto meneli - stwierdził aktor.
Przypomnijmy, że Bogusław Linda gra w najnowszym filmie Wajdy wybitnego polskiego malarza Władysława Strzemińskiego - twórcę unizmu i podwalin nowoczesnej sztuki. - Będzie to portret człowieka niezłomnego, pewnego drogi po której kroczy. Przez całe życie oddanego sztuce nie dla wszystkich - mówi o bohaterze filmu Andrzej Wajda.
Tytułowe "Powidoki" to element teorii widzenia Strzemińskiego oraz tytuł cyklu jego obrazów powojennych. Jest to zjawisko reakcji fotochemicznych zachodzących w siatkówce oka, która zachowuje widziany obraz dłużej niż sam moment oglądania danej rzeczy. Z tego powodu oko ma możliwość nakładania i mieszania się obrazów.
W filmie Wajdy w roli żony Strzemińskiego, rzeźbiarki Katarzyny Kobro, wystąpi Aleksandra Justa, córkę artystycznej pary - Nikę Strzemińską - zagra Bronisława Zamachowska. W obsadzie znaleźli się też Zofia Wichłacz, Krzysztof Pieczyński, Szymon Bobrowski i Mariusz Bonaszewski.
Film trafi do kin w 2016 - roku 90. urodzin Andrzeja Wajdy.
Agnieszka Wyderka