W wielkim zagraconym domu w Birmingham, korpulentny kawaler w średnim wieku, Joseph Ambrose Hilditch przygotowuje kolację, oglądając kasetę wideo z nagraniem starego telewizyjnego programu kulinarnego. Uważnie, krok po kroku wykonuje czynności przewidziane w przepisie demonstrowanym przez Galę, wspaniałą mistrzynię kuchni francuskiej, by później zjeść samotnie wyszukane danie z jagnięciny.
Z promu, który przypłynął z Irlandii, wysiada młoda kobieta mająca za swój bagaż jedynie niewielki plecak. Felicja przybyła do Anglii w poszukiwaniu Johnny'ego Lysaghta, swego ukochanego, który, jak jej powiedział, pojechał tam pracować w fabryce kosiarek. Felicja nie zna jego adresu ani nazwy fabryki, wie tylko, że znajduje się ona gdzieś w okolicy Birmingham, bądź w samym mieście.
J. A. Hilditch jest nadzorcą żywienia w dużej fabryce. Po zakończonym dniu pracy, wyjeżdżając z parkingu, zauważa młodą dziewczynę z plecakiem. To Felicja. Informuje ją, że nie trafiła do fabryki kosiarek i odjeżdża wolno swym Mini Morissem, obserwując we wstecznym lusterku odchodzącą dziewczynę.
Dzięki retrospekcjom zastosowanym przez reżysera, dowiadujemy się jak doszło do tego, że Felicja wybrała się w podróż. Felicja często bowiem powraca myślami do rodzinnego miasteczka w Irlandii, wspomina Johnny'ego Lysaghta, przystojnego chłopaka, który powiedział jej, że jest piękna, i że ją kocha. Tuż przed wejściem do autobusu mającego wywieźć go z miasteczka obiecuje jej, że kiedy tylko zadomowi się w Anglii, napisze list, w którym wyśle jej swój adres. Nie wie, że Felicja nosi jego dziecko.
List jednak nie przychodzi, więc Felicja udaje się do matki Johny'ego. Ta jednak nie jest jej przychylna. Nie życzy sobie, by dziewczyna kontaktowała się z jej synem. Felicja mimo wszystko prosi, żeby przynajmniej zgodziła się przekazać mu list. Załamana nieobecnością ukochanego, Felicja nie znajduje oparcia nawet we własnym ojcu. Słyszał on
plotki jakoby młody Johnny zdradził swoich rodaków zaciągając się do armii brytyjskiej. Potępia swoją córkę za to, że nosi dziecko brytyjskiego żołnierza. Nie wierząc w słowa ojca zdesperowana Felicja po raz pierwszy opuszcza dom, by odnaleźć mężczyznę, którego kocha jak sądzi z wzajemnością.
W Birmingham, w kilka godzin po odesłaniu Felicji spod bramy fabryki, Hilditch spotyka ją znowu. Jest to ich ostatnie przypadkowe spotkanie. Zatrzymuje samochód, teraz pełen sprawunków i oferuje swoją pomoc kierując ją do wygodnego pensjonatu, gdzie będzie mogła spokojnie spędzić noc.
Wróciwszy do swego zaniedbanego domu, Hildich znowu niewolniczo stosując się do zaleceń programu kulinarnego z lat 50-tych, przygotowuje obfitą kolację. Tym razem w odcinku występuje nieco smutny, pyzaty chłopiec w tweedowym ubraniu. Chłopiec, syn francuskiej kuchmistrzyni, to mały Hilditch.
Następnego poranka Hilditch jedzie do pensjonatu chcąc złapać w nim jeszcze Felicję. Wspaniałomyślnie oferuje podwiezienie jej do sąsiedniego miasteczka, w którym jak sądzi rzeczywiście produkuje się kosiarki. Mówi, że jest mu to po drodze, gdyż jedzie odwiedzić chorą żonę w pobliskim szpitalu. W trakcie jazdy Felicja zachęcona uprzejmością Hilditcha, opowiada mu o Johnnym, o swojej ciąży i domu w Irlandii. Hilditch pociesza ją mówiąc, że i on i jego żona są pełni troski o jej dobro.
Kiedy docierają do fabryki Felicja idzie szukać Johnny'ego, a Hilditch czeka na nią w samochodzie. Coś więcej niż tylko ciekawość popycha go do przeszukania plecaka dziewczyny i kiedy znajduje w nim pewną sumę pieniędzy waha się przez chwilę, lecz zaraz potem wsuwa je do swej kieszeni. Przypomina mu to pewne zdarzenie z dzieciństwa. W domu kręcą kolejny odcinek programu jego matki. Tym razem pulchny chłopiec wygoniony na zewnątrz, by nie przeszkadzać w pracy ekipy, znajduje w ziołowym ogródku matki czyjś portfel. Czując się zaniedbanym przez dorosłych, chłopiec wyciąga z portfela pieniądze, portfel zaś zakopuje.
