Bob Hoskins: O aktorstwie marzył od zawsze. Gwiazdor "Kto wrobił królika Rogera?" miałby 80 lat
O aktorstwie marzył od zawsze. Zanim został gwiazdą kina, zajmował się wielbłądami w Syrii, pakował owoce w kibucu w Izraelu i był połykaczem ognia w cyrku. Stworzył niezwykłe kreacje w filmach "Kto wrobił królika Rogera" i "Mona Lisa". Gdyby Bob Hoskins żył, 26 października obchodziłby 80. urodziny. Jak rozwijała się jego kariera?
Mierzący zaledwie 166 centymetrów wzrostu Bob Hoskins na swoją pozycję w Hollywood pracował przez długi czas. Był nie tylko aktorem, ale i autorem kilku sztuk, miłośnikiem poezji, literatury science fiction i muzyki współczesnej, zajmował się także malarstwem i rzeźbą. Ale jego droga do sukcesu była trudna.
Urodził się 26 października 1942 roku w Bury St Edmunds w Anglii. Przez dysleksję miał problemy w szkole i naukę porzucił w wieku 15 lat. Jednak kochał teatr i od zawsze marzył o aktorstwie. Imał się różnych zajęć. Pracował jako portier, kierowca ciężarówki, hydraulik i czyściciel okien. Zajmował się też wielbłądami w Syrii, pakował owoce w kibucu w Izraelu i był połykaczem ognia w cyrku.
Początkowo grał małe role na deskach teatrów Royal National Theatre and the Old Vic Theatre w Londynie w klasycznym repertuarze. Na początku lat 70. XX wieku występował w serialach telewizyjnych, nieco później zadebiutował na dużym ekranie.
Po raz pierwszy przed kamerami wystąpił w roku 1972 w obrazie "Up the Front". Publiczność i krytyka dostrzegła go dopiero w 1978 roku w telewizyjnym serialu "Pennies from Heaven" (zdobył nagrodę BAFTA), wcielając się w rolę skazanego na porażkę komiwojażera Arthura Parkera. Trzy lata później zachwycił wszystkich doskonałą kreacją szefa mafii Harolda Shanda w "Długim Wielkim Piątku" (za tę rolę był nominowany do BAFTA i otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora Evening Standard Film Award).
W 1986 roku Bob Hoskins zdobył międzynarodową popularność, dzięki roli gangstera w głośnym obrazie Neila Jordana "Mona Lisa". Rola ta przyniosła aktorowi nagrodę Brytyjskiej Akademii Filmowej, wyróżnienie na festiwalu w Cannes i nominacje do Oscara oraz Złotego Globu.
Swoją popularność artysta ugruntował dwa lata później rolą w przebojowej komedii Roberta Zemeckisa "Kto wrobił królika Rogera?" (1988). Aktor "grał" tam z animowanymi postaciami, między innymi z wysoką, seksowną Jessicą Rabbit.
Obsadzany przeważnie w rolach silnych, dominujących postaci - polityków lub gangsterów. Grał kilku przywódców z czasów II wojny światowej: Nikitę Chruszczowa ("Wróg u bram", 2001), Winstona Churchilla ("Giganci II wojny światowej", 1994), Benito Mussoliniego ("Mussolini i Ja", 1985) i Ławrientija Berię ("Wewnętrzny krąg", 1991), ale także papieża Jana XXIII ("Dobry papież", 2003), generała Noriegę ("Noriega - Wybraniec Boży", 2000) czy J. Edgara Hoovera ("Nixon", 1995).
Dał się zapamiętać także z występów w filmach: "Cotton Club" Francisa Forda Coppoli, "Syreny" Richarda Benjamina, "Hook" Stevena Spielberga, "Pani Henderson" Stephena Frearsa czy "Hollywoodland" Allena Coultera. Rola w "Podróży Felicji" (1999) Atoma Egoyana mu kanadyjskiego Oscara, czyli Genie Award dla najlepszego aktora.
W 2002 roku Bob Hoskins wystąpił u boku polskich aktorów w filmie Tomasza Wiszniewskiego "Tam, gdzie żyją Eskimosi". Wcielił się tam w 50-letniego Borsuka, który handluje dziećmi. Ze zniszczonej wojną Bośni wywozi sieroty, by sprzedawać je rosyjskim kontrahentom.
Po raz ostatni pojawił się przed kamerą w roli jednego z krasnali w obrazie "Królewna Śnieżka i Łowca" Ruperta Sandersa.
W 2012 roku zdiagnozowano u Boba Hoskinsa chorobę Parkinsona. Aktor ogłosił wówczas, że ze względu na zły stan zdrowa przechodzi na emeryturę i całkowicie wycofuje się z życia publicznego. Zrezygnował wówczas z dalszych występów.
W kwietniu 2014 roku aktor trafił do londyńskiego szpitala z powodu komplikacji związanych z zapaleniem płuc. Mimo starań lekarzy nie udało się go uratować.
Bob Hoskins zmarł 29 kwietnia 2014 roku w Londynie. Miał 71 lat. Pozostawił pogrążoną w żalu żonę i czwórkę dzieci.
"Nie mam charakteru gwiazdora - to rodzina jest dla mnie najważniejsza. Jest moim punktem odniesienia, daje mi poczucie sensu, równowagę. (...) Każde doświadczenie odkłada się w człowieku, wzbogaca go. A dla aktora znajomość życia jest szczególnie ważna" - powiedział Bob Hoskins w 2000 roku w rozmowie z "Rzeczpospolitą".