Znów nie znalazłszy Johnny'ego, tym razem Felicja czeka w samochodzie na Hilditcha, który udaje odwiedziny u nieistniejącej żony. Kiedy wraca do Felicji, brnie w kłamstwo jeszcze dalej, mówiąc jej, że żona, Ada, bardzo źle się czuje. Zatrzymując samochód przy swym domu, proponuje pasażerce gościnę. Nie chcąc się narzucać swemu dobroczyńcy, Felicja szybko odchodzi, nieświadoma, że nie ma już pieniędzy.
Sam w domu, Hilditch ogląda kasetę: młoda Irlandka z plecakiem odchodzi od jego samochodu. Pieczołowicie opisuje kasetę: 'Irlandzkie oczy', i umieszcza ją pośród innych, równie starannie opisanych, trzymanych w specjalnej szafce, w tym samym pokoju co setki kaset z programem matki. Hilditch ponownie ogląda specjalne taśmy, wspomina młode dziewczyny. Dziewczyny, którym pomógł odnaleźć spokój.
Felicja oddala się, jest zniechęcona kolejnym niepowodzeniem w odnalezieniu Johnny'ego. Zaczepia ją panna Calligary, niezmordowana orędowniczka Dobrej Nowiny. Zabiera ją do 'zgromadzenia', w którym grupa wiernych częstuje ją kolacją. Dopiero przed pójściem spać, Felicja orientuje się, że zginęły jej pieniądze. Wierni oburzeni rzekomym podejrzeniem, że któreś z nich mogło przyczynić się do straty, posądzają Felicję o chęć wyłudzenia od nich pieniędzy i wyrzucają ją.
W tym samym czasie Hilditch sprawdza czy Johnny rzeczywiście wstąpił do wojska. Dowiaduje się, że plotka jest prawdziwa. Johnny jest żołnierzem armii brytyjskiej. Hilditch wybiera się na zakupy, ale tym razem zamiast jedzenia kupuje kilka par damskich butów, sukienki, bieliznę i inne kobiece akcesoria. Jeśli Felicja ma się zjawić w jego domu, musi w nim umieścić rzeczy należące do fikcyjnej żony.
Felicja, błądząca po ulicach obcego miasta w poszukiwaniu schronienia, nie mając innego wyboru zjawia się w progu domu jedynego przyjaciela. Hilditch wspaniałomyślnie przyjmuje ją do siebie. Obwieszcza jej, że Ada niestety pożegnała się tego ranka z życiem i że obojgu im dobrze zrobi zmiana otoczenia. Zabiera ją do pubu, który jak mówi jest uczęszczany przez miejscowych robotników irlandzkich. Pocieszając Felicję, Hilditch zauważa w pubie Johnny'ego. Dyskretnie odwraca uwagę przygnębionej dziewczyny, nie chcąc dopuścić, by go spostrzegła.
Wyrażając głębokie zatroskanie jej sytuacją, Hilditch namawia Felicję do podjęcia decyzji o pozbyciu się dziecka. Podkreśla nawet, że Ada mówiła o tym na łożu śmierci. Wycieńczona i zrezygnowana Felicja zgadza się ze swym dobroczyńcą, że powinna usunąć ciążę.
Po zabiegu Hilditch zabiera Felicję do siebie. Przygotował dla niej pokój. Wysyła ją troskliwie do łóżka z filiżanką kakao. Felicja nie wie, że w napoju znajdują się środki nasenne. Gdy usypia odurzona medykamentami, Hilditch szepcze jej jak wiele dla niego znaczy, o wiele więcej niż którakolwiek z poprzednich dziewcząt, więcej niż Elsie, Beth, Sharon, Gaye, Jakki, Bobbi, Samantha...
Podczas gdy gość śpi w pokoju na piętrze, Hilditch zabiera się do wykopania w ogrodzie dużego dołu. Kiedy pracuje, na progu domu pojawia się znana nam już kaznodziejka chcąca ogłosić mu obietnicę Zbawienia. Hilditch daremnie próbuje się jej pozbyć, a kiedy kobieta wspomina o irlandzkiej dziewczynie w trudnej sytuacji, Hilditch przyłącza się do jej modlitwy.
Budząc się Felicja zdaje sobie sprawę, że jej koszmarny sen jest prawdą i że jej dobroczyńca nie jest taki, jakim się wydawał. Pojmuje, że ma podzielić los dziewcząt, o których mówił. Choć jest otępiona przez środki nasenne, musi jakoś wydostać się z jego domu. Hilditch usiłuje jej przeszkodzić, ale tylko przez chwilę. Zrozumiał, że każdy ból ma swój kres. Ochłonąwszy po udanej ucieczce, Felicja zdaje sobie sprawę, że jej rany zaczynają się goić, że dojrzała, że nauka wyciągnięta z podróży na zawsze zmieni bieg jej życia.